Mateusz M. Lemberg, Mennica
Podobnie jak w Zasłudze nocy Lemberg stworzył wielowątkową powieść, której
głównymi bohaterami pozostają Witczak, Tymański i Cynowska. Tak jak w
poprzedniej książce roi się od intryg, nieoczekiwanych zwrotów akcji,
retrospekcji, niedopowiedzianych do końca historii, aby ostatecznie otrzymać
pełen spójny obraz. Czytanie Lemberga
mogę porównać do układania puzzli, gdy czasem jakiś pozornie niepasujący
element muszę na chwilę odłożyć, aby znaleźć dla niego miejsce w układance.
Witczak, Tymański i Cyna zostają
uwikłani w pewną historię. Każdy z nich znalazł się w sytuacji dość
niekomfortowej. Wszystko zaczęło się od przypadkowego znalezienia zwłok młodej
dziewczyny. Szybko okazało się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż
wydawało się na pierwszy rzut oka. A to dlatego, że pod ciałem zamordowanej
znaleziono jeszcze szczątki trzech innych ciał. Wstępne oględziny wskazywały na
to, że policjanci właśnie wpadli na ślad seryjnego mordercy. Starsze ofiary
przeleżały w lesie kilkanaście lat, ciało młodej dziewczyny zaledwie kilka
dnia. Czyżby morderca uderzył ponownie po tak długiej przerwie?
Wokół tych morderstw toczy się cała
akcja. Początkowo powolne tempo nabiera coraz większego rozpędu. Tym razem
śledztwem dowodzi Tymański. Pomaga mu Cyna, która dopiero wróciła ze zwolnienia
lekarskiego. Czy ciąża nie przeszkodzi jej w pogoni za mordercą? Czy nie straci
swojej czujności i zdoła uchronić się przed Glistą (to również postać, która
pojawiła się w Zasłudze nocy)? Czy
może ufać Tymańskiemu?
Trudna sprawa przypadła na równie
trudny okres w życiu osobistym Tymańskiego. Kłopoty z dorastającą córką,
choroba synka, rozterki sercowe … to wszystko wybiło z rytmu policjanta.
Niepokój wzmógł się, gdy dochodzenie zaczęło prowadzić do Witczaka. Czy to
możliwe, aby ten Witczak, z którym tyle czasu pracował i z którym tworzył tak
zgrany duet był zdolny do morderstwa? Co ma wspólnego ze znalezionymi zwłokami?
Czyżby choroba siała spustoszenie w jego głowie już od tak dawna? Emocjonalna
szarpanina Tymańskiego zastyga w chwili, gdy okazuje się, że zaginęła jego
nastoletnia córka. Czy miał ją spotkać taki sam los, jak niedawno odnalezioną
martwą dziewczynę? I znowu nieoczekiwanie pojawia się kwestia Witczaka.
Tymański już nie rozstrzyga czy Witczak jest winny czy nie. Musi go odnaleźć,
zanim będzie za późno. Gra toczy się przecież o życie jego córki.
Niczego nieświadomy Witczak, gdy
zorientował się, że został wmanewrowany w sprawę, w której nie chciał
uczestniczyć, a z której nie miał już odwrotu postanowił zdać się na swój dawny
zespół. Może głos w jego głowie tym razem słusznie podpowiedział mu, żeby
zadzwonić do Cyny, a nie do Tymańskiego … Czy nadal ta niegdyś zgrana trójka
jest po tej samej stronie barykady?
Tym pytaniem zamykam kwestię fabuły.
Chciałam zwrócić uwagę na pewne skojarzenie, które towarzyszyło mi również
podczas czytania pierwszej książki Lemberga. Otóż autor opisuje wszystko bardzo
drobiazgowo. Nie zatraca tej szczegółowości nawet wtedy, kiedy akcja galopuje.
Opis reakcji bohaterów na to, co się wokół dzieje. Opis miejsc akcji. To
wszystko napisane niewymyślnym, niewymuszonym stylem. Tak jakby Lemberg po
prostu relacjonował akcję bezpośrednio z miejsca zdarzenia i był przy tym
bardzo skrupulatny. Mimo tego potrafi budować napięcie, co tylko wzmaga
zainteresowanie książką i dalszymi losami wykreowanych przez niego bohaterów.
Komentarze
Prześlij komentarz