Przejdź do głównej zawartości

Poezja #8

Jako że miesiąc maj obfituje w święta narodowe i państwowe tym razem będzie Marcin Świetlicki. Marcin Świetlicki i jego dwa wiersze o Polsce.




Polska 4

Mówiłem coś, myślałem, że mówię wyraźnie.
Kochałem i myślałem, że kocham wyraźnie.
Wierzyłem i myślałem, że wierzę wyraźnie.

To dwa patyki, to kamyk.
Niech rozmawiają.

Polska trzy

Dziesiąta rano w Polsce, żurek, dwie połówki
jajka, cztery beżowe kawałki kiełbasy.
Dziesiąta jedenaście, pierwsza pięćdziesiątka
winiaku klubowego. W tramwaju nie siadać,
bo trzeba zaraz ustępować. Natychmiast nadchodzi
pani w ciąży, w dodatku kombatantka i
z dzieckiem na ręku plus ćwierćinwalidka.

Miałem na ścianie w pracy obraz wykonany
przez M. Maciejowskiego, zatytułowany
"Z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i
jego żoną Jolantą" - żoną lub małżonką -
nie pamiętam - albowiem Autor zabrał obraz
rzekomo na wystawę, ale jak donoszą
życzliwi - to następnie podstępnie go sprzedał.

Więc gdzie jest sprawiedliwość? To szalenie polskie:
dać, zabrać, sprzedać. Na przykład w Bułgarii
nikt by, na pewno nikt by tak się nie zachował.
Krzywdziłem wielokrotnie, ale odkupuję
boleśnie swoje winy tu, w tej chwili, w Polsce.
Omawiam to obszerniej w innych wierszach, teraz
mówimy o problemie M. Maciejowskiego.

Wzywam: wy wszyscy sfrustrowani, wy
absolwenci przeróżnych Akademii Sztuk
Pięknych, wy połączcie wszyscy swoje siły,
namalujcie pospołu ogromnego M.
Maciejowskiego, niech ma oczek sześćset
i tysiąc dwieście rączek, niech kolorystyka
będzie zdumiewająca, wy to potraficie,

niechaj rama obrazu będzie pozłacana
i niech obraz zawiśnie w Sukiennicach albo
jakiejś Zachęcie, niech Daniel Olbrychski
przyjdzie i obraz zniszczy, i niech media wszystkie
się tym faktem zachłysną, niech Daniel Olbrychski
wyzna, że obraz mu przypomniał potwora z dzieciństwa...

Komentarze

  1. Nie słyszałam o tym poecie. Ciekawe wiersze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Mogę się w nich zaczytywać / zasłuchiwać bez przerwy :)

      Usuń
  2. Pięknie dobrane. Czytałem w swoim czasie, czytałem. Pozdrawiam i zaczytanego weekendu. Ja mam w planach jeszcze prawo. Serdeczności !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno się sięgałam po wiersze...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten poeta jest mi całkowicie obcy. Może w większych ilościach nadrobię sobie jego twórczość.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. No dość ciekawie i odważnie poeta Świetlicki o Polsce...
    Mam nadzieję, że maj przyniesie nam więcej słońca, a co za tym idzie spragnionego ciepła 😉
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Świetlicki nie boi się wyrazić swojego zdania :)

      Usuń
  6. Świetlicki, Świetlicki... Ten jak coś napisze, to zawsze w punkt 👌🖤

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wśród znajomych fanów twórczości Świetlickiego. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś przekonam się do poezji.

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo rzadko sięgam po poezję:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Te pierwsze wersy.... pięknie choć smutne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocne, prawda?
      Trzy wersy, a taki ładunek emocjonalny...

      Usuń
  11. Nie znałam, ten drugi taki bardziej obrazy jest.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)