Przejdź do głównej zawartości

Mógł mieć dobre, wspaniałe życie. Wybrał inaczej ...


Jakub Małecki, Dygot
Wydawnictwo SQN (2015)

Kiedy natarczywie zadajemy sobie pytanie: dlaczego to spotkało akurat moją rodzinę? wytłumaczenia poszukujemy wszędzie. Zaczynamy wierzyć w jakąś siłę nieziemską, nadprzyrodzoną, nieludzką. Kiedy w jakiś sposób znajdujemy mniej lub bardziej racjonalne wyjaśnienie dręczy nas kolejne pytanie: dlaczego nie ja tylko moje dziecko? Co ono zawiniło? Dlaczego dziecko płaci za nie swoje błędy? Później zastanawiamy się co możemy zrobić, aby polepszyć sytuację. Co zrobić, żeby zdjąć z naszej pociechy rzuconą kiedyś klątwę? Co zrobić, żeby mimo nieszczęścia otworzyć nad naszym dzieckiem niewidoczny parasol ochronny, aby więcej nieszczęść już na nie spadło? Jaki koszt jesteśmy w stanie ponieść, aby zapewnić bezpieczeństwo tej bezbronnej i niczemu niewinnej istocie?

Te pytania dotyczą zarówno Jana Łabendowicza, jak i Bronisława Geldy. Tylko ojcowie mają świadomość dlaczego jest tak, a nie inaczej i tylko ojcowie zadręczają się skrywaną tajemnicą.

Dwie rodziny. Dwie tajemnice. Dwa nieszczęścia. Dwoje skrzywdzonych przez los dzieci. Wiktor Łabendowicz, który urodził się albinosem i Emilia Gelda, która jako mała dziewczynka doznała ciężkich obrażeń w wyniku nieszczęśliwego wypadku. I Wiktor, i Emilia muszą zmierzać się codziennie ze swoją odmiennością fizyczną. Muszą zmierzać się ze spojrzeniami innych, ze zdziwieniem patrzących na nich oczu, z zakłopotanym wyrazem twarzy obcych ludzi, których mijają na ulicy, z napiętnowaniem, z własnym wstydem, ze złośliwością innych, z brakiem akceptacji, z przesądami. Tym bardziej, że obydwoje mieszkają na prowincji, na której trudno funkcjonować w wąskim społeczeństwie, które nie akceptuje inności, które w tej inności dopatruje się wyłącznie czegoś złego.

Zresztą Wiktor nie raz miał być oskarżany, że wszystkie nieszczęścia i wypadki, jakie mają miejsce w ich okolicy są wywołane właśnie przez niego. To w nim upatrywano przyczynę niepowodzeń, katastrof i chorób i wiedziano, jak należy odwrócić zły los. Wyjściem z sytuacji było dla nich uśmiercenie albinosa. W pewnym momencie Wiktor nawet sam w to uwierzył.

Na świat przychodzi kolejne pokolenie, Sebastian, syn Wiktora i Emilii. Wydawać by się mogło, że to właśnie Sebastian będzie miał okazję rozpocząć nowe, lepsze dzieje połączonych ze sobą rodzin Łabendowiczów i Geldów. Jego skóra nie była pozbawiona potrzebnego pigmentu. Urodził się taki, jak wszyscy. Nie było powodu, aby i on miał doświadczać na sobie niechęci i uprzedzeń innych, aby inni mieli obarczać go winą za całe zło, które ich w życiu spotyka. Cóż za rozczarowanie, kiedy okazało się, że nie miał w sobie nic w wrażliwości, łagodności i dobroci swoich rodziców. Mógł mieć dobre, wspaniałe życie. Wybrał inaczej …

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)