Mateusz
M. Lemberg, Zasługa nocy
Dwadzieścia
dni spędzonych z komisarzem stołecznej policji Witczakiem i jego zespołem. Zespół
to przede wszystkim sam Witczak oraz Tymański i Cyna. Jest jeszcze Młody i
Zakrzewski, ale odgrywają role drugoplanowe. Dwadzieścia dni, czyli dwadzieścia
rozdziałów to czas, w którym poznajemy bardzo dobrze głównych bohaterów,
obserwujemy ich postępy w sprawie tajemniczego morderstwa, jesteśmy świadkami
afery policyjnej i jej tragicznego finału, zagłębiamy się w świat mafii i
pedofilii. To także czas, w którym narrator oprowadza nas po Warszawie i …
Bydgoszczy. Główna akcja rozgrywa się jednak w Warszawie i jej okolicach. Autor
z taką dokładnością opracował miejsca akcji, że czytelnik, który zna naszą
stolicę bez trudu zlokalizuje wszystkie opisane w książce miejsca. Czytając ją wędrowałam
razem z bohaterami na Koszykową, Oczki, Sobieskiego, Mazowiecką, Wołoską, Sadybę,
Tarchomin, Powązki, Dworzec Centralny …
Koszykowa
… to miejsce, w którym dokonano pierwszego morderstwa. Sprawa okazała się nie
tak prosta. To nie było zwykłe miejsce zbrodni i zwykły trup. Morderca musiał
zadać sobie wiele trudu, aby w opuszczonej kamienicy uwięzić młodego (raczej)
mężczyznę, podać mu leki zwiotczające i przyciągnąć niezliczoną ilość wron,
które zajęły się resztą. W momencie, kiedy znaleziono ofiarę miała wydziobaną
przez ptaki twarz w takim stopniu, że identyfikacja była już niemożliwa.
Lemberg od samego początku trzyma nas w napięciu. Wizyta na Koszykowej to
początek drogi, którą podążył morderca. Aby ukarać wszystkich winnych musi
wymierzyć sprawiedliwość jeszcze dwa razy. Tym razem na celowniku Wiman i Schmidt.
Morderca działał w myśl zasady oko za
oko, ząb za ząb. Śmierć za śmierć. Pojawia się pytanie, czy mamy takie
prawo i pozwolenie na dokonywanie samosądów i odbieranie komuś życia. Nawet,
jeżeli wcześniej …
Zagadka
kryminalna to doskonałe tło dla zeprezentowania głównych bohaterów. Mam wrażenie,
że to oni są w tej książce najważniejsi.
Witczak
(Zero) – czterdziestotrzylatek, który skrzętnie skrywa przed wszystkimi swoje
życie prywatne. Jego najbliżsi współpracownicy wiedzieli tylko tyle, że tego
zapalonego jazzmana mogą znaleźć w Tygmoncie. Jam session były jedynymi
chwilami w życiu komisarza, podczas których był sobą i był szczęśliwy. Wszyscy
byli przekonani, że był samotny, że z nikim nie dzielił życia, aż tu nagle …
Tak naprawdę Witczak nie mieszkał sam. Mieszkanie dzielił z Małgorzatą, z którą
łączyła go dziwna i toksyczna relacja. Może gdyby kiedyś nie postanowił wyciągnąć
do niej pomocnej dłoni dziś tworzyłby normalny, dobry związek z inną kobietą.
Tymański
(Hif) – młodszy od Witczaka, wdowiec, ojciec, rozwodnik, kochanek. Życie go nie
oszczędzało. Pierwszą żonę stracił w tragicznym wypadku samochodowym, z drugą
nie potrafił stworzyć udanego małżeństwa i rozwiódł się. Rozstanie z pierwszą
żoną ograbiło go z miłości, z drugą – z pieniędzy. Całe szczęście spotkał na
swojej drodze Agatę z którą prowadził udane i całkiem dostatnie życie.
Cynowska
(Cyna) – mężczyzna uwięziony w ciele kobiety. W swoich związkach z innymi
kobietami to ona przejmowała rolę faceta. Niepogodzona ze swoim ciałem kochała
kobiety, nienawidziła mężczyzn. Tym bardziej po tym, jak na własną rękę
postanowiła rozprawić się z szajką wywożącą młode dziewczyny do domów
publicznych w Niemczech. Przeżyła ogromne rozczarowanie i zawód, gdy po kilku
latach znalazła się w tej samej piwnicy, w tym samym domu, więziona przez tych
samych ludzi. A przecież wszyscy powinni siedzieć z wieloletnimi wyrokami.
W
książce dzieje się wiele. Z pozoru niepowiązane ze sobą historie tworzą jedną,
spójną, logiczną całość. W tym miejscu należy podkreślić, że autor zastosował
niebanalne zakończenie. Zaniechał chronologii przedstawianych wydarzeń. Po dniu
siedemnastym opisał zdarzenia dnia dwudziestego, dopiero później cofamy się do
tego, co nastąpiło w dniu osiemnastym i dziewiętnastym. Dzięki temu zabiegowi
na samym końcu Lemberg ponownie zintensyfikował nasze emocje. Odetchnęłam z
ulgą, gdy okazało się, że spotkanie pożegnalne w Tygmoncie na cześć Witczaka to
nie stypa. To tylko chwilowe rozstanie.
Książka
na tyle przypadła mi do gustu, że z pewnością sięgnę po kolejne pozycje
Lemberga. Jednak muszę napisać o tym, co mnie niemiłosiernie irytowało podczas
lektury. Rozstrajało mnie to, że Cyna czasem mówiła wspak. Do mnie ten zabieg
literacki (jeśli mogę tu użyć takiego określenia) kompletnie nie przemawia.
Przy jej wypowiedziach zapisywanych wspak nie drażniły mnie nawet nieliczne,
ale jednak literówki.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka (Warszawa, 2014)
Wydawnictwo Prószyński i S-ka (Warszawa, 2014)
Komentarze
Prześlij komentarz