Przejdź do głównej zawartości

Poezja #9

W przedostatnim dniu maja jeszcze raz Marcin Świetlicki i wiersz pod tytułem K




Dzisiaj dostałem pismo od państwa.
Państwo chce, bym się zgłosił w stosownym urzędzie.
Państwo nie prosi, państwo żąda.
To niemożliwe przecież
oczekiwać by
państwo prosiło,
żąda państwo.
Ale ja umarłem,
ja umarłem.

Nie chodziłem głosować
na urzędników państwa.
Sam sobie jestem winien.
Nie brałem państwowych kartek
na państwową wódkę,
państwowe papierosy
i państwową mąkę.
Nie brałem państwa talonów
na bony państwowe.
Sam sobie jestem winien.
Muszę wyznać, że jednak
podstępnie korzystałem
z państwa komunikacji.
Ale ja umarłem,
a umarłym przecież
przebacza się łatwiej.

Czasami z przyzwyczajenia
golę się, lecz zarost
rośnie nawet umarłym.
Czasami z przyzwyczajenia
wchodzę w jakieś kobiety,
czasami je zapładniam,
ale rodzą wyłącznie
widmowych pogrobowców.
Ja umarłem.

Czasami piszę wiersze
i wiem, że w ten sposób
sprawiam przykrość państwu.
Jeśli wezwanie to dotyczy
akurat tego faktu,
to nie zamierzam się tłumaczyć.
Jakże umarły może się tłumaczyć?
Jeśli umarli mogą być
zagrożeniem dla państwa,
jeśli nie są bezkarni,
to tak widocznie musi być,
nie mogę umrzeć bardziej...

Komentarze

  1. Piękny wiersz przytoczyłaś Monika Olga. Autor bardzo znany. Daje do myślenia. Pozdrawiam po aktywnym dniu - dziś blisko 101 minut na polu / dworze. Cóż, alkoholu nie pijam. Palę elektroniczne, i to mało (wapuję znaczy się). A i to ograniczam. Ale dobrej kawy sobie nie odmawiam. I przy kawie przeczytałem ten wiersz. Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra kawa to podstawa. Też jej sobie nie odmawiam. Miłego dnia :)

      Usuń
  2. Przemówiły do mnie te wiersze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poezja to niestety nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poezja nie jest moją mocną stroną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moją też nie, ale od czasu do czasu lubię po nią sięgać :)

      Usuń
  5. Jak ja dawno nie czytałam poezji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po tym wierszu chcę przeczytać inne teksty autora.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku Świetlickiego można też ich posłuchać :)

      Usuń
  7. Rzadko sięgam po poezję, ale jeżeli już to robię to m. in. sięgam właśnie po wiersze w tym klimacie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe wiersze, ja ich nie znałam. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z poezja mi nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Do poezji przekonałam się jakiś czas temu, ale dawno już jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie sięgam po nią tak często, jakbym chciała...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)