Przejdź do głównej zawartości

świat zaskakiwał niejednokrotnie


Stephen R. Brown, Amundsen. Ostatni wiking.
Publikacja Stephen’a Brown’a to nie tylko biografia słynnego odkrywcy. To coś więcej. To pełna emocji książka przygodowo-podróżnicza. Brown w bardzo ciekawy sposób opisał najważniejsze osiągnięcia Roalda Amundsena, ale nie tylko. Nie pominął i mniej pochlebnych wątków z jego życia mimo tego, że nie kryje swojej fascynacji Amundsenem, przez co książka do obiektywnych nie należy. Ale myślę, że można mu to wybaczyć. Tak samo jak Amundsenowi i jego przewinienia.

Roald Amundsen jest bez wątpienia człowiekiem legendą. Podróżnik i odkrywca. Polarnik. Pionier lotnictwa. Awanturnik. Bankrut. Celebryta. Takie określenia bardzo często przewijają się w prezentowanej przeze mnie dziś publikacji i w wielu artykułach poświęconych postaci Amundsena. I to wszystko prawda, ale ja chciałabym podkreślić jeszcze dwa ważne aspekty, których mi zabrakło. Amundsen to etnolog. Amundsen to człowiek, który potrafił uczyć się od innych, ale też potrafi uczyć się na błędach, czy to swoich czy to cudzych.

Amundsen to niepokorna dusza To człowiek, który marzył o wielkich wyprawach i te marzenia realizował. Całe swoje życie podporządkował swoim marzeniom. Hartował swój charakter, ale i ciało, aby być gotowym do działania, gdy nadejdzie właściwa chwila. Mimo wielu przeciwności nie poddawał się. Był bankrutem, a mimo to organizował niewyobrażalnie kosztowne przedsięwzięcia. Biegał od jednych drzwi do drugich, aby pozyskać fundusze dla swoich wypraw. Mocno wierzył w swój sukces i wiedział, że gdy tylko uda mu się zaskoczyć świat, wszystko jakoś się ułoży.

A świat zaskakiwał niejednokrotnie. Jako pierwszy człowiek przepłynął Przejście Północno-Zachodnie, jako pierwszy człowiek opłynął cały Ocean Arktyczny, jako pierwszy człowiek zdobył Biegun Południowy, później zdobył Biegun Północny. A gdy wszystko zostało zdobyte i odkryte, gdy potrzebował kolejnego powodu, aby zaskoczyć świat wpadł na szalony pomysł, aby spenetrować obszar Bieguna Północnego z lotu ptaka. I ten plan udało mu się zrealizować, choć nie do końca na własnych warunkach.

W czym tkwił fenomen Amundsena? Co sprawiało, że zawsze prędzej czy później osiągał swój cel? Sam mówił o tym, że sukces gwarantuje perfekcyjne przygotowanie wyprawy w najdrobniejszych szczegółach. Bo później te szczegóły mogą zdecydować nie tylko o sukcesie czy porażce, ale o życiu i śmierci członków ekspedycji. Wyruszając w każdą wyprawę Amundsen odpowiedzialny był przecież nie tylko za swoje życie, ale za życie całej załogi. A wyprawy trwały po kilka lat i w skrajnie ciężkich warunkach.

Wspominałam wcześniej, że Amundsen był etnografem. Tak, był amatorem w tej dziedzinie, jak i w wielu innych, ale potrafił czerpać garściami z doświadczenia Inuitów, którzy od pokoleń żyli w surowych warunkach północy. Któż jak nie oni byli lepiej przygotowani do życia w skrajnie trudnych warunkach? Dzięki tej wiedzy Amundsen był świetnie przygotowany do zdobycia Bieguna Południowego. Owszem ukrył fakt wyprawy na Biegun Południowy przed wszystkimi. Miał ku temu swoje powody. Fakt, że chcąc nie chcąc ścigał się ze Scottem. Ten pojedynek wygrał Amundsen, choć nie było mu dane w pełni świętować swojego sukcesu. Wyprawa Scotta skończyła się tragicznie, a Wielka Brytania wręcz oskarżycielsko wypowiadała się pod adresem Amundsena… Już na zawsze te dwie wyprawy będą połączone ze sobą i już zawsze będą porównywane…

Jakim człowiekiem był Amundsen? Dla członków ekspedycji potrafił być szorstki. Był też apodyktyczny, ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że dowodzić wyprawą może tylko jeden człowiek. Inaczej wkradnie się chaos i niepotrzebne konflikty. A dla zwycięstwa potrzebna jest jedność i rzetelnie wypełnianie powierzonych obowiązków. Bo wszystko ma znaczenie. Amundsen był świetnym psychologiem. Podejrzewam, że inaczej nie mógłby być tak skutecznym dowódcą. I mimo tego, że przez wielu był wręcz znienawidzony to miał w życiu szczęście do ludzi.

Publikacja Stephen’a Brown’a to nie tylko przybliżenie sylwetki ostatniego z wikingów. Autor świetnie nakreślił tło historyczne. Czasy sukcesów Amundsena to czasy, gdy Norwegia zdobyła niepodległość. Ale to też czasy I Wojny Światowej i początki narodzin faszyzmu w Europie.

Niewątpliwe Roald Amundsen to człowiek o bardzo bogatym życiorysie i o bardzo bogatej osobowości. To człowiek o silnym charakterze. To człowiek, który nie poprzestawał na marzeniach, ale je spełniał. To człowiek, który potrafił przewidywać konsekwencje działań i podejmowanych decyzji. To człowiek, który nigdy nie rezygnował z obranego celu i zawsze wierzył w to, że znajdzie wyjście z każdej sytuacji.

Komentarze

  1. Amundsen to ikona podróży podróży i badań arktycznych. Polarnictwo to nie tylko pasja, to styl życia i trzeba mieć do tego predyspozycje. Dziękuję za wytrawną recenzję i bardzo ciekawą propozycję. Na pewno z niej skorzystam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie trzeba mieć i silny charakter, i pęd do poznawania tego co jeszcze nieznane, i brak lęku... Zachęcam do lektury :)

      Usuń
  2. O takich ludziach warto czytać. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że naprawdę warto sięgnąć po tę publikację.

      Usuń
  3. Ciekawi mnie ta książka. Już ją zamówiłam do swojej biblioteki. Koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo zachęcająco napisałaś o książce. Intrygująca osobowość + ciekawie napisana biografia to argumenty nie do odrzucenia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jak najbardziej zachęcam do lektury :)

      Usuń
  5. Książkom o prawdziwych ludziach zawsze mówię "tak".

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie książki zapamiętuje się na bardzo długo...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)