Przejdź do głównej zawartości

Podróże z książką #64

Kraków urzekł mnie swoją różnorodnością, swoim bogactwem w zabytki, swoim klimatem i tętniącym życiem. 

To pierwsza fotorelacja z Krakowa i zaczynam od krakowskiego Kazimierza.

Kazimierz, obecnie dzielnica Krakowa, był oddzielonym od Wawelu dawnym korytem Wisły samodzielnym miastem z własnym ratuszem. Założył je Kazimierz Wielki w 1335 roku, a dopiero w XIX wieku zostało włączone w obręb Krakowa. Dla licznie osiedlającej się tu społeczności żydowskiej wydzielono osobny kwartał, od części chrześcijańskiej oddzielony murem i parkanami, zlikwidowanymi w 1800 roku. (Za przewodnikiem  Dookoła Polski. 80 sprawdzonych wycieczek).




















Komentarze

  1. Kraków to piękne miasto z duszą. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieki mnie tam nie było, zdecydowanie trzeba to w końcu nadrobić...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mój drugi (dopiero) wyjazd do Krakowa. Wiem, że będę tam jeszcze zaglądać. Najpewniej przy okazji podróży w Tatry :)

      Usuń
  3. Już prawie byłam w Krakowie, ale byłam tak zmęczona słoncem wtedy, ze sobie odpuściłam.. Za to teraz żałuje, bardzo! Muszę się koniecznie tam wybrać ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Kraków. To takie klimatyczne miasto.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę... chcialabym zobaczyć, zwiedzić....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może będziesz miała kiedyś okazję :) Trzymam kciuki :)

      Usuń
  6. Bardzo lubię Kraków, morze uśmiechniętych turystów. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było faktycznie mnóstwo turystów. Takie kolejki do kasy w muzeum, że zarezerwowałam bilety przez internet … na zwiedzanie następnego dnia :)

      Usuń
  7. Ooo jak dawno nie byłam w Krakowie, muszę się koniecznie tam wybrać ;). Ciekawa fotorelacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Jeszcze kilkoma fotorelacjami z cudnego Krakowa będę się z Wami dzielić :)

      Usuń
  8. Moje miasto! Może się nawet minęłyśmy na ulicy :) Aczkolwiek jako rodowita Krakowianka powiem Ci, że Kazimierz to dzielnica darzona najmniejszą sympatią przez miejscowych i zdecydowanie uważana za najbrzydszą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę! Ale świat jednak jest mały :)
      To mój mąż ma jednak w sobie coś z rodowitego mieszkańca Krakowa :) Dla niego Kazimierz był najmniej interesujący :)

      Usuń
  9. Witaj Monika!
    Zazdroszczę wyjazdu do Krakowa... Tak dawno mnie tam nie było (a na Kazimierzu w ogóle), że czas nadrobić stracony czas i to jak najszybciej.
    Jak Ty zdążysz pojechać tam przede mną, to koniecznie przywieź ze sobą mnóstwo zdjęć;)

    Pozdrawiam i życzę udanego lata - Ola
    www.slowodoslowa.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby udało się nadrobić :) Kraków jest cudny :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)