Zaczęłam dzień z "Doktor Anną". W drodze do pracy zobaczyłam "Zapomniany ogród" i przeszłam obok "Wysepki" żeby uniknąć "Kozła ofiarnego", ale oczywiście zatrzymałam się przy "Manekinie w peniuarze". W biurze szef powiedział: "Stan wyjątkowy" i zlecił mi zbadanie "Tajemnic Fleat House". W czasie obiadu z "Ostatnią arystokratką" zauważyłam "Szkarłatną wdowę” pod "Oberżą na pustkowiu". Potem wróciłam do swojego biurka "Mała Syberia". Następnie, w drodze do domu, kupiłam "Lustro naszych smutków", ponieważ mam „Bardzo długie popołudnie". Przygotowując się do snu, wzięłam "Dziennik kasztelana" i uczyłam się " Sekretnego życia zwierząt", zanim powiedziałam dobranoc "Słowikowi".
Blog o książkach, ale nie tylko.