Stanisław Grzesiuk, Pięć lat kacetu
Czy o pobycie w obozie koncentracyjnym można pisać tak .... zwyczajnie i swobodnie? Można! Stanisław Grzesiuk to zrobił. Właśnie w taki sposób spisał swoje wspomnienia z czasów, gdy był więźniem obozu koncentracyjnego. Ba! Był aż w trzech obozach (Dachau, Mauthausen i Gusen). Był więźniem praktycznie przez całą wojnę, czyli pięć lat! Pięć długich lat w kacecie! Jak?! Jak udało mu się przetrwać?
Sam Grzesiuk nie ukrywa, że przeżyć pomogło mu czerniakowskie zahartowanie. Hart ducha! To było istotne! Istotne było też to, że w momencie zamknięcia w obozie był młodym, zdrowym i przyzwyczajonym do fizycznej pracy chłopakiem. Był też przyzwyczajony do bójek, a w swoim życiu łomot dostał nie raz. Miał też swój spryt (tudzież cwaniactwo) i ... nie bał się ryzyka. Szybko zorientował się, co należy robić, aby zwiększyć swoje szanse na przeżycie. Bo pewności przeżycia nie miał nikt. Byli w piekle. Byli w miejscu, gdzie śmierć można było spotkać na każdym kroku. Ta śmierć była tak powszechna, że na Grzesiuku w pewnym momencie przestała robić wrażenie. Doskonale zdawał sobie sprawę, że to okropne, ale... miał odwagę się do tego przyznać.
Jedzenie. Trzeba było robić wszystko, aby najczęściej jak się da, zdobyć dodatkowe porcje jedzenia. Nawet takiego, którego przed wojną do ust by nie zbliżył. To było kluczowe!
Praca. Trzeba było robić wszystko, aby najczęściej jak się da, nie pracować. Trzeba było migać się od pracy ile wlezie. Trzeba było zabiegać o to (jak trzeba to i przekupić), aby trafić do pracy jak najlżejszej, blisko kuchni i pod dachem. Trzeba było też trafić do takiego komanda, które dla efektywności pracy powinno długo pozostać w niezmienionym składzie.
Szczęście. I to nie łut szczęścia, a cała jego masa. W obozie wszystko było ryzykowne. Wszystko mogło doprowadzić do utraty życia.
Grzesiuk przetrwał. Nie zawsze był dumny ze wszystkiego, co robił. Był przerażony swoją obojętnością na śmierć drugiego człowieka. Uruchomił całe pokłady swojego sprytu, aby zawsze jak najlepiej odnaleźć się w sytuacji. Przeszedł wszystkie etapy obozowego życia. Tak, był nawet muzułmanem! Wyczołgał się z tego stanu. Mało tego! Gdy stanął na nogi na tyle pewnie, aby otoczyć opieką słabszych, zrobił to.
Honor. Swój honor trzeba mieć. Tak, nawet tutaj, w obozie! Grzesiuk doskonale pamiętał wszystkie upokorzenia, które spotkały go nie tylko od strażników, SSmanów, kapów... także od współwięźniów. Dlatego sam nie upokarzał słabszych. A kiedy los się do niego uśmiechnął i był w obozie na tyle urządzony, że mógł zadbać nie tylko o siebie, ale też o innych - wspierał ich. Dawnych urazów nie wyrzucał z pamięci, ale też nie szukał zemsty.
Przeżył. Pobyt w obozie zabrał mu najpiękniejsze lata jego młodości. Zabrał mu zdrowie. Zabrał mu pięć lat życia! Nie zabrał mu honoru, godności i ... humoru. Przeżył także dzięki niemu!
Kto nie zna wspomnień Grzesiuka niech nadrabia przy najbliższej okazji. Pierwszy raz czytałam "Pięć lat kacetu" w liceum. Później co jakiś czas wracałam do tych wspomnień. Teraz wróciłam po raz kolejny, ale zdecydowałam się na audiobook. Powiem tak: lektor spisał się świetnie!
Ksiażka na pewno nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńKsiążka mi jeszcze nie znana, na pewno kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńWarto!
UsuńPoszukam wersji papierowej, audiobooków nie znoszę. Poza tym, takiej literatury nigdy dość . Pozdrawiam Monika Olga :-) .
OdpowiedzUsuńW bibliotece z pewnością znajdziesz :)
UsuńCzytałam już dawno temu, ale pamiętam, że zrobiła na mnie spore wrażenie.
OdpowiedzUsuńTo tak jak na mnie...
UsuńKiedyś czytałam trochę wspomnień obozowych, ale tych akurat unikałam, bo autor kojarzył mi się (nie wiem nawet dlaczego) z antypatycznym cwaniaczkiem. Teraz widzę, że warto zwrócić uwagę na twórczość Grzesiuka. :)
OdpowiedzUsuńBo to był cwaniaczek :) Czy antypatyczny? Ja go tak nie odebrałam, ale to moje subiektywne odczucie :)
UsuńNa pewno warto przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńTak!
UsuńBardzo chętnie poznam książkę. Choćby dla samego tematu.
OdpowiedzUsuńWarto czerpać wiedzę z różnych źródeł. Z tego też :)
UsuńWartościowa lektura!
OdpowiedzUsuńTak!
UsuńCzytałam ją. Rewelacyjnie napisana.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam w planach przeczytać.
OdpowiedzUsuńWarto :)
Usuń