Każdy człowiek ma swoją godność. I nikt nie powinien mu jej odbierać. Niezależnie od jego pochodzenia, wiary czy statusu społeczno-ekonomicznego. Każdy człowiek ma też swoje granice wytrzymałości… I właśnie o tym opowiada nam reżyser (Ladj Ly) rewelacyjnego filmu "Les Misérables". I doskonale wie, o czym mówi, ponieważ sam wychował się w na paryskich przedmieściach.
Chris (Alexis Manenti), Gwada (Djibril Zonga) i brygadier Stephane Ruiz (Damien Bonnard). To zespół policjantów, którzy patrolują ulice Montfermeil. Mają obserwować, zapobiegać przestępstwom, dbać o porządek, nie dopuścić do zamieszek. Cel jest jasny. A jak ten cel osiągną to już ich sprawa. Mają przyzwolenie swoich przełożonych na działania wszelakie, aby tylko był spokój. Grupą policjantów dowodzi Chris. A Chris działa zdecydowanie i brutalnie. Bo tylko tak może zdobyć szacunek mieszkańców wyklętych blokowisk. Ma swoich ludzi po tej ciemniejszej stronie. Ma swoich informatorów. Ma władzę… Ale czy na pewno? Czy to tylko jego przeświadczenie?
Issa (Issa Perica). To młody chłopak pochodzący z wielodzietnej rodziny. Niestety sprawiający nader często kłopoty swoi rodzicom. Poznajemy go w momencie, gdy po kolejnym wybryku ze strachu przed gniewem ojca uciekł z domu. Wydawać by się mogło, że nie bardzo się tym przejmuje. Wszak nie jest sam. Ma mnóstwo przyjaciół, z którymi spędza beztroskie dnie. Jest lato, więc może przespać się gdziekolwiek. A wystarczy jedynie przeczekać złość ojca. Ale Issa wpada na pomysł, aby Cyganom ukraść małe lwiątko. Zabawa przednia. Lwiątko cudowne. Tylko Issa nie zdaje sobie sprawy jaką machinę właśnie uruchomił. Bo wściekli Cyganie nie odpuszczą. Odgrażają się. I każdy wie, że nie blefują. Sprawą postanawia zająć się Chris. W pewnym momencie sprawy wymykają się spod kontroli…
I tu następuje totalny konflikt interesów. Nawet w ich trzyosobowym zespole policjantów. Stephane na pierwszym miejscu stawia życie i zdrowie Issy. Chris wręcz przeciwnie. Co tam dzieciak! Trzeba znaleźć tego przeklętego drona i przechwycić kartę. Nie można dopuścić do tego, aby film został upubliczniony. A Gwada? A Gwada jak zawsze nie zamierza sprzeciwić się przełożonemu…
Jak kończy się cała historia? Zwyciężył Chris. Karta odzyskana. Chłopak żywy. Lwiątko odnalezione i oddane Cyganom. Ale to pozorne zwycięstwo. Nie zdaje sobie sprawy co czeka go jutro. Bo upokorzony Issa szykuje odwet!
To gorzki film. Obnaża całą prawdę. Smutną prawdę. Tu każdy przeżywa swój dramat. Tu nie ma dobrych i złych. Trudno to jednoznacznie ocenić. Tak naprawdę każdy stoi na przegranej pozycji… I każdy w swojej walce jest osamotniony.
Pozory. Żyjemy w świecie pozorów. Nawiążę jeszcze do sceny otwierającej film. Uśmiechnięty Issa wraz z kolegami udaje się do centrum Paryża, aby razem ze wszystkimi kibicować reprezentacji Francji. I wszyscy radośnie wiwatują, gdy Francuzi wygrywają w Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej. W tym momencie wszyscy stanowią jedność. Ale tylko na chwilę…
Wybrałaś świetny film do zrecenzowania. Oglądałam go kilka miesięcy temu w kinie i wywarł na mnie wrażenie. Pozorna historia dzielnicy, jej mieszkańców, ideałów, które jednak w zderzeniu z trudną rzeczywistością ulegają zmianie i potrafią przekroczyć granice. Bardzo się ciesze ,że spora część osób sięga po takie wartościowe i nieco inne pozycje filmowe. :-)
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam
Bardzo dziękuję za Twój komentarz!
UsuńDobre i wartościowe kino kształtuje też i naszą wrażliwość. Tak samo jak dobra o wartościowa książka, dobry i wartościowy wiersz, przedstawienie teatralne...
I bardzo ubolewam nad tym, że to właśnie kina, teatry, opery, biblioteki cały czas są pozamykane...
Ja również będę dzisiaj za chwilę publikować recenzję książki, w której mówimy o tym, że bardzo często ludzie żyją w świecie pozorów.
OdpowiedzUsuńO, za chwilę zajrzę do Ciebie :)
UsuńPozory to temat bardzo na czasie. Nie oglądałam jeszcze tego filmu.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam ten film!
UsuńZgodnie z twoją opinią, film „Les Misérables”, który również oglądałem, jest rzeczywiście bardzo dobrą pracą.
OdpowiedzUsuńWarto obejrzeć.
Pozdrowienia z Indonezji.
Tak, warto! :)
UsuńNiesamowity :)
OdpowiedzUsuńTak!
UsuńMuszę koniecznie obejrzeć ten film 😀
OdpowiedzUsuńTak!
UsuńNie widziałam go jeszcze, ale koniecznie muszę zobaczyć.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńMoja mama kochana Nędzników - książkę. Ja jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńWszystko do nadrobienia :)
UsuńNiestety za pozorami kryje się bardzo wiele...
OdpowiedzUsuńNiestety...
Usuń