Przejdź do głównej zawartości

stało się wręcz jej obsesją

B.A. Paris, Dylemat 


Mam dylemat z „Dylematem”. Pomysł ciekawy, ale… Było trochę nudno. Zbyt dużo powtórzeń. Choć… jestem w stanie zrozumieć, że gdy ktoś ma poważny dylemat nie potrafi myśleć o niczym innym, tylko w kółko o tym samym

I tak było z bohaterami tej książki. Livia i Adam. Małżeństwo z bardzo długim stażem. Na początku swojej namiętnej znajomości … wpadli. Mimo trudności postanowili być razem i stworzyć rodzinę. Porzucili swoje marzenia i plany. Przynajmniej na jakiś czas. Choć Livia miała o wiele trudniej. 

Livia. Przez tę nieplanowaną ciążę rodzice wyrzekli się jej. Wszystko było nie tak, jak miało być. Nie było pięknego ślubu i wesela, a (jak się okazało) było to dla Livii niezwykle ważne. Dlatego postanowiła, że swoje czterdzieste urodziny będzie obchodzić naprawdę hucznie. To miało jej zastąpić niespełnione marzenie o pięknym ślubie. Tak, pragnęła, by tego jednego wieczoru to ona była najważniejsza. Chciała pięknie wyglądać. Chciała być w centrum uwagi. Chciała być otoczona rodziną i przyjaciółmi. Chciała, by zabawa trwała do rana. To przyjęcie urodzinowe na czterdzieste urodziny stało się wręcz jej obsesją. Tak, miała wyrzuty sumienia, że to spory wydatek. Borykała się z myślami, że postępuje bardzo egocentrycznie. Ale … miała inny dylemat. Poważniejszy. Z czasem wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. Tylko jak powiedzieć o tym Adamowi? I kiedy? Przed czy po przyjęciu? Czy pomyśli, że postąpiła egoistycznie czy zrozumie dlaczego tak postąpiła? 

Adam. Nie od razu odnalazł się w roli odpowiedzialnego męża i ojca. Wszak nie zdążył się wyszaleć z kolegami. Podczas gdy oni studiowali, balowali, cieszyli się wolnością, on… No cóż. Porzucił swoje plany związane ze studiami i podjął pracę. Musiał przecież utrzymać rodzinę. Kochał Livię, kochał dzieci, ale to wszystko wydarzyło się za szybko. Choć… zawsze mógł liczyć na swoich rodziców. Doceniał to. Minęło już tyle lat. Już za chwilę Livia będzie świętować swoje czterdzieste urodziny i w końcu doczeka się swojego wymarzonego przyjęcia. Szkoda tylko, że ich córka jest tak daleko. A gdyby tak sprawić Livii niespodziankę? Gdy już wpadli na ten pomysł nic nie mogło ich zatrzymać. Wszystko szło zgodnie z planem, aż do chwili, gdy Adam przeczytał o katastrofie lotniczej samolotu, w którym być może była ich córka. Nie przeżył nikt. Dylemat… Kiedy powiedzieć o tym Livii. Przed czy po przyjęciu? I jak!? Jak powiedzieć matce, że jej dziecko być może nie żyje?! A przyjęcie? Livia czekała na nie dwadzieścia lat! Czy te kilka godzin zrobi różnicę? Katastrofy i tak już nie można cofnąć. Czy Livia zrozumie, dlaczego Adam tak postąpił? 

Tu nie było dobrych decyzji. Każda była zła. A największe było rozgoryczenie… Tu nie ma wartkiej akcji. Autorka skupiła się na przeżyciach bohaterów. A raczej obnażyła ich emocjonalnie. Pozornie szczęśliwa rodzina. A z tyloma problemami. I to udawanie, że wszystko jest w porządku. I ta nieumiejętność dialogu. I te żale tłamszone w sobie przez lata. I te niedopowiedzenia. I te kłamstwa, i tajemnice, i sekrety. Choć muszę zwrócić uwagę, że w tej powieści jest jeszcze trzeci bohater. Syn Livii i Adama, Josh. I to on zaimponował mi najbardziej. Zrozumiecie co mam na myśli, gdy przeczytacie ten thriller :)

Komentarze

  1. Muszę koniecznie przeczytać ten thriller. Uwielbiam bowiem takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. W swoim czasie i ja sięgnę po ten thriller. Recenzja lekko sugeruje pewne rzeczy.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, a tak się starałam, żeby nie napisać za dużo....

      Usuń
  3. Czytałam tę książkę i bardzo dobrze ja wspominam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Wciągnęła mnie Twoja recenzja :) Muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. B.A. Paris od dawna jest na mojej liście "do poznania". ;) O tej książce czytałam i opinie, że to najsłabsza pozycja od autorki, jak i peany, że najlepiej zbudowana. Muszę przyznać, że nawet nie wiem czy właśnie powinnam zacząć przygodę z panią Paris od "Dylematu", który chyba nie jest "typową" książką autorki, czy raczej od poprzednich jej książek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko mi tak jednoznacznie ją określić. Każda jest inna. Każda na swój sposób wciągająca... :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Aktualnie czytam #246

Erich Maria Remarque, Na Zachodzie bez zmian Od wydawcy: Powieść „Na Zachodzie bez zmian” należy do najgłośniejszych dzieł literatury XX wieku. Jej bohaterowie, podobnie jak sam autor, należą do „straconego pokolenia”: pokolenia, którego młodość przepadła w okopach pierwszej wojny światowej. Osiemnasto-, dziewiętnastolatkowie trafiają na front niemal prosto ze szkolnej ławy, namawiani przez nauczycieli do spełnienia obowiązku wobec ojczyzny. Czymże jednak jest ten obowiązek? – pytają siebie, świadomi, że strzelają do takich jak oni młodych, tęskniących za domem i pokojem i pytających o sens wojny wrogów. Mistrzowskie wniknięcie w emocje bohatera, gwałtowność opisu ataków z lądu i powietrza, atmosfera nieuchronności śmierci – wszystko to sprawia, że powieść ta do dziś przejmuje grozą. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 192 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu REBIS.

Poezja #7

Dziś ponownie Rafał Wojaczek i dwa wiersze: Na jednym rymie (poświęcony Jadwidze Z.) i Była wiosna, było lato . Na jednym rymie Ile kwia­tów tyle świa­tów na tym świe­cie jed­nym Ile oczu tyle świa­tła na tym świe­cie ciem­nym Ile dzwo­nów tyle gło­su na tym świe­cie nie­mym Ile trwo­gi tyle wia­ry na świe­cie nie­wier­nym Ile wier­szy tyle praw­dy na świe­cie nie­pew­nym Ile męki tyle chwa­ły na świe­cie do­cze­snym Ile klę­ski tyle pę­tli na świe­cie śmier­tel­nym Ile śmier­ci tyle szczę­ścia na tym świe­cie nędz­nym Była wiosna, było lato Była wiosna, było lato, i jesień, i zima  Był poeta, co sezony cierpliwie zaklinał Na mieszkanie i na miłość, na trochę nadziei  Na obronę ode klęski, oddalenie nędzy Na ojczyznę, tę dziedzinę śmierci niechybionej  Na jawną różę uśmiechu pięknej nieznajomej Na prawo ważnego głosu, na wiersz nie bez echa  Na Księgę, która by mogła nie zwać się gazeta Na dzień dobry, na noc cichą, na sen, nie na koszmar  Na matkę, na ojca, wreszcie i na litość Boga