Przejdź do głównej zawartości

stworzył przyczółek do dalszych poszukiwań


Marcin Kącki, Białystok. Biała siła, czarna pamięć
Białystok. Biała siła, czarna pamięć to kolejny reportaż Marcina Kąckiego, który miałam okazję przeczytać. I tym razem nie zawiodłam się. Reportaż wielowymiarowy, a do tego napisany niezwykle plastycznym językiem. Autor porusza bardzo dużo wątków, przez co problemy zostają zasygnalizowane, a nie rozłożone na czynniki pierwsze. I myślę, że jest to dobry pomysł, ponieważ jest świetną motywacją dla czytelnika, aby dalej sam zgłębiał interesujący go temat. Tym samym Kącki nie narzuca swojego zdania, a jedynie stworzył przyczółek do dalszych poszukiwań. Bo chodzi przecież o to, aby nie udawać, że pewnych problemów nie ma, ale o to, żeby samodzielnie wysnuwać wnioski w oparciu o fakty. Zresztą Kącki dał prawo do wypowiedzi każdej ze stron. Każdy mógł przedstawić swój punkt widzenia. Tylko, że nie każdy z tego prawa skorzystał.

W swoim reportażu Kącki pisze o białostockiej społeczności żydowskiej, która została wyniszczona podczas II wojny światowej. O braku pamięci o tym, że przedwojenny Białystok to przede wszystkim żydowski Białystok. Przybliża sylwetkę Ludwika Zamenhofa, twórcy języka esperanto, który stojąc u okna i słysząc język polski, jidysz czy język białoruski pomyślał, że warto stworzyć i posługiwać się językiem uniwersalnym i neutralnym dla każdej grupy narodowej zamieszkującej jeden, wspólny region. Kącki pisze też o nietolerancji, antysemityzmie i rasizmie, który zawładnął umysłem białostockiej młodzieży, która zuchwale i butnie maszeruje po ulicach miasta w koszulkach z napisem White Power, z wytatuowanymi swastykami, z głowami ogolonymi na łyso i w czarnych butach z białymi sznurówkami. Dość dużo miejsca poświęca patriotyzmowi, ale temu, który jest pojmowany w wypaczonej formie. Pisze o bezsilności sądów i władz miejskich w zwalczaniu ksenofobicznych zachowań. Białystok okazał się także miastem, w którym ci inni nie są mile widziani. W reportażu znajdziemy też całą siatkę powiązań polityków, biznesmenów i mafii. Jest i kilka słów o hostii z Sokółki i o in vitro. Sporo miejsca autor poświęcił kwestii odkłamywania historii: tak, Polacy też mordowali swoich żydowskich sąsiadów. Tak, niektórzy robili to w odwecie za wcześniejsze krzywdy doznane od Żydów. Tak, to oni, Żydzi, wskazywali NKWD Polaków, którzy później byli ładowani do wagonów i wywożeni na Syberię. Tak, Żołnierze Wyklęci też dopuszczali się zbrodni na białoruskiej ludności zamieszkującej Podlasie. Tak, Żołnierze Wyklęci nie dla wszystkich są bohaterami. A na osłodę coś bardziej lekkiego – disco polo.

Tak jak pisałam wcześniej jest to reportaż wielowymiarowy. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ważne, żeby nie iść ślepo za pewnymi schematami, a samemu wyrobić sobie własną opinię. I trzeba wystrzegać się radykalizmu. Przykład Żołnierzy Wyklętych. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Żołnierze Wyklęci nie mogą być postrzegani przez działalność jednego z nich, Burego. Taka postawa jest dla nich bardzo krzywdząca.

Co dla mnie było najciekawsze w tej publikacji? Chyba kwestia żydowska. I ten pewien smutek, że wojna zniszczyła cały wielokulturowy dobytek wielu polskich miast, nie tylko Białegostoku. Nie ma już tych miejsc świadczących o dawnych mieszkańcach miasta. Pozostawiam kwestie własnościowe. Chodzi mi raczej o to, co wojna bezpowrotnie zaprzepaściła.

Czy po lekturze uważam, że Podlasie jest ksenofobiczne? Nie. Ta książka absolutnie nie zmieniła mojego zdania o Podlasiu, które uwielbiam, choć z niego nie pochodzę. Podlasie zaczęłam odkrywać całkiem niedawno i wiem, że to miejsce, do którego będę chętnie wracać.

Komentarze

  1. Świetnie piszesz o tej książce, bardzo ciekawie i zachęcająco.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. takie reportaże bardzo lubię, więc pewnie się skuszę i przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym razem chyba spasuję, nie czuję się dobrze w podobnym gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się zmuszać :) Czytanie ma być przecież przyjemnością :) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Ciekawa książka. Lubię, kiedy reportaże poruszają kwestie o których próbowano zapomnieć. Tutaj okazuje się, że Białystok to miejsce posiadającą ciekawą historię, którą warto poznać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. To książka jak najbardziej odpowiednia :) Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Podlasie to dla mnie mało znany region. Tym chętniej sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba zapoznam się z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie byłoby bardzo ciężko z tą książką, ale Podlasie również lubię i trochę nawet znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! A ja cały czas poznaję. Jest jeszcze tyle miejsc do odwiedzenia ... :) Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Książki tego wydawnictwa działają na mnie jak magnes, ponieważ jeszcze nigdy mnie nie rozczarowały..

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa tematyka, warto poświęcić dla niej dłuższą chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Ja pewnie jeszcze nie raz wrócę do tego tematu. Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Kultura żydowska w tak wielu miejscach po prostu została zniszczona. To wielka szkoda, bo przecież wielu Żydów było po prostu Polakami - a zostali potraktowani bardzo źle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wielka szkoda. I śladów tej kultury już prawie nie ma. Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Ciekawie przybliżyłaś tę książkę, teraz już reportaż będę miała na uwadze, tym bardziej, że ostatnio mało nowych mam na półce w domowej biblioteczce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. Ciekawej lektury zatem życzę :) Pozdrawiam!

      Usuń
  13. To ziemia pełna tajemnic... i zgodzę się, że nie wolno ogólnikować, bo nie wszyscy byli źli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, a informacje najlepiej zbierać z kilku źródeł :) Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Aktualnie czytam #258

Graham Masterton, Susza Od wydawcy: Przerażająca wizja świata bez wody. San Bernardino w Kalifornii dotyka susza w samym środku wyjątkowo upalnego lata. Skorumpowani politycy cynicznie wykorzystują sytuację dla własnych celów i odcinają wodę najuboższym dzielnicom, w których mieszkają podopieczni Martina Makepeace’a (byłego żołnierza marines, a obecnie pracownika opieki społecznej). W mieście wybuchają zamieszki, których policja nie jest w stanie opanować. Na dodatek córka Martina jest bardzo chora, a jego syn zostaje niesłusznie aresztowany za gwałt i zabójstwo. Martin nie ma wyboru i musi uciec się do drastycznych środków, żeby ratować swoją rodzinę. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 352 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu.

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)