Przejdź do głównej zawartości

poznajemy ten stary nowy świat


Zygmunt Miłoszewski, Jak zawsze
Gdyby tak móc cofnąć czas… Dostać od losu, wszechświata, Boga jeszcze jedną szansę na przeżycie swojego życia. Niekoniecznie całego, ale tak z pięćdziesiąt lat to już jest coś. Gdyby tak obudzić się o pięćdziesiąt lat młodszym, ale z całym bagażem doświadczeń… Taka heca przytrafiła się Grażynie i Ludwikowi, którzy z 2013 roku przenieśli się do roku 1963. Początkowo oszołomieni, nawet raczej przerażeni, że oto umarli i to już koniec. Koniec ich pięćdziesięcioletniej wspólnej przygody, która zaczęła się od łóżkowych igraszek i na nich skończyła. Można rzec, że historia zatoczyła koło.

Po pierwszym szoku, nadal nic nie rozumiejący, doszli do wniosku, że jednak nie umarli, tylko … przenieśli się w czasie. Taka niespodzianka. Razem z bohaterami poznajemy ten stary nowy świat. Stary, bo to w końcu rok 1963. Nowy, bo to zupełnie inna rzeczywistość. Inna Warszawa. Inna Polska. Jak w tym wszystkim odnajdzie się Ludwik (psycholog) i Grażyna (pedagog)? Czy tym razem też przeżyją wspólnie pół wieku? W końcu nie było im ze sobą tak źle. Wiadomo, jak zawsze. Raz lepiej, raz gorzej. Czy uda im się nie popełnić ponownie tych samych błędów? Czy będą podejmować inne decyzje? Czy tym razem postawią na spontaniczność i chęć przeżycia przygody (to odwieczne pragnienie Grażyny) czy tak jak zawsze zwycięży zdrowy rozsądek i zachowawczość Ludwika? Czy wspólnie będą ratować świat? W końcu z taką wiedzą mogą niejedną dziedzinę życia zrewolucjonizować nieco szybciej… Czy zbiją fortunę? W końcu kilka patentów mogą przypisać sobie… Czy zmienią bieg historii? 

W końcu w nowym 1963 roku nie ma w Polsce komuny, tylko dość mocny sojusz Polski z Francją. Czy teraz jest lepiej? Hmmm… Jest jak zawsze. Jak zawsze Polska jest zależna od silniejszego sojusznika. Jak zawsze Polska więcej daje, aniżeli otrzymuje. Jak zawsze Polska walczy na nie swojej wojnie. Ot, taka ironia losu. A może właśnie taki zawsze już będzie los Polski?

Nie mogę przemilczeć motywu Warszawy, którą wykreował autor na kartach swojej powieści. To jest zupełnie inna Warszawa. Nie ma Pałacu Kultury, za to jest Gniazdo, zwane powszechnie przez mieszkańców stolicy Kurnikiem. W tej nowej Warszawie jest Rezerwat. Rezerwat to fragment Warszawy, który po wojnie nie został odbudowany. Cały czas miał przypominać, co zostało z miasta, które podjęło walkę zbrojną z okupantem. Został tylko gruz i zgliszcza. Szkoda tylko, że z tego Rezerwatu uczyniono atrakcję turystyczną z kramami sprzedającymi breloczki z gruzem.

Przyznam szczerze, że bardzo polubiłam Grażynę. Zresztą już od pierwszych stron powieści autor dał do zrozumienia, że będziemy mieli do czynienia z babeczką inteligentną, posiadającą niesamowite poczucie humoru i ciętą ripostę. Rewelacyjnie komentowała (nie zawsze na głos) otaczającą ją rzeczywistość. Pełna werwy, ciesząca się znów swoim pięknym, jędrnym, młodym ciałem nie miała zamiaru tracić życia, bo drugi raz taki fart może jej się już nie przydarzyć.

Jak zawsze to rewelacyjna powieść, w której nie brak ironii (przechodzącej w cynizm), inteligencji, świetnych dialogów bądź monologów. Barwni bohaterowie, ciekawa fabuła, słodko-gorzka wiwisekcja (i bohaterów, i kraju naszego kochanego). Czegóż chcieć więcej? To książka, do której będę wracać z wielką przyjemnością.

Komentarze

  1. Bardzie ciekawie piszesz o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją w planach. O tej powieści było dość głośno. Nastawiam się na dobrą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę już na półce, ale będzie to moja pierwsza przygoda z twórczością Miłoszewskiego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak u mnie:) Właśnie tą książką rozpoczynam przygodę z twórczością Miłoszewskiego :)

      Usuń
  4. Nie czuję się do końca przekonana, alternatywna rzeczywistość to nie jest mój ulubiony motyw w powieściach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu przede wszystkim chodzi o człowieka i jego relacje z innymi. Alternatywna rzeczywistość to tło, choć bardzo wyraźne. Nie zniechęcaj się do lektury :)

      Usuń
  5. Słyszałem o niej wiele dobrego i od dłuższego czasu przymierzam się do przeczytania jakieś książki autorstwa Miłoszewskiego. Może zacznę właśnie od "Jak zawsze"? Dzięki za zachętę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Potwierdzam! Bardzo dobrze się czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem tak dla mnie to jest super napisana książka sposób prowadzenia czytelnika i pewnie jeszcze kiedys do niej wróce

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Miłoszewskiego i jestem bardzo ciekawa tej ksiązki!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)