Czas na kolejną odsłonę. Była Syberia, a teraz czas na Barcelonę.
Barcelona... Miasto moich marzeń. Marzeń jeszcze nie zrealizowanych, bo w Barcelonie nigdy nie byłam. Nie licząc oczywiście licznych podróży czytelniczych czy filmowych.
Im więcej czytam, im więcej oglądam, tym bardziej chcę tam pojechać. Choćby na kilka dni. Póki co ratują mnie książki... Książki z Barceloną w tle.
Tu prym wiedzie dwóch pisarzy: Jaume Cabre i Carlos Ruiz Zafon. Powieścią numer jeden jest dla mnie niezaprzeczalnie "Wyznaję" (więcej tutaj). Dopiero później pozostałe, a więc "Cień wiatru" (więcej tutaj), "Gra anioła" (więcej tutaj) i "Jaśnie Pan" (więcej tutaj).
Jestem także pod wrażeniem mojego niedawnego odkrycia. Mowa o "Malarzu dusz" Ildefonsa Falcones'a (więcej tutaj).
Bardzo dobrze wspominam też powieść spod pióra Jordi Sierra i Fabra "Sześć dni w grudniu" (więcej tutaj).
A gdy kogoś interesuje nie tylko Barcelona, a generalnie Hiszpania polecam jeszcze dwie inne powieści, które mnie swego czasu pochłonęły. To "Ogród kobiet" Carli Montero (więcej tutaj) i "Tajemnica Pauliny Hoffman" Carmen Romero Dorr (więcej tutaj). W przypadku "Ogrodu kobiet" mamy tu rewelacyjne połączenie Madrytu z włoską prowincją, za to "Tajemnica Pauliny Hoffman" zabiera nas w podróż do dwóch europejskich stolic: Madrytu i Berlina.
Wspominając o Madrycie i Carli Montero nie mogę pominąć i jej brata, a więc Luis’a Montero Manglano, który kluczową akcję swojej powieści umieścił w słynnym madryckim muzeum – Muzeum Prado. Zatem w tym zestawieniu nie może zabraknąć jego „Muzeum luster” (więcej tutaj).
Zachwyciły mnie wszystkie :) A jeśli możecie polecić książki wpisujące się w dzisiejszy lejtmotyw to z góry dziękuję!
W Barcelonie wprawdzie nie byłem - ale - "lejtmotyw" świetny :) Pozdrawiam po szybkich, dwukrotnych zakupach z maseczką w tle :)
OdpowiedzUsuńTeż nie byłam. Jeszcze... :)
UsuńTeż nigdy nie byłam w Barcelonie, ale może wybiorę się chociaż w literacką podróż do tego pięknego miejsca :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! W literacką czy filmową podróż zawsze możemy się wybrać :)
UsuńLubię Zafóna. Barcelona jest ok, chociaż nie jest w moim top :) Fajnie jednak, że Tobie tak się podoba :)
OdpowiedzUsuńInteresuje mnie cała Hiszpania, ale z uwagi na podróże póki co jedynie czytelnicze czy filmowe... akcja dzieje się zazwyczaj w Barcelonie :)
UsuńUwielbiam Zafóna, kiedyś zaczytywałam się w jego książkach. Ja, moja mama i najbliższe koleżanki. Czarodziej słowa. Bardzo przeżyłam jego odejście, na szczęście będzie żyć wiecznie w swoich książkach.
OdpowiedzUsuńJa akurat Zafona odkryłam dość późno...
UsuńNigdy nie byłam w Barcelonie. Książki Zafona mam w planach, chciałabym przeczytać wszystkie. ;)
OdpowiedzUsuńTo wszystko przed nami :)
UsuńUwielbiam Cabre :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńJak widzę, dużo dobrych książek jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńO tak! Polecam każdą z nich :)
UsuńPrzypomniałaś mi o tytułach, które od dawna chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Cieszę się :)
Usuń"Cień wiatru" to świetna książka, miło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńRównież chcę odwiedzić Barcelonę.
OdpowiedzUsuńA ja muszę się przyznać, że CMENTARZ ZAPOMNIANYCH KSIĄŻEK nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia...
OdpowiedzUsuńJa byłam oczarowana :)
UsuńCzytałam tylko książki Montero, po inne z chęcią kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńWarto o nich pamiętać :)
UsuńUwielbiam "Ogród kobiet" :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMój szwagier jest zafascynowany Barceloną
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym kiedyś odwiedzić Barcelonę Póki co czytałam Zafona, a na mojej półce czeka "Katedra w Barcelonie.
OdpowiedzUsuń"Katedrę w Barcelonie" też kiedyś przeczytam :)
UsuńJakoś mnie Hiszpania specjalnie nie interesuje, dużo bardziej wolę Włochy, ale też mi się podobały ,,Cień wiatru" i ,,Gra Anioła". ;)
OdpowiedzUsuńWłochy też chciałabym poznać kiedyś :)
UsuńChciałabym przeczytać "Ogród kobiet" :)
OdpowiedzUsuńWarto!
UsuńByłam w Barcelonie, ale przyznam, że nie przyszło mi do głowy, że kiedyś się tam znajdę, a tu proszę, niezbadane są ludzkie ścieżki. Oczywiście polecam. A książki rzeczywiście są specyficzne. Zafon, jak pierwszy raz po niego sięgnęłam, to skojarzył mi się z Dickensem, którego kiedyś bardzo dawno czytałam nałogowo.
OdpowiedzUsuńMoże i mnie kiedyś jakaś ścieżka do Barcelony zaprowadzi... :)
Usuń