Tadeusz Dołęga Mostowicz, Trzecia płeć
Krajowa Agencja Wydawnicza (Białystok, 1989)
Witam wszystkich serdecznie! To jest mój pierwszy wpis na blogu. Planowałam zacząć swoją przygodę z blogowaniem od Iwaszkiewicza, ale w związku z tym, że mój debiut przypada na Dzień Kobiet, postanowiłam zmienić nieco swoje plany i rozpoczynam od książki o kobietach :)
Czytam i nie
mogę przestać dziwić się jakie to wszystko aktualne i dziś. A swoją powieść
Tadeusz Dołęga-Mostowicz napisał w 1934 roku! Rozterki Anny Leszczowej mogłyby
być rozterkami i współczesnej kobiety. Inne jest tylko otoczenie i inne są dobrodziejstwa
postępu, które pojawiły się w naszym życiu wraz z upływem lat. Trzecia płeć to perypetie pewnej
prawniczki, która nigdy nie pracowała w wyuczonym zawodzie, aczkolwiek spełniona
w wykonywanej przez siebie pracy. Pracować musiała. Nie bardzo miała wybór.
Wszak mąż, mimo doskonałego wykształcenia (również był prawnikiem) nie
przynosił do domu żadnych pieniędzy. Cały ciężar utrzymania domu, męża,
córeczki i siebie dźwigała na własnych barkach. Życie złożyło się tak, że
otrzymała propozycję objęcia posady kierowniczej w firmie turystycznej, co
wiązało się z przeprowadzką z Poznania do Warszawy. Anna decyzję podjęła bardzo
szybko. Taka posada, z taką pensją w czasach kryzysu to wręcz manna z nieba. Nawet kosztem rozłąki z córeczką. Rozstania z mężem nie przeżywała.
Warszawskie życie pełne było nowych wrażeń, nowych emocji, wspomnień czasów
studenckich… Śledząc życie zawodowe bohaterki nieustannie mam wrażenie ….
przecież ja dziś mam tak samo. Takie przemyślenia nachodzą mnie w kontekście
postrzegania kobiet obsadzając stanowiska w firmie, oferowania wysokości
wynagrodzenia, kwestii pogodzenia macierzyństwa z pracą, ciągłe poczucie, że za
wszelką cenę należy utrzymać posadę, bo przecież na moje miejsce jest tysiące
innych. A przecież żyjemy w takich czasach, że o pracę trudno, o dobre
wynagrodzenie trudno. Nam też przychodzi stawać przed dylematem przyjęcia pracy
w innym mieście. Nurtujące pytania jak damy sobie radę … co z rodziną … A
jeszcze uczucia …. miłość… pożądanie …. To wszystko możemy znaleźć w Trzeciej płci.
Czym jest
tytułowa trzecia płeć? To grupa kobiet, która realizuje się zawodowo, a jednocześnie
jest czynna społecznie. Nie szczędzi swojego prywatnego czasu dla idei, dla
innych ludzi. Czy taka trzecia płeć jest nam potrzebna? Autor nie wykłada
zalet, za to widzi tylko ujemne strony. Dlaczego kobiety zabierają stanowiska
pracy mężczyznom, którzy muszą wykarmić swoje rodziny? Dlaczego kobiety garną
się do pracy, jeżeli spokojnie mogły zająć się pielęgnowaniem domowego ogniska?
Dlaczego rozpustę i brak moralności mamy uważać za postęp cywilizacyjny?
Dlaczego kobiety zadają sobie trud studiowania na uniwersytecie, skoro później
nawet nie pamiętają studiowanych nauk, nie podejmują pracy w wyuczonym
zawodzie, ponieważ boją się odpowiedzialności.
Z mojej
strony rodzi się pytanie następujące: czemu społeczeństwo tak surowo ocenia
tylko kobiety?
(..) Oczywiście – skinęła głową Budniewiczowa –
cokolwiek byście złego powiedzieli o kobiecie, zawsze będzie słuszne. Jeżeli
jest uczciwą panienką i siedzi w domu – to gęś. Jeżeli podróżuje – to
awanturnica. Jeżeli zarabia na siebie – no to odbiera chleb mężczyźnie. A nic
nie robi – to pasożyt. Ubiera się skromnie, chodzi do kościoła, nie maluje się,
nie ma kochanka – nudna świętoszka. Stroi się, baluje, flirtuje – wyuzdana
baba. Zajmuje się sztuką, kształci się – snobka i sensatka. Pilnuje
gospodarstwa domowego – kura domowa. Nie kocha się w nikim – zimna lalka. Kocha
się – histeryczka. Ma romans – kurtyzana, a jeżeli nie – nikogo nie potrafi
zainteresować. Mąż lubi przesiadywać w domu, a no, bo żona jest herod-baba i
trzyma go pod pantoflem. Mąż włóczy się po knajpach – bo przecie z taką
nudziarą nie można wytrzymać. Pracuje społecznie – megiera. Nic nie robi –
kobiece lenistwo. (…)
Jak tu
znaleźć złoty środek i nie zwariować?
Komentarze
Prześlij komentarz