Truman
Capote, Śniadanie u Tiffany’ego
W
Śniadaniu u Tiffany’ego Truman Capote
zabiera nas do Nowego Jorku lat 40. A konkretnie do pewnej kamienicy na
Manhattanie, w której mieszka młody, początkujący pisarz oraz ekscentryczna
Holly. Holly to dziewczyna, której czas ucieka na imprezach, przyjęciach i
śniadaniach u Tiffany’ego. W kamienicy zdania innych lokatorów na jej temat są
podzielone. Jedni ją tolerują, inni uważają za obiekt zgorszenia i najchętniej
pozbyli by się jej jak najszybciej. A nasz młody pisarz? Jego początkowe
zainteresowanie młodziutką Holly przeradza się w fascynację, a później w miłość
… platoniczną. Zdaje sobie sprawę w jaki sposób Holly zarabia na życie, choć
wprost nie jest to powiedziane. Ale mimo wszystko nie skreśla jej. Nie potępia.
Widzi w niej przede wszystkim wrażliwą dziewczynę, pełną zagadek oraz
sprzeczności i … skrywającą niejedną tajemnicę. Holly ujmuje go swoją beztroską
i podejściem do życia. Ale mimo to dostrzega także jej naiwność i zagubienie.
Bo właśnie taka jest Holly. Udaje, że wszystko jest w porządku, gdy właściwie w
porządku nic nie jest. A gdy już wydawać by się mogło, że jej życie w końcu się
poukłada, spada na nią kolejny cios.
Holly
to dziewczyna strasznie pogubiona. Dzieciństwa praktycznie nie miała. Ciągle
szukała recepty, która w końcu osłodzi jej życie, która przyniesie jej radość i
zadowolenie. Marzyła o stabilności i bezpieczeństwie, choć styl jej życia czy
nawet wygląd mieszkania świadczył o czymś zupełnie innym. Czy uciekając po raz
kolejny, tym razem do Nowym Jorku, właśnie o takim życiu marzyła? Nie… Zdana
jedynie na własne siły wybrała taki, a nie inny sposób na życie. Uwiedziona
zdjęciami z luksusowych magazynów zapragnęła tego samego. Choć szybko okazało
się, że to była tylko ułuda… I ta
wieczna tęsknota…
Śniadanie u Tiffany’ego Trumana Capote to pozornie powieść
o beztroskim i radosnym życiu, wypełnionym zabawą, śmiechem i … dostatkiem.
Wcale tak nie jest. Bo gdzieś w tle kilka razy przewija się temat wojny, na
której giną ludzie. Bo są sytuacje, które weryfikują dotychczasowe grono przyjaciół,
a bilans bynajmniej nie wychodzi na plus. Bo pod maską trzpiotowatości skrywa
się ból, strach i samotność. Bo są sytuacje, w których łatwo można paść ofiarą manipulacji.
I ta wieczna ucieczka… Czy Holly już zawsze będzie uciekać? Kiedy dotrze do
niej, że od siebie nie ma ucieczki, że ta metoda nie jest skuteczna? Trzeba
stanąć z prawdą o sobie i o swoim życiu twarzą w twarz, bo tylko to przyniesie
spokój, pojednanie i w końcu upragnione szczęście.
Tę książkę
przeczytałam w ramach wyzwania czytelniczego, które zorganizowała Beata.
Mam nadzieję, że kiedyś przeczytam tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńWarto znać tę książkę. To niemal klasyk.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją opinią :)
UsuńPonadczasowa książka :)
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńSłyszałam o takim filmie ale nie oglądałam. Książki również nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam do nadrobienia zaległości. Ja preferuję kolejność książka - film :)
UsuńTen tytuł kojarzy mi się jedynie z plakatami z Audrey Hepburn ;) Ale jestem pewien, że warto będzie w przyszłości przeczytać tę książkę. Dzięki za zachętę :)
OdpowiedzUsuńUcieczka od sztampy, nudy, szarej codzienności wydaje się być szansą na nowe, ciekawsze i bardzie kolorowe życie. Nie każdy ma szczęście i realizuje swoje marzenia. Obecnie wiele młodych kobiet nawet nieświadomie naśladuje Holly. Z przyjemnością jeszcze raz przeczytam tę powieść. Dziękuje za przypomnienie tego tytułu i pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie zawsze zachłyśnięcie się wielkim światem przynosi upragnienie szczęście :( Czasem nie doceniamy tego, co mamy tu i teraz. Pozdrawiam!
UsuńChyba muszę powrócić jeszcze raz do tej lektury...bo czytałam naprawdę wieki temu... aż człowiek uzmysławia sobie jak stary już jest...
OdpowiedzUsuńNiestety czas szybko płynie :) Też lubię po kilku latach wracać do tych samych lektur. Pozdrawiam!
Usuń