Julia Jakowlewa, Nagle myśliwy wybiega
Julia Jakowlewa przeniosła nas do Leningradu roku 1930. On. Zajcew. Milicjant wydziału kryminalnego. Całkowicie oddany swojej służbie. Stworzył zgrany zespół ze swoimi podwładnymi. Zależało mu na jego ludziach. Miłość? Nie dla niego. Nawet, gdyby znalazł na nią czas, nie znalazłby miejsca. Dosłownie. Gdzież miałby podziać się ze swoją rodziną? Miałby stworzyć dom w tym jednym pokoju? We wspólnej kuchni wraz z innymi lokatorami siedmiopokojowego niegdyś mieszkania jednej rodziny? Zresztą nie narzekał. Wszak państwo się o niego zatroszczyło. Państwo nie pozostawiło go samemu sobie. I był wdzięczny za tę służbę w milicji. Gdyby nie ona, kto wie, co stałoby się z nim po opuszczeniu sierocińca. Był przykładnym obywatelem. Był świadomy, ile zawdzięcza państwu. Nie oczekiwał więcej, niż należało. Nie zastanawiał się zresztą za bardzo nad innym życiem. Jego zadania były jasno sprecyzowane. Wyjaśnić każde zabójstwo. Znaleźć winnego i oddać go pod sąd. A że po Leningradzie zaczął grasować seryjny zabójca…
Co do tego Zajcew w pewnym momencie nie miał wątpliwości. Wszystkie dziwne zabójstwa, do których zaczęło dochodzić czy na leningradzkich ulicach czy w leningradzkich mieszkaniach były dziełem tej samej osoby. Ale cóż za dziwne pozorowanie? Co zabójca chce im pokazać? O czym chce powiedzieć? Co chce zakomunikować? Kto będzie następny?
Na te wszystkie pytania Zajcew będzie próbował znaleźć odpowiedzi. I nie będzie to łatwe. Nie tylko ze względu na mocnego przeciwnika. Ale… Gdy pewnego dnia wiadomo było, że czystki nie ominą i ich wydziału kryminalnego pewien współpracownik Zajcewa chcąc ubiec fakty postanowił złożyć wypowiedzenie. Doskonale zdawał sobie sprawę ileż niewygodnych faktów zapełnia jego życiorys. Tak, bał się. Bał się komisji. Bał się aresztowania. Chyba nawet był zaskoczony reakcją Zajcewa, który nie bardzo przejął się komisją. Postanowił zrobić wszystko, aby ocalić swojego pracownika. Postanowił, że to on stanie przed tą osławioną komisją. Przecież niczego nie mogą mu zarzucić. Jest idealnym przykładem homo sovieticus. Wtedy jeszcze nie wiedział, jak bardzo się mylił.
Na te wszystkie pytania Zajcew będzie próbował znaleźć odpowiedzi. I nie będzie to łatwe. Nie tylko ze względu na mocnego przeciwnika. Ale… Gdy pewnego dnia wiadomo było, że czystki nie ominą i ich wydziału kryminalnego pewien współpracownik Zajcewa chcąc ubiec fakty postanowił złożyć wypowiedzenie. Doskonale zdawał sobie sprawę ileż niewygodnych faktów zapełnia jego życiorys. Tak, bał się. Bał się komisji. Bał się aresztowania. Chyba nawet był zaskoczony reakcją Zajcewa, który nie bardzo przejął się komisją. Postanowił zrobić wszystko, aby ocalić swojego pracownika. Postanowił, że to on stanie przed tą osławioną komisją. Przecież niczego nie mogą mu zarzucić. Jest idealnym przykładem homo sovieticus. Wtedy jeszcze nie wiedział, jak bardzo się mylił.
Aresztowanie przez NKWD! Nie mniej był zaskoczony, gdy po trzech miesiącach został wypuszczony na wolność. A raczej został zwolniony z aresztu, by rozwikłać pewną kryminalną zagadkę. I wszystko wróciło do normy. Pozornie…
Nikt mu już nie ufał. Jego dawni koledzy z pracy dystansowali się coraz bardziej i bardziej. Widział, jak z każdym dniem jest stopniowo izolowany, aż do całkowitego wykluczenia z grupy. I choć zapewniał wszystkich, że jego aresztowanie było pomyłką, o czym najlepiej świadczy jego zwolnienie, nie przekonał tym nikogo. Nawet siebie samego. Teraz musi bacznie się pilnować. Nie może pozwolić sobie choćby na najmniejszy błąd… Musi znaleźć zabójcę!
Julia Jakowlewa doskonale oddała klimat tamtych lat. Zwróciła uwagę na wszystko, co najbardziej istotne. Wyśmienicie zobrazowała życie człowieka, który już wie, że nie może ufać nikomu. Który wie, że polowanie już się zaczęło…
To zaskakujący i trzymający w napięciu kryminał. Jest pierwszą książką z serii o Zajcewie. Z wielką ciekawością sięgnę i po kolejne części, jeśli tylko będę miała taką możliwość.
Nikt mu już nie ufał. Jego dawni koledzy z pracy dystansowali się coraz bardziej i bardziej. Widział, jak z każdym dniem jest stopniowo izolowany, aż do całkowitego wykluczenia z grupy. I choć zapewniał wszystkich, że jego aresztowanie było pomyłką, o czym najlepiej świadczy jego zwolnienie, nie przekonał tym nikogo. Nawet siebie samego. Teraz musi bacznie się pilnować. Nie może pozwolić sobie choćby na najmniejszy błąd… Musi znaleźć zabójcę!
Julia Jakowlewa doskonale oddała klimat tamtych lat. Zwróciła uwagę na wszystko, co najbardziej istotne. Wyśmienicie zobrazowała życie człowieka, który już wie, że nie może ufać nikomu. Który wie, że polowanie już się zaczęło…
To zaskakujący i trzymający w napięciu kryminał. Jest pierwszą książką z serii o Zajcewie. Z wielką ciekawością sięgnę i po kolejne części, jeśli tylko będę miała taką możliwość.
Ta książka wydaje mi się naprawdę ciekawą, więc kiedy tylko znajdę czas na rozpoczęcie nowej serii, zainteresuję się nią bliżej. 😊
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńo kurcze, fajowo to się zapowiada
OdpowiedzUsuńTak, i liczę na tak samo udaną kontynuację :)
UsuńCzy Ty czytałaś to po rosyjsku?
OdpowiedzUsuńTak :)
Usuń