Monika
Zajas, Autodestrukcja
Alan,
Anja i Patryk. Trzy różne osoby. Trzy różne życiorysy. Trzy różne historie.
Trzy różne próby samobójcze. Czy dla wszystkich udane?
Książka
zaczyna się od końca. Bohaterów poznajemy w sytuacji, gdy zapada w nich decyzja
o popełnieniu samobójstwa. Później po nitce do kłębka dowiadujemy się, co
takiego wydarzyło się w ich życiu, że zdecydowali się na ostateczny krok, jakim
jest odebranie sobie życia. Doskonale wiedzieli, że odwrotu już nie będzie,
mimo to …
Alan
Wydawać
by się mogło, że ma życie, o którym marzy naprawdę bardzo wielu. Pozornie.
Człowiek sukcesu, który nie musi martwić się stanem swojego konta bankowego.
Wspaniała żona, czekająca w domu z dopiero co ugotowanym obiadem. Wspaniałe
dzieci, które wyfrunęły już z rodzinnego gniazda. Wspaniały dom, w którym
zawsze wszystko można znaleźć na swoim miejscu. A jednak było coś takiego, co
powodowało, że popadał w ciężką depresję. Nie cieszył się z tego co w życiu
osiągnął, bo nie tego pragnął. Gdzie podział się ten świetny chłopak z głową
pełną pomysłów? Dlaczego porzucił swoje młodzieńcze marzenia i zamiast być
teraz poważanym człowiekiem w świecie ludzi filmu jest nikim? Czemu nikt nie
bije się o jego scenariusze? Czemu nie dzwonią do niego wspaniali aktorzy z
prośbą, że chcą zagrać w jego filmie? Dlaczego z taką łatwością zdradzał swoją
żonę? Dlaczego obarczał ją winą za swoje tchórzostwo? Właśnie! Gdyby nie
podcinała mu skrzydeł swoją krytyką byłby dziś w tym miejscu, w którym chciał
być wiele lat temu. Gdyby tak obsesyjnie nie bał się krytyki.
Anja
Jest
bardzo wrażliwa na sztukę. Potrafi nie tylko ją doceniać, ale także tworzyć.
Śpiewa, pisze, maluje. Wszystko w zaciszu swojego mieszkania. Bo tak bardzo boi
się pokazać ludziom swój talent. Pragnie tego, ale jednocześnie to pragnienie paraliżuje
ją. Cierpi nieustannie, bo to co kocha zabija ją. A Anja najbardziej na świecie
kocha muzykę. Tylko ona się dla niej liczy. Natura obdarzyła ją niesamowicie
pięknym głosem. Kariera muzyczna powinna być tylko kwestią czasu. Gdyby
odważyła się publicznie zaśpiewać. Gdyby otworzyła się na świat i na ludzi.
Gdyby nie ubzdurała sobie, że prawdziwy artysta to artysta pogrążony w bólu i
cierpieniu. Gdyby nie wierzyła w to, że sztuka wymaga ciągłej autodestrukcji.
Nic dziwnego, że przepełniona była takim przeświadczeniem, skoro jej najwięksi
idole muzyczni, których ubóstwiała wyrażali głównie ból, cierpienie, smutek.
Janis Joplin. Nirvana. Amy Winehouse. To oni byli jej inspiracją.
Patryk
Nie
miał w życiu lekko. Był najstarszym dzieckiem niezbyt zamożnej rodziny. Nie
starczało dla wszystkich uwagi, nie starczało dla wszystkich pieniędzy. Szybko
został przesunięty na dalszy plan. Przykre, bo Patryk nie zauważał tego, jak
bardzo rodzicie byli z niego dumni. Pierwszy w rodzinie skończył studia! Mało
tego, po studiach znalazł pracę w wyuczonym zawodzie. Dla nich to, co osiągnął
Patryk było wystarczającym, aby móc powiedzieć: Synu, jestem z ciebie dumny.
Tylko, że to nie wystarczyło samemu Patrykowi. Nie potrafił doceniać tego, co
miał. Tego, do czego sam przecież doszedł. Tyle wyrzeczeń kosztowało go
ukończenie studiów. W pewnym momencie powiedział sobie: dość wyrzeczeń! I
zatracił się. Owładnięty żądzą pomnażania pieniędzy zaczął grać na giełdzie i
stał się bywalcem w kasynach. Niepohamowany w swoim apetycie na luksusowe życie
wydawał coraz więcej (niestety nie swoich pieniędzy), nabierał coraz większej
pewności siebie (wręcz bezczelności), żył marzeniami nie bacząc na to co tu i
teraz. Zrozumiał swoje błędy, ale było już za późno.
Ta książka wiele uczy. Warto ją przeczytać i zastanowić
się nad swoim życiem. Co nas ogranicza? Dlaczego nie robimy tego, o czym
marzymy? Czy umiemy wyznaczyć sobie granicę ryzyka? Czy skutecznie bronimy się
przed tym, aby frustracja i skumulowane w nas negatywne emocje nie zawładnęły
naszym umysłem? Czy potrafimy na czas zapobiec autodestrukcji?
Na
końcu, choć może powinnam od tego zacząć, chciałabym podziękować Oli (autorce
bloga aleksandrowemysli.blogspot.com) za zorganizowanie zabawy Emigrantka. To
właśnie dzięki niej trafiła w moje ręce Autodestrukcja.
Wydawnictwo Czarna kawa (2016)
Wydawnictwo Czarna kawa (2016)
Bardzo ciekawa propozycja czytelnicza, będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam!
UsuńCieszę się, że wzięłaś udział w mojej Emigrantce :)A jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że książka przypadła Ci do gustu :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Konkurs świetnie zorganizowany, a i książka naprawdę warta przeczytania :) Pozdrawiam serdecznie i do następnej Emigrantki :)
Usuń