Przejdź do głównej zawartości

Nie przekonuje mnie ta książka.


Marta i Adam Biernat, Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów



Tę książkę kupiłam jakiś czas temu. Najpierw ją kupiłam, a później w sieci natrafiłam na artykuły o … plagiacie. Postanowiłam przeczytać ją mimo wszystko i … nie warto. Nie warto wydawać na nią pieniądze, nie warto poświęcać jej czas. Nie tylko ze względu na aferę plagiatową. Ta książka to największe rozczarowanie czytelnicze od bardzo dawna. Na jej korzyść przemawia jedynie to, że jest ładnie wydana. Zdjęcia są obłędne, ale jest ich zdecydowanie za mało. I koniec.

Cały czas dziwię się, że osoba, która na Islandii spędza kilka miesięcy rokrocznie napisała o niej książkę tak bardzo odtwórczą. Do tego styl autorki czy też maniera pisania nie zachęca do lektury, a wręcz przeciwnie. Czasem lepiej pisać prościej i krócej. Efekt będzie o wiele lepszy. Przez zbyt rozbudowane zdania i zbędną kwiecistość języka czytało się tę książkę dość … topornie. W pewnym momencie te wyolbrzymienia i językowe udziwnienia zaczęły mnie męczyć. Rozumiem, że autorka każdym słowem chciała podkreślić wyjątkowość Islandii, ale nie przekonało mnie to. Tak samo jak nagminne odwoływanie się do dawnych wierzeń. To byłoby ciekawe, gdyby zostało zamknięte w jednym bądź dwóch rozdziałach. A tak powstała książka (delikatnie mówiąc) chaotyczna. Nie przekonuje mnie ta książka.

Komentarze

  1. Ja na pewno nie przeczytam. Afera plagiatowa skutecznie mnie zniechęciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Nic nie tracisz :)

      Usuń
    2. Tak samo u mnie. Wolę sięgnąć po oryginał, ale tego plagiatu nie tknę :/

      Usuń
    3. No widzisz, a mnie mimo to podkusiło :/

      Usuń
  2. A własnie miałam kupić. Dobrze wiedzieć, ze nie warto

    OdpowiedzUsuń
  3. Nabyłam ebooka jeszcze zanim na jaw wyszły te szokujące fakty o plagiacie. To mnie z lekturą wstrzymało. Myślałam, że jeszcze po tę książkę sięgnę i sprawdzę, ale szczerze mówiąc naprawdę nie mam chęci. Oddałabym ją gdybym tylko mogła. Brzydzi mnie plagiat, brzydzi mnie sposób w jaki tę sprawę rozwiązywała polska strona tego sporu i w ogóle wywołuje to we mnie same negatywne odczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ja też stwierdziłam, że mimo wszystko z ciekawości sięgnę po tę książkę, skoro już ją mam. Kolejne rozczarowanie...

      Usuń
  4. szkoda, bo rzeczywiście opis intrygował, a okładka przyciąga wzrok. Jednak podejrzewam, że mnie również by zmęczyła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo książka jest ładnie wydana i to jej jedyny atut :)

      Usuń
  5. Bardzo dziękuję za ostrzeżenie :) uściski i witam w 2020 :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę dalej zachwycać się Islandią, ale tą na zdjęciach. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje szukanie innych, rzeczowych i rzetelnych publikacji o Islandii :)

      Usuń
  7. I tak nie planowałam czytać, a teraz tym bardziej wiem, że nie warto
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Aktualnie czytam #258

Graham Masterton, Susza Od wydawcy: Przerażająca wizja świata bez wody. San Bernardino w Kalifornii dotyka susza w samym środku wyjątkowo upalnego lata. Skorumpowani politycy cynicznie wykorzystują sytuację dla własnych celów i odcinają wodę najuboższym dzielnicom, w których mieszkają podopieczni Martina Makepeace’a (byłego żołnierza marines, a obecnie pracownika opieki społecznej). W mieście wybuchają zamieszki, których policja nie jest w stanie opanować. Na dodatek córka Martina jest bardzo chora, a jego syn zostaje niesłusznie aresztowany za gwałt i zabójstwo. Martin nie ma wyboru i musi uciec się do drastycznych środków, żeby ratować swoją rodzinę. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 352 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu.

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)