Jędrzej Pasierski, Dom bez klamek
Nina Warwiłow. To on jest główną bohaterką. To ona musi ująć winnego morderstwa. To ona musi udowodnić, że jest w stanie poradzić sobie z tak trudnym śledztwem. To ona musi dojść do prawdy. To ona musi uporządkować swoje życie. To ona musi przełknąć gorycz zakończonego porażką związku. To ona musi podjąć zdecydowane kroki, aby pomóc swojemu ojcu. To ona musi zadbać o to nowe życie, które być może właśnie dopiero co w niej się rozwija…
Dużo tego. Czasem miałam wrażenie, że przytłaczająco dużo jak na jedną osobę. Ale to wszystko dodawało smaczku powieści i kryminał okazał się czymś więcej.
Czy polubiłam Ninę? I tak, i nie. Drażniło mnie jej użalanie się nad sobą. Choć, gdy odkrywała coraz więcej i więcej ze swojej przeszłości musiałam przyznać, że kolorowo nie było… A i przyszłość rysowała się raczej w pesymistycznych barwach. Skrzywdzona emocjonalnie nie potrafiła w dorosłym już życiu stworzyć silnego i budującego związku. A za chwilę być może będzie musiała wziąć odpowiedzialność za małego człowieka…
Ale Nina użalała się nad sobą jedynie w ścianach swojego loftu. W pracy cechowała ją determinacja i bezkompromisowe dążenie do celu. Doskonale wiedziała, że nie może zawieść swojego przełożonego, któremu notabene zawdzięcza swoją karierę w policji. Poza tym Nina była policjantem z powołania. Miała szczególną intuicję. Potrafiła doskonale łączyć fakty. Szukała w miejscach pozornie nie związanych ze śledztwem. Ale szukała, pytała i … dochodziła do prawdy. Nawet tej szokującej i niewygodnej. Nawet tej niekomfortowej i dotykającej jej bliskich. Gdy po jej poznaniu już nic nie będzie tak jak dawniej...
„Dom bez klamek” to wciągający kryminał z kilkoma ciekawymi wątkami. A zakończenie było sporym zaskoczeniem. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się takiego finału.
Słuchając tego audiobooka otrzymałam wszystko to, czego oczekiwałam. Intrygującą zagadkę kryminalną. Wyrazistych bohaterów. Jednych dociekliwych, innych próbujących jak najszybciej zamknąć śledztwo i pochwalić się szybkim rezultatem. Jednych wykorzystujących swoje życiowe szanse, innych nie potrafiących podnieść się po porażce. I mnóstwo tematów poruszonych niby przy okazji, a tematów bynajmniej nie błahych. Presja na wynik. Presja mediów na tempo działania policji. Malwersacje finansowe. Szowinizm w miejscu pracy. Plotki, plotki, plotki. Patologia. Przestępczość. Fatalne zarządzanie szpitalami. Nierozwiązane sprawy z przeszłości, które poznane wyjaśniają wiele i weryfikują starych przyjaciół…
A do tego wszystko świetny lektor. Janusz Zadura idealnie wywiązał się ze swojego zadania.
Dużo tego. Czasem miałam wrażenie, że przytłaczająco dużo jak na jedną osobę. Ale to wszystko dodawało smaczku powieści i kryminał okazał się czymś więcej.
Czy polubiłam Ninę? I tak, i nie. Drażniło mnie jej użalanie się nad sobą. Choć, gdy odkrywała coraz więcej i więcej ze swojej przeszłości musiałam przyznać, że kolorowo nie było… A i przyszłość rysowała się raczej w pesymistycznych barwach. Skrzywdzona emocjonalnie nie potrafiła w dorosłym już życiu stworzyć silnego i budującego związku. A za chwilę być może będzie musiała wziąć odpowiedzialność za małego człowieka…
Ale Nina użalała się nad sobą jedynie w ścianach swojego loftu. W pracy cechowała ją determinacja i bezkompromisowe dążenie do celu. Doskonale wiedziała, że nie może zawieść swojego przełożonego, któremu notabene zawdzięcza swoją karierę w policji. Poza tym Nina była policjantem z powołania. Miała szczególną intuicję. Potrafiła doskonale łączyć fakty. Szukała w miejscach pozornie nie związanych ze śledztwem. Ale szukała, pytała i … dochodziła do prawdy. Nawet tej szokującej i niewygodnej. Nawet tej niekomfortowej i dotykającej jej bliskich. Gdy po jej poznaniu już nic nie będzie tak jak dawniej...
„Dom bez klamek” to wciągający kryminał z kilkoma ciekawymi wątkami. A zakończenie było sporym zaskoczeniem. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się takiego finału.
Słuchając tego audiobooka otrzymałam wszystko to, czego oczekiwałam. Intrygującą zagadkę kryminalną. Wyrazistych bohaterów. Jednych dociekliwych, innych próbujących jak najszybciej zamknąć śledztwo i pochwalić się szybkim rezultatem. Jednych wykorzystujących swoje życiowe szanse, innych nie potrafiących podnieść się po porażce. I mnóstwo tematów poruszonych niby przy okazji, a tematów bynajmniej nie błahych. Presja na wynik. Presja mediów na tempo działania policji. Malwersacje finansowe. Szowinizm w miejscu pracy. Plotki, plotki, plotki. Patologia. Przestępczość. Fatalne zarządzanie szpitalami. Nierozwiązane sprawy z przeszłości, które poznane wyjaśniają wiele i weryfikują starych przyjaciół…
A do tego wszystko świetny lektor. Janusz Zadura idealnie wywiązał się ze swojego zadania.
Planuję poznanie tej historii, ale w wersji tradycyjnej. 😊
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam. Jestem ciekawa Twojej opinii. Szczególnie o Ninie :)
UsuńInteresująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńBardzo zachęcająca fabuła. Nie wiem dlaczego, nie umiem się przekonać do audiobooków. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zostaje książka w tradycyjnym wydaniu :)
Usuńno zapowiada się pełna emocji powieść :)
OdpowiedzUsuńDokładnie taka jest :)
UsuńChętnie przygarnę ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńNo to mnie masz! Muszę!
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńSkoro zagadka kryminalna jest intrygująca to jestem jak najbardziej na tak.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz zawiedziona :)
UsuńNie wiem. Jakoś nie czuję się specjalnie zaintrygowana...
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem :)
UsuńMam ją w planach ❤
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twoich wrażeń po lekturze :)
UsuńWolę przeczytać, ale na pewno dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńUważam, że warto się nią zainteresować :)
Usuńcałkiem ciekawa wydaje mi się tak książka :)
OdpowiedzUsuńI taka właśnie jest :) Polecam!
Usuń