Timur Vermes, On wrócił
Przyznam szczerze, że mam problem z tą
recenzją.
Książka zabawna, niegłupia, wciągająca.
Bohater inteligentny, spostrzegawczy, bystry, błyskotliwy, szarmancki. Pytanie,
dlaczego w takim razie mam dylemat? Ano dlatego, że głównym bohaterem, o którym
nieco wyżej napisałam (o zgrozo!) same superlatywy jest Adolf Hitler! Tak, ten
Adolf Hitler! Ten zbrodniarz!
Ja rozumiem, że książka to satyra
(przynajmniej tak jest kwalifikowana), ale niepokoi mnie to, że głównego
bohatera ukazano w taki sposób, że wzbudza sympatię, można go polubić i nawet w
pewnych kwestiach przyznać mu rację. Ja rozumiem, że czytelnik mający
podstawową wiedzę z historii odpowiednio odbierze przekaz zawarty w książce,
ale czy na pewno wszyscy? Zostawiając moje dylematy …
Adolf Hitler budzi się na pewnym
podwórku. Jest lekko oszołomiony i nie bardzo rozumie, co się wokół niego
dzieje. Czemu miasto wygląda tak, jak wygląda skoro trwa bombardowanie Berlina?
Czemu chłopcy z Hitlerjugend zapominają o należytym pozdrowieniu swojego
Fuhrera? Gdzie jest Donitz? Gdzie jest Bormann? Gdzie jest Keitel? Gdzie jest
Goebbels? Gdzie jego oddziały SS? Co tu się dzieje? Chwilę później nieco
rozjaśnia mu się w głowie. Dostrzega kiosk. A jak jest kiosk, to jest i prasa.
A jak jest prasa, to jest informacja. Gdy pierwszy szok minął, nastąpił
kolejny. Jak to się stało, że jest rok 2011? Przecież wczoraj był 1945 … Podróż
w czasie? Być może. Jeśli tak, to znaczy, że ma na tym świecie jeszcze coś do
zrobienia. To znaczy, że przeznaczenie jeszcze raz daje mu szansę, aby mógł uratować
Niemcy, aby mógł uratować swój naród!
Można wyrazić przekonanie, że los
zawsze mu sprzyjał w osiąganiu założonych sobie celów. Nie inaczej było i tym
razem. Zagubionym nieco Hitlerem zaopiekował się obrotny kioskarz, dzięki
któremu Adolf Hitler zaczyna robić oszałamiającą karierę. Otóż otrzymał swój
program w telewizji! Wszyscy są przekonani, że mają do czynienia z sobowtórem
Hitlera, który zapewne zrobił sobie operację plastyczną, aby upodobnić się do
prawdziwego Hitlera. Podziwiają jego autentyczność, która przejawia się w
dbaniu o takie szczegóły jak mundur z epoki prawdziwego Hitlera. Są pod
wrażeniem, że tymi przemowami sypie jak z rękawa. Nigdy nie wychodzi z roli i
za każdym razem uparcie powtarza, że nazywa się Adolf Hitler. Taki aktor to
skarb. Improwizuje i nie ma obawy, że po trzecim odcinku nie będzie wiedział co
mówić. Nie trzeba martwić się o spadającą oglądalność i nie będzie potrzeby
szukać nowego pomysłu na utrzymanie widza.
Wszystkie wydarzenia poznajemy z
perspektywy Hitlera. Zastaną rzeczywistość 2011 roku komentuje w odniesieniu do
swojego postrzegania świata i w odniesieniu do swojego światopoglądu. Wielu rzeczy jeszcze nie rozumie, ale to cwana
bestia! Póki nie odbuduje swojej siły nie będzie się wychylał. Póki co musi
dobrze wykorzystać ten cud postępu jakim jest telewizja, Internet i YouTube.
Oh, gdyby Goebbels dysponował takimi środkami masowego przekazu! Już wiedziałby
co z tym zrobić! Ale … Dlaczego tu jest tylu Turków? Dlaczego nikt nie potrafi
mu wskazać drogi do Kancelarii Rzeszy? Dlaczego młodzież go nie rozpoznaje? Co
to za dziwny batonik z prasowanych zbóż? Czyżby kłopoty gospodarcze były aż tak
wielkie, że niemiecki obywatel musi zadowalać się substytutami żywności? Skąd
tyle pomylonych kobiet, które zbierają do woreczków odchody psów? Czy ktoś je sterylizuje?
Czemu młodzież nie potrafi się poprawnie wysłowić? Zrozumiałe jest to, że
młodych Turków uczy się znajomości języka w stopniu elementarnym, ale niemiecka
młodzież?! W przypadku młodych Turków zrozumiałe jest to, że noszą te dziwne
zatyczki na uszach. Nie powinni przyswajać sobie zbyt dużo informacji. Ale co
te zatyczki robią na uszach młodych Niemców?!
Jak się okazało Hitler po raz kolejny nabrał przekonania, że nie przypadkiem
został przywrócony do życia. Ma tu jeszcze sporo do zrobienia. Jak dawniej, tak i
teraz potrafił dobrać sobie odpowiednich współpracowników, z którymi może przystąpić
do realizacji swojego planu. Machina ruszyła. Dokąd to wszystko doprowadzi? Nie
wiadomo. Wiadomo, że na początku naród zrozumiał, że nie wszystko było złe! Takim oto hasłem Hitler wznawia swoją
działalność.
Vermes w swojej książce zwrócił uwagę
na pewien niezaprzeczalny fakt: zmanipulowana grupa ludzi staje się
niebezpieczna. W książce Hitler staje się gwiazdą telewizyjnego show i wyśmienicie
hipnotyzuje i przekonuje do siebie rzeszę ludzi. Oni znów go słuchają. Część z
nich znów przyznaje mu rację. On znów ma ogromną moc oddziaływania na ludzi. Pojawiają
się kolejne pytania. Jaką rolę we współczesnym świecie odgrywają media? Jak wykorzystują
swój potencjał? Czy w tym pędzie zarabiania niewyobrażalnie dużych pieniędzy
ludzie związani ze światem mediów przekroczą wszelką granicę?
Bohater dość niezwykły, recenzja zainteresowała mnie książką.
OdpowiedzUsuńCzas przeznaczony na przeczytanie tej książki z pewnością nie będzie czasem straconym :)
Usuńczytałam już dawno, podobała mi się. momentami było śmiesznie ale... ten śmiech zamierał w gardle (w sumie tak właśnie ktoś o niej napisał na okładce), to całość jest dosyć przerażająca. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Wszystko jest zabawne dopóki nie przypomnimy sobie, kto jest głównym bohaterem. Pozdrawiam :)
Usuń