Przejdź do głównej zawartości

Mój dzień w książkach 2021




Zaczęłam dzień z "Moją kuzynką Rachelą".

W drodze do pracy zobaczyłam "Milczący zamek"

i przeszłam obok "Szpitala przemienienia"

żeby uniknąć "Kuriera z Teheranu",

ale oczywiście zatrzymałam się przy "Domu stu szeptów".

W biurze szef powiedział: "Nic bez ryzyka".

i zlecił mi zbadanie "Pamiętnika pani Hanki".

W czasie obiadu z "Zaginioną siostrą"

zauważyłam "Dziecko śniegu”

pod "Czarną skrzynką".

Potem wróciłam do swojego biurka "Z dala od świateł".

Następnie, w drodze do domu, kupiłam "Wiedeńską grę"

ponieważ mam „Ostatnie rozdanie".

Przygotowując się do snu, wzięłam "Trzynastą opowieść"

i uczyłam się " Zabawy w chowanego",

zanim powiedziałam dobranoc "Córom ziemi".

Komentarze

  1. Ciekawy post Monika Olga. Pozdrawiam serdecznie, wiele dobrego w Nowym, 2022 roku. Niech blog nadal kwitnie. Ja pozdrawiam znad Piccolo ;-) Ale dobrej kawy w dzień sobie nie potrafię odmówić ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Jardianie, dla Ciebie również wszystkiego dobrego na nowy rok :)

      Usuń
  2. Świetnie Ci wyszło kochana. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Choć wbrew pozorom to nie jest łatwa zabawa...

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie ujęte. ;) Milczący zamek przeczytałam również i Zaginioną siostrę całą serię. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego cyklu o siostrach przeczytałam trzy części. Każda mi się podobała :)

      Usuń
  5. Ale super!! Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieźle to wymyśliłaś. Wszystkiego najlepszego w nowym roku!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny pomysł! Chociaż przyznam się, że żadnej z tych książek nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo pomysłowo i fajnie. Podoba mi się to. Nie czytałam żadnej z tych książek. Chyba zapisze tytuły. Uściski z Krakowa

    Kasią Dudziak

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Aktualnie czytam #258

Graham Masterton, Susza Od wydawcy: Przerażająca wizja świata bez wody. San Bernardino w Kalifornii dotyka susza w samym środku wyjątkowo upalnego lata. Skorumpowani politycy cynicznie wykorzystują sytuację dla własnych celów i odcinają wodę najuboższym dzielnicom, w których mieszkają podopieczni Martina Makepeace’a (byłego żołnierza marines, a obecnie pracownika opieki społecznej). W mieście wybuchają zamieszki, których policja nie jest w stanie opanować. Na dodatek córka Martina jest bardzo chora, a jego syn zostaje niesłusznie aresztowany za gwałt i zabójstwo. Martin nie ma wyboru i musi uciec się do drastycznych środków, żeby ratować swoją rodzinę. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 352 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu.

Poezja #7

Dziś ponownie Rafał Wojaczek i dwa wiersze: Na jednym rymie (poświęcony Jadwidze Z.) i Była wiosna, było lato . Na jednym rymie Ile kwia­tów tyle świa­tów na tym świe­cie jed­nym Ile oczu tyle świa­tła na tym świe­cie ciem­nym Ile dzwo­nów tyle gło­su na tym świe­cie nie­mym Ile trwo­gi tyle wia­ry na świe­cie nie­wier­nym Ile wier­szy tyle praw­dy na świe­cie nie­pew­nym Ile męki tyle chwa­ły na świe­cie do­cze­snym Ile klę­ski tyle pę­tli na świe­cie śmier­tel­nym Ile śmier­ci tyle szczę­ścia na tym świe­cie nędz­nym Była wiosna, było lato Była wiosna, było lato, i jesień, i zima  Był poeta, co sezony cierpliwie zaklinał Na mieszkanie i na miłość, na trochę nadziei  Na obronę ode klęski, oddalenie nędzy Na ojczyznę, tę dziedzinę śmierci niechybionej  Na jawną różę uśmiechu pięknej nieznajomej Na prawo ważnego głosu, na wiersz nie bez echa  Na Księgę, która by mogła nie zwać się gazeta Na dzień dobry, na noc cichą, na sen, nie na koszmar  Na matkę, na ojca, wreszcie i na litość Boga