Przejdź do głównej zawartości

Z życia czerpał garściami

Sylwia Frołow, Antonówki. Kobiety i Czechow



Anton Czechow. Klasyk literatury rosyjskiej. Jego „Wiśniowy sad” czy „Trzy siostry” do tej pory goszczą na deskach teatrów całego świata. Jakim człowiekiem był ten wielki dramatopisarz?

W swojej książce Sylwia Frołow skupiła się przede wszystkim na jego relacjach z kobietami. Bo kobiety w jego życiu zajmowały kluczową rolę. Od tych najważniejszych, po te mniej ważne. Matka, siostra, kochanki, wielbicielki. Te ostatnie zwane są antonówkami. Bezsprzecznie kobiety były dla Czechowa ogromną inspiracją. W jego dziełach niejedna z nich mogła odnaleźć siebie.

Czechow przyszedł na świat w rodzinie kupieckiej. W Taganrogu. W roku 1860. Autorka świetnie zobrazowała pokrótce rok narodzin Czechowa. A więc był to rok, w którym Tołstoj wydał „Szczęście rodzinne”. Rok, w którym Dostojewski wrócił z katorgi. Rok, w którym Turgieniew publikuje ważne teksty. I on, Czechow, który dopiero się narodził. Ojciec Czechowa to despota, który nie raz podnosił rękę na swoją żonę. Wszak „Domostroj” udzielał w tym względzie szczegółowych zaleceń… Ale przyszedł taki czas, kiedy to on, Anton Czechow, stanie się głową rodziny, a ojciec nie będzie już miał nic do powiedzenia… Ale odpowiedzialność za całą rodzinę to nie tylko obowiązki, to także przywileje… I tymi przywilejami posługiwał się na całego.

Maria. Siostra Czechowa. Jedyna. Marię i Antona łączyła szczególna więź. Byli od siebie bardzo uzależnieni. Choć to Maria poświęciła swoje życie bratu. To brat był w jej życiu na pierwszym miejscu. Zrezygnowała dla niego ze wszystkiego. Z życia zawodowego i życia prywatnego. Cała jej działalność zawodowa była podporządkowana słynnemu bratu. Zarówno za jego życia, jak i po jego śmierci. Odrzuciła niejedne oświadczyny. A gdy Anton oświadczył się Oldze… Maria poczuła się zdradzona. Bo ona swojej szansy już mieć nie będzie.

Olga. Żona Czechowa. Przyjaciółka Marii. Tak, spośród wielu kobiet, które przewinęły się w życiu Antona to jej się oświadczył. To ona została jego żoną. To ona była z nim w ostatnich chwilach jego życia. Aktorka teatralna. Jej pozycja w świecie teatralnym była silna i ugruntowana. Wydawało się, że ma wszystko. Miała urodę, miała sławę. To ona usidliła tego Czechowa. Do szczęście brakowało jej dzieci…

Maria i Olga. Obie przeżyły Czechowa. Obie pielęgnowały pamięć o nim. Obie nie miały własnych dzieci, dlatego z wielkim zaangażowaniem brały udział w wychowaniu młodego pokolenia obu rodzin. Obie przeżyły rewolucję. Obie przeżyły wojnę. Obie dożyły późnej starości.

To ciekawa publikacja, która ukazuje życie Czechowa z nieco innej perspektywy. Mimo trudnych początków Czechow odniósł ogromny sukces. Z życia czerpał garściami. I korzystając z jego uroków, i wtłaczając swoje doświadczenia w swoje utwory. Nie wahał się przed niczym. Swego czasu wyruszył nawet w niebezpieczną podróż na Sachalin, by opisać życie katorżników. Bo chciał był autentyczny. Bo chciał być wiarygodny. Potrafił korzystać z uciech życia nie bacząc na morale i konwenanse. Potrafił zabezpieczyć godne życie tym, którzy byli mu bliscy. Potrafił ranić, ale potrafił także wybaczać. 

Nieuchronność. Nieuchronność śmierci. Czechow chorował na gruźlicę i doskonale zdawał sobie sprawę, że jego czas tu, na ziemi, jest ograniczony. Był lekarzem (praktykującym), więc tym bardziej nie miał złudzeń. Czy ta świadomość zbliżającej się wielkimi krokami śmierci determinowała jego wybory? Jego lekkość w korzystaniu z uciech cielesnych? Jego ożenek (w dość późnym wieku)? Miał czterdzieści jeden lat, gdy ożenił się z Olgą. Na to pytanie odpowiedzi nie znajdziemy. Możemy jedynie gdybać…



Komentarze

  1. To była bardzo ciekawa osobowość. Warto przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio ta książka zwróciła moją uwagę. Możliwe, że po nią sięgnę. Na ten moment zaczęłam reportaż tego wydawnictwa.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, to niesamowita postać. W sumie - nie dodało mi poprzedniego komentarza - potrafię czytać spore teksty literatury rosyjskiej w oryginale. Czechowa w Liceum czytaliśmy fragmentami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam na półce starą książkę (zabraną od babci) tego pana,ale szczerze przyznam, że jeszcze jej nie przeczytałam :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa książka, chętnie dałabym jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo czekałam na tę recenzję! Ciekawa książka, przeczytam, gdy znajdę czas!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Aktualnie czytam #246

Erich Maria Remarque, Na Zachodzie bez zmian Od wydawcy: Powieść „Na Zachodzie bez zmian” należy do najgłośniejszych dzieł literatury XX wieku. Jej bohaterowie, podobnie jak sam autor, należą do „straconego pokolenia”: pokolenia, którego młodość przepadła w okopach pierwszej wojny światowej. Osiemnasto-, dziewiętnastolatkowie trafiają na front niemal prosto ze szkolnej ławy, namawiani przez nauczycieli do spełnienia obowiązku wobec ojczyzny. Czymże jednak jest ten obowiązek? – pytają siebie, świadomi, że strzelają do takich jak oni młodych, tęskniących za domem i pokojem i pytających o sens wojny wrogów. Mistrzowskie wniknięcie w emocje bohatera, gwałtowność opisu ataków z lądu i powietrza, atmosfera nieuchronności śmierci – wszystko to sprawia, że powieść ta do dziś przejmuje grozą. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 192 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu REBIS.

Poezja #7

Dziś ponownie Rafał Wojaczek i dwa wiersze: Na jednym rymie (poświęcony Jadwidze Z.) i Była wiosna, było lato . Na jednym rymie Ile kwia­tów tyle świa­tów na tym świe­cie jed­nym Ile oczu tyle świa­tła na tym świe­cie ciem­nym Ile dzwo­nów tyle gło­su na tym świe­cie nie­mym Ile trwo­gi tyle wia­ry na świe­cie nie­wier­nym Ile wier­szy tyle praw­dy na świe­cie nie­pew­nym Ile męki tyle chwa­ły na świe­cie do­cze­snym Ile klę­ski tyle pę­tli na świe­cie śmier­tel­nym Ile śmier­ci tyle szczę­ścia na tym świe­cie nędz­nym Była wiosna, było lato Była wiosna, było lato, i jesień, i zima  Był poeta, co sezony cierpliwie zaklinał Na mieszkanie i na miłość, na trochę nadziei  Na obronę ode klęski, oddalenie nędzy Na ojczyznę, tę dziedzinę śmierci niechybionej  Na jawną różę uśmiechu pięknej nieznajomej Na prawo ważnego głosu, na wiersz nie bez echa  Na Księgę, która by mogła nie zwać się gazeta Na dzień dobry, na noc cichą, na sen, nie na koszmar  Na matkę, na ojca, wreszcie i na litość Boga