Przejdź do głównej zawartości

To wręcz mistrzostwo ...


Haruki Murakami, Po zmierzchu


Po zmierzchu to pierwsza książka Murakamiego, którą przeczytałam i wiem, że na pewno sięgnę po inne. Przygoda z jego twórczością dla mnie dopiero się zaczęła!

Jestem pod wrażeniem jak bardzo można być oszczędnym w słowa, a jednocześnie ile można przekazać! Ta niewielka objętościowo książka dostarcza wielu emocji i refleksji. To wręcz mistrzostwo…

Murakami pokazuje nocne oblicze wielkiego miasta. W tak potężnej aglomeracji jakim jest Tokio nie ma czasu na sen, ciszę, ciemność. To miasto żyje przez całą dobę, tylko życie w zależności od pory jest zupełnie inne. Gdy zdecydowana większość ludzi jest już w domach i szykuje się do snu, garstka nadal włóczy się po ulicach. I bynajmniej nie w poszukiwaniu przygód. Przynajmniej nie wszyscy.

Głównymi bohaterami jest dwoje młodych ludzi. On i ona. Takahashi i Mari. On udaje się na próbę zespołu, która będzie trwała do rana. Ona postanowiła spędzić noc w całodobowej knajpie, w której czekając na pierwszy pociąg będzie mogła czytać książkę. Przypadkowe spotkanie zaowocuje kolejnymi zdarzeniami. Czy wraz z nadejściem świtu relacja, którą nawiążą ze sobą nie zniknie jak sen? Czy gdyby spotkali się za dnia odważyliby się na tak osobiste rozmowy? Czy jedynie nocą ludzie są bardziej skłonni do prawdy? Z ich krótkich i pozornie nieskomplikowanych dialogów dowiadujemy się, czemu w ich życie wkradł się niepokój, który nie pozwala im spać. Co takiego skłania ich do nocnych wędrówek? Samotność? Lęk?

Murakami w swojej książce świetnie pokazał, że nie należy oceniać człowieka pochopnie i kierując się stereotypami. Dziewczyna, która prowadzi love hotel, swoim wyglądem napawająca strach może okazać się wrażliwa i nieobojętna na los drugiego człowieka. To Kaoru, która potrafi zachować się po ludzku gdy trzeba i pomóc drugiemu człowiekowi.

Pracownik korporacji, który spędza czas w biurze do późnych godzin nocnych, po czym zmordowany wraca do domu. Do żony i do dzieci, które spokojnie śpią, gdy on …. Gdy on niekoniecznie w tym czasie pracuje, aby zabezpieczyć im dostatnie i wygodne życie. Nocą wychodzi na jaw prawda o nim. Ale któż dostrzeże ją, gdy wokół ciemno i pusto. Noc niejako daje mu przyzwolenie na jego brutalność. Wszak właśnie nocą najlepiej załatwia się sprawy, które nie powinny ujrzeć światła dziennego.

Jest jeszcze Eri. To siostra Mari. Siostry, a jakże różne! Eri – śliczna, interesująca, świat stoi przed nią otworem. Mari wypadająca mniej korzystnie na tle przebojowej siostry stara się skryć w cieniu. Ale to Eri zapada w dziwny letarg. Dlaczego ucieka przed życiem?

Nadchodzi świt. Wszystko powoli wraca do normy …

Komentarze

  1. Podoba mi się pomysł na fabułę więc chętnie sprawdzę ten tytuł. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości znanego pisarza. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka warta przeczytania. Ja dopiero teraz poznaję twórczość Murakamiego i ciągle zadaję sobie pytanie: "Dlaczego tak późno!?" :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Na razie przeczytałam jedną książkę autora i jakoś mnie nie zachwycił, ale mam zamiar spróbować jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również przeczytałam na razie jedną książkę tego autora i mam ochotę na więcej. Przymierzam się do "Kroniki ptaka nakręcacza" i mam nadzieję, że będzie równie udana jak "Po zmierzchu" :)

      Usuń
  3. Jeden z tych autorów, którego książki po prostu kocham. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)