Przejdź do głównej zawartości

Nie zdążył rozwinąć skrzydeł w pełni.

Katarzyna Olkowicz, Piotr Baran, Serca bicie. Biografia Andrzeja Zauchy 


„C’est la vie – Paryż z pocztówki”, „Wymyśliłem Ciebie”, „Jak na lotni”, „Linoskoczek”, „Bezsenność we dwoje” czy „Byłaś serca biciem” i „Czarny Alibaba”. To zaledwie garstka tego, z czym powinien być kojarzony Andrzej Zaucha. Niezwykle utalentowany muzyk, choć samouk. Sprawdzał się wielu różnorodnych repertuarach, nawet tych najbardziej wymagających. Krakowiak. To tu urodził się, i to tu został zamordowany… 

Biografia autorstwa Katarzyny Olkowicz i Piotra Barana zaczyna się od końca. Zaczyna się od śmierci Zauchy. Wtedy, w dniu swojej śmierci, Zaucha jest już sławnym i cenionym muzykiem, choć tak naprawdę dopiero się rozkręcał. Nie zdążył rozwinąć skrzydeł w pełni. Jego życie zostało przerwane nagle… 

Plusem tej biografii jest to, że autorzy w znacznym stopniu oddali głos tym, którzy Zauchę znali, którzy z nim pracowali, którzy jeździli z nim na muzyczne saksy, którzy spotykali się z nim w krakowskich knajpach, którzy widywali się z nim w teatralnych ścianach. Przyjaciele… Wbrew pozorom nie było ich wielu, a to dlatego, że zdobyć przyjaźń i zaufanie Zauchy nie było łatwo. Co innego zwykła ludzka życzliwość. Tej nie szczędził nikomu. I taki właśnie wyłania się z kart biografii Andrzej Zaucha. Uśmiechnięty, nie narzekający, skory do pomocy, dżentelmen. Człowiek szanujący innych. Otwarty, dowcipny, lubiący dobrą zabawę. Ale też sumienny, pracowity, rzetelny. Niektórzy z jego otoczenia twierdzą, że niepotrzebnie tak bardzo się rozdrabniał, że niepotrzebnie angażował się w tyle projektów naraz. Wiecznie zabiegany, wiecznie zaaferowany czymś nowym, wiecznie spieszący się na spotkania. Kursował między Warszawą a Krakowem. Może, gdyby związał się ze stolicą jego kariera szybciej nabrałaby rozpędu. Może wtedy nie spotkałby na swojej drodze Zuzanny Leśniak. Może nie doszłoby do tragedii. Może… 

Ale Zaucha kochał Kraków. To tu wszystko się zaczęło i wszystko się skończyło. 

Elżbieta Zaucha. Wielka i jedyna miłość Andrzeja. Andrzej mimo swojego rozrywkowego życia był oddany żonie, która była dla niego wielkim wsparciem. Niestety jej przedwczesna i nagła śmierć zburzyła cały uporządkowany świat Andrzeja. Bo to ona zajmowała się wszystkimi „przyziemnymi” sprawami. Po jej śmierci był rozbity i zagubiony. Ale przecież była jeszcze Agnieszka… Ich córka. A potem w ich życiu pojawiła się Zuzanna Leśniak. Nie chcę nikogo osądzać, i autorzy biografii też tego nie robią… Ba… nawet przyjaciele i znajomi Zauchy nie mówią tego wprost… Ale ta znajomość niestety zgubiła go… I sprawdza się stara jak świat zasada: aby rozpocząć nowy etap w życiu, trzeba najpierw zakończyć stary. Nie da się żyć w rozdarciu. Nie da się żyć w dwóch światach jednocześnie… 

Jak dziś potoczyłaby się kariera Andrzeja Zauchy? Czy odnalazłby się w obecnych realiach sceny muzycznej? Czy porzuciłby różnorodność muzyczną i skupił się na jednym repertuarze? Czy jego kariera aktorska by ewoluowała? A może związałby się na stałe z kabaretem? Czy też poświęciłby się jazzowemu repertuarowi? Tego już się nie dowiemy. Niezaprzeczalny jednak jest fakt, że Andrzej Zaucha jest inspiracją dla wielu młodych twórców. I zadziwiające jest to, jak wielu tych młodych twórców zajmuje się zupełnie odmiennymi gatunkami muzycznymi… A może właśnie na tym polega jego fenomen? Wszak sam próbował swoich sił w wielu gatunkach. Nie zamykał się na jeden rodzaj muzyki. 

Polecam tę publikację nie tylko fanom Andrzeja Zauchy, ale także tym, którzy jeszcze nie zdążyli go odkryć. Można tu znaleźć nie tylko wiele informacji z życia prywatnego tego fenomenalnego muzyka, ale także ciekawostki, jak wyglądał ówczesny świat muzyczny w Polsce, jak wyglądały kulisy muzycznych festiwali, jak wyglądało zagraniczne tournee w czasach PRL-u, co było przeszkodą w rozwijaniu kariery zagranicznej. No i towarzystwo, które możemy spotkać na kartach tej biografii. Wyśmienite. 

Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem. 




Komentarze

  1. Nie odnajduje się w tym gatunku książek, więc odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wychodzi na to, że ostatecznie to książka dla mnie, ale nie na najbliższy czas. Fajnie, że autorzy oddali głos osobą, które znały artystę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to był dobry pomysł.
      Warto o tej publikacji pamiętać :)

      Usuń
  3. Z tej książki na pewno sporo dowiedziałabym się o życiu tego artysty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba podsunę tę książkę moim rodzicom. Mogą być zainteresowani

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem fanką tego pana. To raczej książka, którą będę omijać szerokim łukiem :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wprawdzie nigdy nie byłam jego wielką fanką, ale kilka piosenek znam. Chętnie przeczytam historię jego życia. To zawsze okazja, aby z innej strony spojrzeć na artystę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Poezja #7

Dziś ponownie Rafał Wojaczek i dwa wiersze: Na jednym rymie (poświęcony Jadwidze Z.) i Była wiosna, było lato . Na jednym rymie Ile kwia­tów tyle świa­tów na tym świe­cie jed­nym Ile oczu tyle świa­tła na tym świe­cie ciem­nym Ile dzwo­nów tyle gło­su na tym świe­cie nie­mym Ile trwo­gi tyle wia­ry na świe­cie nie­wier­nym Ile wier­szy tyle praw­dy na świe­cie nie­pew­nym Ile męki tyle chwa­ły na świe­cie do­cze­snym Ile klę­ski tyle pę­tli na świe­cie śmier­tel­nym Ile śmier­ci tyle szczę­ścia na tym świe­cie nędz­nym Była wiosna, było lato Była wiosna, było lato, i jesień, i zima  Był poeta, co sezony cierpliwie zaklinał Na mieszkanie i na miłość, na trochę nadziei  Na obronę ode klęski, oddalenie nędzy Na ojczyznę, tę dziedzinę śmierci niechybionej  Na jawną różę uśmiechu pięknej nieznajomej Na prawo ważnego głosu, na wiersz nie bez echa  Na Księgę, która by mogła nie zwać się gazeta Na dzień dobry, na noc cichą, na sen, nie na koszmar  Na matkę, na ojca, wreszcie i na litość Boga

Aktualnie czytam #246

Erich Maria Remarque, Na Zachodzie bez zmian Od wydawcy: Powieść „Na Zachodzie bez zmian” należy do najgłośniejszych dzieł literatury XX wieku. Jej bohaterowie, podobnie jak sam autor, należą do „straconego pokolenia”: pokolenia, którego młodość przepadła w okopach pierwszej wojny światowej. Osiemnasto-, dziewiętnastolatkowie trafiają na front niemal prosto ze szkolnej ławy, namawiani przez nauczycieli do spełnienia obowiązku wobec ojczyzny. Czymże jednak jest ten obowiązek? – pytają siebie, świadomi, że strzelają do takich jak oni młodych, tęskniących za domem i pokojem i pytających o sens wojny wrogów. Mistrzowskie wniknięcie w emocje bohatera, gwałtowność opisu ataków z lądu i powietrza, atmosfera nieuchronności śmierci – wszystko to sprawia, że powieść ta do dziś przejmuje grozą. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 192 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu REBIS.