Przejdź do głównej zawartości

Dlatego jego upadek był tak spektakularny.


Jaume Cabre, Jaśnie Pan


Jestem oczarowana tą powieścią. Tak, powieścią a nie kryminałem. Bo tu na pierwszym planie jest studium psychologiczne głównego bohatera. A głównym bohaterem nie jest ani słynna śpiewaczka, która zostaje zamordowana w hotelowym pokoju. Ani Andreu Perramon, młody poeta, który uznany został za mordercę. A Rafel Masso i Pujades, sędzia i cywilny prezes Trybunału Królewskiego. Tak naprawdę Cabre opowiada nam jego historię, a zabójstwo śpiewaczki to tylko pretekst, aby tę historię nam przedstawić. Bo o słowiku z Orleanu wszyscy szybko zapomnieli. Prawdziwy morderca nigdy nie został schwytany. Ba, nikt nie pokusił się nawet o to, aby przyjrzeć się sprawie bliżej i uważniej, aby rozpatrzyć wszystkie możliwości, aby przesłuchać wszystkich świadków. Znaleziono podejrzanego, ale nie zadano sobie trudu zbadania sprawy. Jedyny podejrzany od razu stał się sprawcą morderstwa i od razu zapadł wyrok sądu. To była sprawa nie tylko polityczna. Wszak śpiewaczka straciła życie w drodze na dwór królewski. Wymiar sprawiedliwości Barcelony musiał wykazać się błyskawicznym działaniem, a co najważniejsze działaniem skutecznym. Ale to też była sprawa życia i śmierci dla Rafela Masso! Skąd mógł wiedzieć, że Andreu Perramon nie ma pojęcia, co znajdowało się w kopercie, którą znaleziono w jego pokoju… On tylko chciał wyświadczyć przysługę swojemu przyjacielowi, który notabene też nie znał zawartości tej nieszczęsnej koperty.

Rafel Masso. Sędzia. W hierarchii sędziowskiej zaszedł bardzo wysoko. Udało mu się objąć urząd cywilnego prezesa Trybunału Królewskiego. Dla człowieka takiego jak on, nie mogącego poszczycić się pochodzeniem rodzinnym to był nie lada wyczyn. Czemu można przypisać jego oszałamiający sukces? Czyżby tylko uczciwej i rzetelnej pracy? Czy tylko jego wyjątkowej służbie dla społeczeństwa? Przecież był przedstawicielem władzy sądowniczej, co zobowiązywało go do obrony ludzi. To on rozstrzygał jak należy postąpić z tymi, którzy dopuścili się złego czynu. To on stał na straży porządku i moralności. To on powinien dbać o to, aby sprawiedliwości stało się zadość…

Ale czy faktycznie udało mu się sięgnąć po tak wysokie stanowisko jedynie ciężką pracą? I kolejne pytanie – jak długo na tym stanowisku się utrzyma i do czego jest zdolny, aby je zachować?

Rafel Masso to człowiek bez skrupułów. Nic nie jest w stanie go powstrzymać, aby ochronić własne interesy. To człowiek niemoralny, rozwiązły, obsceniczny, lubieżny, niehonorowy i nieetyczny. Czy takie cechy powinny charakteryzować osobę powołaną do służenia ludziom? Do stawania w ich obronie? Do wymierzania sprawiedliwości? Do decydowania co jest dobre, a co złe. Kogo skazać, a kogo nie? Jaką karę komu wymierzyć? Oczywiście sędzia wyposażony jest w kodeks karny, który jasno określa jak powinno się postępować w konkretnym przypadku. Ale czy od sędziego nie powinno się wymagać choć elementarnej moralności i etyki? I ten dualizm w życiu Masso, który wspaniale zobrazował Cabre rozlewa się na całe społeczeństwo ówczesnej Barcelony. A Cabre opisuje Barcelonę 1799 roku, która jest niczym rynsztok…

Bo niemal każdy z bohaterów lawiruje między dobrem i złem, ale totalnie unurzany w obłudzie. I to właśnie ta obłuda najbardziej uderza. Bo walka między dobrem a złem toczy się przecież w życiu każdego z nas, ale dwulicowość i podwójna moralność już niekoniecznie.

Rafel Masso to człowiek, który mentalnie i moralnie nie był gotowy do takiego awansu społecznego, który przekładał się i na wartość materialną. Dlatego jego upadek był tak spektakularny. A z takim trudem nauczył co bardziej opornych, aby zwracać się do niego jaśnie panie

Myślał, że może kupić wszystko. Nie wziął pod uwagę faktu, że nie na wszystko jednak będzie gotów się zgodzić. Nie przypuszczał, że ktoś może zażądać aż tyle…

„Jaśnie pan” to rewelacyjna powieść. Cabre kapitalnie prowadzi nas po meandrach ludzkiej duszy i psychiki. Niezwykle plastycznie opisuje świat, do którego zaprasza czytelnika. Wyborny styl pisarza tylko potęguje przyjemność czerpaną z obcowania z taką literaturą. Bo gdy trzeba mówi niezwykle poetycko, gdy trzeba używa wzniosłych słów, gdy trzeba w ujmujący sposób moralizuje, ale gdy trzeba użyć wulgaryzmów … po prostu to robi… wprost i bezpośrednio.

Komentarze

  1. Jestem szczerze ciekawa tej historii. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo dobrego słyszałam o tym autorze, jednak jeszcze nie czytałam ani jednej z jego książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam kilka jego książek i każda mi się podoba, tą chętnie przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Ja teraz chciałam bym sięgnąć po jego "Podróż zimową" :)

      Usuń
  4. Tytuł zapisany. Szczerze powiem, że na pewno nie zabiorę się za nią w najbliższym czasie, ale postaram się wygospodarowac trochę czasu przed końcem roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! To są książki, które wymagają czasu i ciężko czytać je z doskoku. Więc warto poczekać na ten odpowiedni dla nich czas :)

      Usuń
  5. A ja właśnie mam ochotę na taką opowieść po meandrach ludzkiej duszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nie pozostaje mi już nic innego, jak życzyć Tobie ciekawej lektury :)

      Usuń
  6. Jestem ogromnie ciekawa tej opowieści :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogromnie ciekawie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Aktualnie czytam #258

Graham Masterton, Susza Od wydawcy: Przerażająca wizja świata bez wody. San Bernardino w Kalifornii dotyka susza w samym środku wyjątkowo upalnego lata. Skorumpowani politycy cynicznie wykorzystują sytuację dla własnych celów i odcinają wodę najuboższym dzielnicom, w których mieszkają podopieczni Martina Makepeace’a (byłego żołnierza marines, a obecnie pracownika opieki społecznej). W mieście wybuchają zamieszki, których policja nie jest w stanie opanować. Na dodatek córka Martina jest bardzo chora, a jego syn zostaje niesłusznie aresztowany za gwałt i zabójstwo. Martin nie ma wyboru i musi uciec się do drastycznych środków, żeby ratować swoją rodzinę. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 352 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu.

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)