Przejdź do głównej zawartości

Ale z niewygodnym życiorysem aż tyle...

Sofi Oksanen, Gdy zniknęły gołębie
Oksanen wprowadza nas do swojej powieści sceną pożegnania Juudit i Rolanda. Jest rok 1948. Mimo zakończenia II Wojny Światowej Estonia nadal pozostawała pod drugą okupacją sowiecką. Któż pamięta tych kilka chwil, w których Estonia była naprawdę wolna? Komu tak naprawdę była potrzebna wolna Estonia? Flaga estońska trzepotała na wietrze tylko kilka przez kilka dni… Między odejściem Niemców a powrotem Sowietów…

Gdy zniknęły gołębie to powieść o wielowątkowej narracji. Ówczesną estońską rzeczywistość poznajemy z perspektywy trzech bohaterów: wspomnianych wcześniej Juudit i Rolanda oraz z perspektywy Edgara. Wszyscy są ze sobą mocno powiązani, a jakże są różni. I jak różnie potoczyło się ich życie… Zupełnie inaczej postrzegali otaczający ich świat. W życiu kierowali się zupełnie innymi zasadami. Ich pragnienia i marzenia też były bardzo odległe, choć…

Juudit i Roland mieli więcej podobieństw. Jedynie Edgar był odszczepieńcem. A sprawa była o tyle skomplikowana, że Juudit była żoną Edgara i zarazem bliską przyjaciółką narzeczonej Rolanda. Z kolei Roland i Edgar byli kuzynami. Mało tego… Edgar wychowywał się w domu Rolanda i to on był najważniejszy.

I tak ścieżki Juudit, Rolanda i Edgara to splatały się, to rozchodziły. Tak różni, a jednocześnie tak beznadziejnie połączeni ze sobą. Dawne demony przeszłości i skomplikowane życiorysy nie pozwalały im o sobie zapomnieć. Tym bardziej, że Edgarowi w pewnym momencie bardzo zależało na tym, aby odnaleźć Rolanda. Dlaczego? Ano dlatego, że był niewygodnym dla niego świadkiem. Świadkiem znającym wszystkie tożsamości Edgara. Świadkiem mogącym zniszczyć jego obecne życie. A jakim było to jego obecne życie? Edgar po kilkuletniej resocjalizacji w sowieckim łagrze zrozumiał swój dotychczasowy błąd. Od powrotu z łagru próbował ułożyć sobie życie w sowieckiej rzeczywistości. Pragnął osiągnąć to, co było możliwe do osiągnięcia. Wystarczyło być po prostu przydatnym nowej władzy. Pokazowe procesy okazały się wyjątkowo dobrą okazją, aby udowodnić swoje oddanie ideologii sowieckiej. Ale Edgar nie byłby sobą, gdyby nie pragnął więcej i więcej. Kariery lotnika już nie zrobi, ale pisarza jak najbardziej. Tym bardziej, że nowa władza nie poszukuje pisarzy operujących skomplikowaną metaforą. Pisarz-wyrobnik ma służyć władzy, a nie skłaniać czytelników do refleksji. Ma wprost opiewać władzę komunistyczną. Ot, tylko tyle… Ale z niewygodnym życiorysem aż tyle… I jeszcze ta nieszczęsna Juudit, z której żadnego pożytku nie ma. To kolejny balast w życiu Edgara. Ale akurat tego balastu może się dość łatwo pozbyć…

Cięższa sprawa będzie z Rolandem… To zapalony idealista, który nigdy nie pogodzi się z przegraną. Zawsze taki był… Zawsze marzył o wolnej Estonii. Roland to chłopak wychowany na estońskiej wsi, dla którego praca na roli i życie rodzinne były najważniejsze w życiu. Tęsknił do prostego życia, w którym będzie kultywował rodzinne wartości. A jego życie potoczyło się zupełnie inaczej. Może, gdyby Rozalia cały czas była wśród nich…

I w końcu Juudit, która nie pragnęła niczego innego tylko miłości, czułości i zainteresowania ze strony ukochanego mężczyzny. To wszystko miało dać jej małżeństwo z Edgarem. Jak bardzo się pomyliła! Dla Juudit wojna była wybawieniem od nieszczęśliwego małżeństwa. Podczas gdy inni z wytęsknieniem czekali na powrót swoich mężczyzn do domu, Juudit marzyła o czymś zupełnie przeciwstawnym. Dla Juudit okupacja niemiecka była najszczęśliwszym okresem w jej życiu. Nie dość, że Niemcy przegnali Sowietów, to jeszcze od pewnego Niemca otrzymała to wszystko, czego nie chciał dać jej mąż! Tak, to były szczęśliwe dni mimo rozdarcia, co będzie później. Co będzie po wojnie?

Te pytania zadawał sobie każdy. Każdy z nich wiedział, że przyjdzie czas rozliczenia z podejmowanych wcześniej decyzji. Edgar był najbardziej asekuracyjny, najbardziej przebiegły i wolny od skrupułów. To człowiek kameleon, który zabezpieczał się od każdej strony.

Gdy zniknęły gołębie to powieść dość mroczna. To powieść pełna smutku. Tu nie ma szczęśliwego zakończenia. Autorka bezlitośnie uświadamia, że za każdą decyzję przyjdzie ponieść konsekwencje a za chwile szczęścia przyjdzie słono zapłacić. Nikt ani nic nie jest takim, jakim nam się wydaje. Nikogo ani niczego nie można być pewnym. A nieoczekiwane i pozornie nie powiązane ze sobą sytuacje okazują się całością większego planu.

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, które uważam za bardzo udane. Z wielką ciekawością sięgnę po pozostałe publikacje pióra Sofi Oksanen.

Komentarze

  1. Nie wiem, czy czytanie książek tak mrocznych, to dobry pomysł w okresie jesienno-zimowy. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na takie książki nigdy nie ma dobrego czasu. Trzeba je po prostu przeczytać i już :)

      Usuń
  2. Właśnie uzmysłowiłam sobie, że nigdy nie czytałam książki autora mającego estońskie korzenie. To, co napisałaś i to, co przeczytałam o Sofii Oksanen, zachęca do sięgnięcia po jej powieść. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też było pierwsze spotkanie z literaturą tamtego regionu :)

      Usuń
  3. Nie czytałam nic tej autorki, ale chętnie to zmienię. Myślę, że ta pozycja może wywołać we mnie sporo emocji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z pewnością sięgnę po "Oczyszczenie" tej autorki. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Ostatnio mam dużo smutnych sytuacji w zyciu, więc staram się sięgać raczej po weselsze pozycje, ale może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie warto zapisać tytuł, żeby za jakiś czas wrócić do te książki! Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Książka niełatwa, ale warta by poświęcić jej czas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trudna ale ogromnie ciekawa pozycja. Tak blisko nas a tak mało wiemy o Estonii. Zdecydowanie będe chciała to zmienić dzięki Twojej recenzji. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Poezja #7

Dziś ponownie Rafał Wojaczek i dwa wiersze: Na jednym rymie (poświęcony Jadwidze Z.) i Była wiosna, było lato . Na jednym rymie Ile kwia­tów tyle świa­tów na tym świe­cie jed­nym Ile oczu tyle świa­tła na tym świe­cie ciem­nym Ile dzwo­nów tyle gło­su na tym świe­cie nie­mym Ile trwo­gi tyle wia­ry na świe­cie nie­wier­nym Ile wier­szy tyle praw­dy na świe­cie nie­pew­nym Ile męki tyle chwa­ły na świe­cie do­cze­snym Ile klę­ski tyle pę­tli na świe­cie śmier­tel­nym Ile śmier­ci tyle szczę­ścia na tym świe­cie nędz­nym Była wiosna, było lato Była wiosna, było lato, i jesień, i zima  Był poeta, co sezony cierpliwie zaklinał Na mieszkanie i na miłość, na trochę nadziei  Na obronę ode klęski, oddalenie nędzy Na ojczyznę, tę dziedzinę śmierci niechybionej  Na jawną różę uśmiechu pięknej nieznajomej Na prawo ważnego głosu, na wiersz nie bez echa  Na Księgę, która by mogła nie zwać się gazeta Na dzień dobry, na noc cichą, na sen, nie na koszmar  Na matkę, na ojca, wreszcie i na litość Boga

Aktualnie czytam #246

Erich Maria Remarque, Na Zachodzie bez zmian Od wydawcy: Powieść „Na Zachodzie bez zmian” należy do najgłośniejszych dzieł literatury XX wieku. Jej bohaterowie, podobnie jak sam autor, należą do „straconego pokolenia”: pokolenia, którego młodość przepadła w okopach pierwszej wojny światowej. Osiemnasto-, dziewiętnastolatkowie trafiają na front niemal prosto ze szkolnej ławy, namawiani przez nauczycieli do spełnienia obowiązku wobec ojczyzny. Czymże jednak jest ten obowiązek? – pytają siebie, świadomi, że strzelają do takich jak oni młodych, tęskniących za domem i pokojem i pytających o sens wojny wrogów. Mistrzowskie wniknięcie w emocje bohatera, gwałtowność opisu ataków z lądu i powietrza, atmosfera nieuchronności śmierci – wszystko to sprawia, że powieść ta do dziś przejmuje grozą. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 192 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu REBIS.