Przejdź do głównej zawartości

Zbrodnia prawie doskonała?

Zygmunt Miłoszewski, Uwikłanie 
Trylogia kryminalna 



Zbrodnia prawie doskonała? Zamknięte pomieszczenia, do których nie ma dostępu nikt z zewnątrz. Są tylko oni. Pacjenci i terapeuta. To ważny dla nich weekend. To ważna dla nich terapia. Jak to możliwe, że jeden z uczestników terapii nie dożył poranka? Samobójstwo? Mało możliwe. Zabójstwo? Tak. Pytanie tylko kto. I z tą sprawą musi zmierzyć się prokurator Teodor Szacki. 

W pracy. W pracy to doceniany prokurator. Choć nie finansowo. Nie powinien się frustrować wysokością swojego wynagrodzenia. Wybierając pracę w budżetówce powinien liczyć się z tym, że nie przyniesie do domu więcej pieniędzy, aniżeli decydują o tym widełki płacowe. Z drugiej jednak strony… 


W domu. W domu to ukochany mąż i ukochany ojciec. Choć nie spędza tyle czasu z córką ile powinien. Choć coraz bardziej dobija go rutyna. Od kilku lat to samo. Choć żona irytuje go coraz bardziej. Choć coraz częściej myśli o tym, że to ostatni dzwonek na małą przygodę. Choć żony nigdy nie zdradził to teraz się wahał. Myślał o tym coraz częściej. A ponętna i spontaniczna dziennikarka sprawy mu nie ułatwiała. 

Ale mimo wszystko nie zamieniłby swojej pracy za nic w świecie. I mimo wszystko zrobi co trzeba, aby chronić wszystkie bliskie mu osoby. A zdaje się, że szukając sprawcy tego zabójstwa właśnie otworzył puszkę Pandory. Nie zdawał sobie sprawy, że początek wszystkiego tkwi w odległej przeszłości. Nie zdawał sobie sprawy, z jakimi ludźmi zadarł. Oni mają wszystko. Mają władzę. Mają siłę. Mają pieniądze. I wszędzie mają swoich ludzi. 

Ale motyw zabójstwa był zgoła inny. Można by powiedzieć, że banalny. 

Banalnym natomiast nie był pomysł na poprowadzenie tej fabuły. I tu wielki ukłon w stronę autora. Stworzył kryminał cholernie dobry. Miejscami wręcz pełen grozy. Muszę przyznać, że fragmenty dotyczące terapii ustawień czytałam z nie tak lekko bijącym sercem. Psychika to potężna siła. A gdy ktoś wie, jak tą siłą pokierować może zdziałać wiele. Niekoniecznie dobrego. Pojawia się też kolejne pytanie odnośnie etyki, które mimo wszystko przemilczę. Inaczej zdradzę zbyt wiele…

Komentarze

  1. Po twojej recenzji stwierdzam, że to idealna powieść dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezwłocznie zapisuje tytuł książki i będę na nią polować. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. No kusisz. Ale ja wciąż mam w pamięci jedyną przeczytaną przeze mnie książkę autora, po której wcale nie mam ochoty na ponowne z nim spotkanie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę na liście 😊
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)