Alan Furst, Szpiedzy w Warszawie
Rewelacyjna powieść Alan’a Furst’a.
Tak zaczynała się recenzja powieści Szpiedzy
na Bałkanach, którą możecie znaleźć na tym blogu. O Szpiegach w Warszawie niestety nie mogę tak napisać, co nie oznacza, że
książka jest zła. Jest ciekawa i intrygująca, jednak nie w takim stopniu, jak Szpiedzy na Bałkanach.
Dlaczego mimo wszystko warto przeczytać
tę książkę?
Alan Furst świetnie oddał atmosferę
Warszawy lat 1937 i 1938. Śledząc losy głównego bohatera widzimy nie tylko, jak
wyglądała codzienność francuskiego attache wojskowego, ale także to, jak pod
płaszczykiem dyplomacji Jean Francois Mercier wykonuje postawione przed nim
zadania. Te taktowne rozmowy podczas oficjalnych kolacji w Hotelu Europejskim.
To lawirowanie wśród innych szpiegów, którzy w kieszeni noszą radzieckie, niemieckie
czy też polskie paszporty. Każdy z nich ma jeden cel. Zdobyć potrzebne
informacje. Tu każdy poluje na każdego.
Jean Francois ma jasno sprecyzowaną
misję. Wejść w posiadanie strategicznych informacji na temat przygotowań
Niemiec do wojny. Bo to, że wojna zbliża się wielkimi krokami nie jest już
tajemnicą. Aby osiągnąć swoje cele tworzy siatkę agentów. Na jego usługach jest
między innymi Edward Uhl, prowadzący na pozór spokojne życie w Breslau. Uhl
nawet nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo jest manipulowany przez swojego
zleceniodawcę …
Alan Furst snując swoją powieść wokół postaci
Jean’a Francois’a przechwycił do niej wiele ciekawych informacji. Przybliżył
choćby kwestię nowych granic Polski dopiero co odrodzonej w 1918 roku. Zwrócił
uwagę na problemy mieszkańców terenów
przygranicznych czy na trudności w podróżowaniu i przekraczaniu granic na
trasie Warszawa - dzisiejszy Wrocław.
Pozostawiając sprawę granic … Znakomicie oddał nastroje panujące zarówno w
hitlerowskich Niemczech, jak i sowieckiej Rosji 1937 roku. Strach przed donosem
na Gestapo i strach przed tym, że w każdej chwili można stać się wrogiem ludu.
Wiadomo, co oznaczało dla delikwenta, gdy takim zaczęło interesować się Gestapo.
Wiadomo też, jaki los czekał wrogów ludu w Związku Radzieckim. A tu 1937 rok.
Machiny obu systemów totalitarnych nabierały coraz większego rozmachu. W Rosji
rok 1937 był czasem czystek w strukturach wojskowych.
Jak na powieść szpiegowską przystało
nie zabrakło i wątku miłosnego. Obiektem zainteresowań na tym polu stała się
Polka urodzona we Francji, Anna Szarbek. Wprowadzając do gry Annę, prawiczkę
pracującą przy Lidze Narodów Alan Furst i ten wątek historyczny sprytnie wplótł
w fabułę swojej powieści.
Podczas lektury nie opuszczała mnie
jedna refleksja. Kilka razy przez głowę przemknęło mi, jakie to straszne, że co
niektórzy nie mają złudzeń co do tego, że nadciąga straszliwe
niebezpieczeństwo, że zbliża się kolejna wojna, jednak nie ostrzegają przed nią
innych. Nie dają szansy na to, aby zawczasu zatroszczyć się o swoje życie.
Myślą tylko smutno, co stanie się z tymi ludźmi, gdy już …
Ciekawa propozycja czytelnicza, chętnie sięgnę po książkę, tym bardziej, że klimat przedwojennej Warszawy. :)
OdpowiedzUsuńDo lektury najbardziej zachęciło mnie właśnie to, że akcja dzieje się głównie w przedwojennej Warszawie :) Pozdrawiam1
Usuń