Seweryna Szmaglewska, Niewinni w Norymberdze
Na początku kilka słów o autorce. Pani Seweryna Szmaglewska przeżyła gehennę obozu Auschwitz-Birkenau. Do obozu trafiła w 1942 roku. W styczniu 1945 roku podczas marszu śmierci zaryzykowała i uciekła. Udało się! Ucieczka udana! Przeżyła!
Później była świadkiem zbrodni hitlerowskich podczas słynnych procesów w Norymberdze. Jak?! Jak opowiedzieć to, co działo się za drutami kolczastymi w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau? Jakimi słowami opisać ten smród? Ten głód? To cierpienie? Tyle śmierci? To upodlenie drugiego człowieka? I te obozowe dzieci… Tak, tym w Norymberdze trzeba tłumaczyć, że dzieci tatuowano na nóżkach, a nie na przedramieniu, ponieważ… na małych rączkach nie było tyle miejsca, aby wytatuować cały obozowy numer…
Zażenowanie. Mam wrażenie, że to uczucie najczęściej towarzyszyło autorce podczas jej pobytu w Norymberdze. Zażenowanie, rozżalenie, rozczarowanie. Jakby ludzie absolutnie nie zdawali sobie sprawy, jacy wyrafinowani zbrodniarze zasiadają na ławie oskarżonych. Nikt! Nikt nie powinien występować w ich obronie, bo nie ma dla nich usprawiedliwienia! A jednak…
Norymberga na czas procesów to miasto o dwóch obliczach. To, co dzieje się na salach sądowych to jedno. A to, co poza salą sądową to … Jak ludzie mogą tak beztrosko spędzać czas? Bywają w restauracjach, na koncertach, na balach… Zamiast skupić się teraz na tym, co najważniejsze. Na tym, po co tu się w ogóle znaleźli. To jakieś zupełnie odmienne dwa światy. I mam wrażenie, że pani Szmaglewska nie potrafi balansować między jednym i drugim światem. Zresztą ciężko jej się dziwić.
Po takim traumatycznym doświadczeniu jakim był dla niej czas spędzony w Auschwitz-Birkenau nie potrafiła wrócić do normalnego życia. Nie teraz! Nie tutaj! Tutaj przyjechała po to, aby opowiedzieć te przerażające historie, które przecież wydarzyły się naprawdę. Nie potrafiła tych koszmarnych wspomnień zostawić tam, na sali sądowej. One towarzyszyły jej przez cały czas…
Byli jednak tacy, którzy swoje ocalenie znaleźli w wyparciu tych okropnych doświadczeń. Nie wszyscy chcieli wracać myślami do tych przeżyć. Do tego upodlenia. Do tego smrodu. Do tego głodu. Do tego wycieńczenia. Chcieli żyć i zapomnieć, że w ogóle byli w takim piekle, jakim był obóz Auschwitz-Birkenau! Gdzie odebrano im całe człowieczeństwo i byli tylko numerem!
„Niewinni w Norymberdze” to doskonała lekcja z historii, którą należy odrobić.
Na koniec jeszcze kilka słów o lektorce. Pani Ewy Abart słuchałoby się o wiele przyjemniej, gdyby za bardzo nie wcielała się w niektóre role. Wyszło i drażniąco, i komicznie.
Zdecydowanie warto czytać takie książki i ja na pewno sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńZawsze warto! Tę szczególnie!
UsuńTakie lektury są wciąż potrzebne. Autorka bardzo ważna, tytuł też ważny. Pozdrawiam, nie chce mnie Google zalogować, Jardian :-) . Ps. Jak wiesz u mnie na blogu było wiele podobnych opinii.
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze nie czytałeś tej książki, to warto nadrobić tę zaległość.
UsuńNie chce blogger mnie zalogować jako Jardiana , a chciałem napisać, że takich lektury Monika Olga nigdy dosyć . Pozdrawiam serdecznie :-) .
OdpowiedzUsuńCoś blogger od dłuższego czasu szwankuje :(
UsuńI znów mnie nie chce zalogować, a chciałem napisać, że takich książek potrzeba. Pozdrawiam Monika Olga :-) . Jardian.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto zmierzyć się z tą historią. Trudną historią.
OdpowiedzUsuńTrzeba pamiętać i wciąż przypominać młodszym pokoleniom...
UsuńJa chwilowo odpoczywam od takich książek
OdpowiedzUsuńU temat przewija się permanentnie...
UsuńOj nie, ja sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńOstatnio unikam wojennej tematyki w książkach.
OdpowiedzUsuńU mnie pojawia się dość często...
UsuńMam nadzieję, że książka okaże się wkrótce lekturą jak najbardziej na czasie, tzn. że po zbrodniczej napaści Rosji na Ukrainę, prędzej czy później także dojdzie do procesów, w których osądzeni zostaną rosyjscy przywódcy polityczni i wojskowi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że książka okaże się wkrótce lekturą jak najbardziej na czasie, tzn. że po zbrodniczej napaści Rosji na Ukrainę, prędzej czy później dojdzie do procesów, w których osądzeni zostaną rosyjscy przywódcy polityczni i wojskowi.
OdpowiedzUsuńOby...
Usuń