Przejdź do głównej zawartości

Kino #35



Ten film oglądałam już jakiś czas temu. Musiałam ochłonąć i na spokojnie go sobie przemyśleć.

Kiedy eksperyment wymyka się spod kontroli…. robi się niebezpiecznie. Nie wszystkim się uda…

Czworo przyjaciół, pracujących w tej samej szkole jako nauczyciele spotykają się w restauracji na 40. urodzinach jednego z nich. Panuje wesoły nastrój, wszak to urodziny, ale.. z troską pytają Martina (Mads Mikkelsen), co się dzieje i jak mogą mu pomóc. A co się dzieje? Niby nic, a wszystko jest nie tak. 

Satysfakcja z pracy? Żadna! Lekcje z historii, które prowadzi są żmudne i monotonne. Jednym słowem nuda! Czy i on sam stał się nudziarzem nie potrafiącym wywołać błysku w oku drugiego człowieka? Dlaczego nie potrafi zainteresować młodych ludzi tym, co chce im powiedzieć? I główne pytanie: co właściwie chce im powiedzieć? Kolejne ważne pytanie: jak chce to zrobić?

Udane życie rodzinne? Nic z tego! Bliskość z żoną już dawno gdzieś się ulotniła. Nieustannie się mijają, a gdy już są razem… nie robią niczego, co dawałoby zwyczajną frajdę ze wspólnie spędzonego czasu. Własne dzieci? Jest dla nich jak powietrze. Niewidoczny. Mówi coś, ale nikt go nie słucha…

Okazało się, że jest pewna teoria… Otóż każdy (!) człowiek rodzi się z małym niedostatkiem alkoholu w organizmie. Wystarczy ten niedostatek regularnie uzupełniać, a wtedy wszystko wróci na swoje miejsce. To będzie zupełnie nowa jakość życia! Czy podejmą to wyzwanie? Ależ tak! Czas start! Nawet on, Martin, początkowo najbardziej oporny.

I wiecie co? Efekty okazały się porażające! Martin stał się zupełnie innym człowiekiem. Był wyluzowany, przebojowy, potrafił tych młodych ludzi zainteresować historią. Potrafił odnaleźć zagubioną gdzieś w codziennej monotonii radość z życia. Chciało mu się! Chciało mu się nawiązywać relacje ze swoimi uczniami i najzwyczajniej w świecie zainteresować się nimi. Nagle znalazł cudowne pomysły jak uatrakcyjnić swoje zajęcia. Okazało się, że mimo codziennych spraw potrafi się spiąć i zorganizować także i swoje życie rodzinne. Rodzinny wypad na kajaki? Bez problemu! Było jak dawniej…

Jest jednak pewien szkopuł. I to nie byle jaki. Otóż eksperyment nieco wymknął się im spod kontroli. Po początkowej euforii uzyskanymi rezultatami zaczęli wprowadzać modyfikacje. Cóż to oznacza? Ano to, że zwiększyli swoją dawkę codziennie przyjmowanego alkoholu. Mało tego! Alkohol spożywali w miejscu pracy. Początkowo udawało im się ten fakt ukrywać. Początkowo solidarnie czuwali nad sobą nawzajem. Do czasu…

Stało się coś, co nimi potrząsnęło! Porządnie potrząsnęło… Ale o tym już nie będę pisać. Obejrzyjcie sami, a film którym się zachwyciłam to oczywiście „Na rauszu”.

Najlepsza scena? Taniec Martina! Tak, w końcu odważył się i zatańczył. Zupełnie jak za dawnych lat! Taniec kapitalny. Taniec pełen ekspresji. Taniec pełen życia. Taniec będący najlepszą manifestacją wolności, szczęścia i pogodzenia się z samym sobą!



Komentarze

  1. chętnie bym wyrobiła sobie zdanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe , ciekawe. Sam zbliżam się do 40 - tki, alkoholu nie pijam od grudnia 2017 roku . Ale wątki historyczne - bliskie. Wszak troszkę czasu uczyłem historii. Pozdrawiam serdecznie, tytuł sobie zapisuję. Intrygująca recenzja :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam "Na rauszu", naprawdę dobry. Mads Mikkelsen jak zwykle: świetny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widziałam, a z Twojej recenzji zapowiada się obiecująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fabuła filmu mnie zaintrygowała. Może go obejrzę w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  6. Skusiłaś mnie do zobaczenie tego filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądłam w kinie i też bardzo polecam- zdecydowanie wart obejrzenia a scena tańca jest też moją ulubioną :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam już trochę dobrego o tym filmie i zbiera on u mnie kolejne punkty zainteresowania ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio oglądam wiele filmów, zapiszę sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cenię Mikkelsena jako aktora

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak ciekawie opisałaś, że film z chęcią obejrzę!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)