Przejdź do głównej zawartości

z tej całej paplaniny wyczytujemy losy Polaków



Aleksander Fredro, Trzy po trzy
Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o. (2004)



Zapiski pisarza uwieczniające niektóre zdarzenia z różnych okresów jego życia. Najwięcej uwagi poświęcił Fredro wspomnieniom związanym z jego służbą w wojsku Księstwa Warszawskiego oraz z wyprawami napoleońskimi. Wspomnienia dość osobliwe opowiedziane żartobliwie. Jak sam Fredro kilka razy przyznaje – po prostu plecie trzy po trzy. Jednak z tej całej paplaniny wyczytujemy losy Polaków snujących się w wojskowym szyku za Napoleonem. Poznajemy ich nastroje i myśli. I już ten Napoleon nie takim bohaterem i przyjacielem Polaków się wydaje. Czytając Trzy po trzy szczególną uwagę zwracałam na słowa autora opisujące odwrót wojsk Napoleona z wyprawy moskiewskiej oraz myśli, które towarzyszyły pisarzowi przechodząc pod rozkazy cara rosyjskiego. Tyle się nawojowali pod rozkazami Napoleona, tylu Polaków życie straciło w nadziei, że walczą o wolność swojego narodu, a i tak walczyli nie o swoją sprawę i jak byli tak i pozostali pod władzą Romanowych...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)