Wojciech Cejrowski, Piechotą do źródeł Orinoko Przyznam szczerze, że miałam spore opory przed lekturą. Minęło trochę czasu zanim zdecydowałam się w ogóle na tę książkę. A to za sprawą autora, do którego jakoś tak nie mogłam się przekonać. A dokładniej do maniery wypowiedzi i sposobu bycia tegoż autora. Nadszedł jednak taki dzień, w którym stwierdziłam, czemu nie… Czemu by nie przeczytać choćby jednej książki. I to była dobra decyzja. Wojciech Cejrowski kilkanaście razy powtarzał w tej książce: „Nie chcecie tu być!”. I ma rację. Nie chciałabym być w tych miejscach, do których on dotarł. Nie chciałabym być w tym miejscu, które było celem jego wyprawy. Nie chciałabym przeżyć tej przygody, którą on przeżył. Ale chcę o tym czytać. Recenzując zupełnie inną książkę podróżniczą napisałam, że są takie miejsca na świecie, do których z różnych powodów nigdy nie pojadę. I bardzo cieszę się, że takie miejsca mogę poznawać czytając książki. Tak jest i w tym przypadku. Ale książka „Piech
Blog o książkach, ale nie tylko.