Barbara Rybałtowska, Mea culpa
Czwarta część sagi autorstwa Barbary
Rybałtowskiej nie rozczarowuje. Oczywiście można zarzucić autorce, że zbyt
wyidealizowała główną bohaterkę (ta część należy zdecydowanie do Kasi), której
wszystko się udaje i która zachłyśnięta bywa swoim sukcesem, ale nie przeszkadza
mi to w odbiorze tego, co w tej książce najważniejsze. A najważniejsze to
odzwierciedlenie realiów Polski Ludowej lat 50. i 60.
Świat przedstawiony w powieści
poznajemy z perspektywy studentki rusycystyki. Kasia, wbrew wcześniejszym
zamysłom, postanowiła studiować w Państwowej Wyższej Szkole Pedagogicznej.
Oczarowana Warszawą rzuciła się w wir życia studenckiego. Gdy nadarzyła się
okazja, aby jeszcze dorobić sobie do stypendium nie przepuściła jej. Tym
bardziej, że to nie byle jaka praca, a przepisywanie rękopisów znanej artystki,
jaką była Maja Tarnowska.
Rybałtowska pierwszorzędnie wplotła w
powieść nową bohaterkę. Opisując jej perypetie zwróciła uwagę na kilka
istotnych kwestii. Między innymi na to, że w czasie okupacji walczyli nie tylko
młodzi, ale na swój sposób zaangażowani byli i nieco starsi (Maja udostępniała
swoje mieszkanie na konspiracyjne spotkania). Czy na to, jak donos jednej osoby
przekreślał życie drugiego człowieka. W kluczowym momencie absolutnie nie
liczyło się to, że Maja była zasłużoną artystką i że cały czas pracowała dla
swojego kraju. Ten kraj szybko wydał wyrok opierając się na domysłach i
nieprawdziwych hipotezach. Ale najciekawiej było w tych momentach, w których
Maja wspominała generała Augusta Emila Fieldorfa. Ten człowiek, niezwykle mocno
zaangażowany w działalność konspiracyjną podczas hitlerowskiej okupacji, został
skazany na karę śmierci już w wolnej Polsce. Tym wątkiem autorka przypomniała niechlubną część działania prokuratury Polski Ludowej, jaką były sfingowane procesy wrogów ludu. Zwłaszcza, że władze
ogłaszając amnestię w 1948 roku urządzili swoiste polowanie na co ważniejszych
byłych AK-owców. Takim AK-owcem był niewątpliwie i generał Fieldorf, stracony w więzieniu na Rakowieckiej.
Z niemałym zainteresowaniem czytałam te
fragmenty książki, w których autorka opisywała kawałek historii Państwowego
Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca Mazowsze.
W tym miejscu muszę wyjaśnić, że nasza Kasia była nie tylko przebojową
studentką, ale i zachwycającą artystką, która oczarowała samą Mirę Zimińską.
Gdy Kasia zasiliła szeregi zespołu rozpoczęła się w jej życiu wspaniała
przygoda, której uwieńczeniem było kilkumiesięczne tournee po ZSRR, Korei i
Chinach. Świetnym pomysłem było to, że Kasia pisała dziennik z tej podróży,
dzięki czemu autorka mogła dość szczegółowo ją opisać i podkreślić tym samym
jej wyjątkowość.
Zbliżamy się do końca ….
Kasia – wzorowa studentka zaliczająca
wszystkie egzaminy bez problemu i przejawiająca wszechstronne uzdolnienia.
Kasia – podopieczna wielkiej artystki,
jaką była Maja Tarnowska.
Kasia – piękna dziewczyna o talii osy,
która zagrała w filmie radzieckiego reżyseria rozkochanego w Polsce (na
przykładzie tej historii Rybałtowska zwróciła uwagę na kolejny ważny temat).
Kasia – ulubienica Miry Zimińskiej,
która faworyzowała ją od samego początku.
Wreszcie Kasia - mężatka. Mąż
oczywiście wspaniały, czuły, kochający nad życie swoją wyjątkową żonę. No i
oczywiście zabójczo przystojny. A co najważniejsze – niesamowicie wyrozumiały
dla swojej żony, której nie chciał w niczym ograniczać. Sama słodycz! Dlatego
tym większe było rozczarowanie, gdy złe przeczucia Kasi sprawdziły się. Kreując
postać męża Kasi autorka położyła akcent na zagadnienie wpływu choroby na
zachowanie i osobowość człowieka.
W książce sporo się dzieje. Zostaje
poruszonych wiele tematów, i tych historycznych, i tych codziennych, życiowych.
Autorka doskonale oddała nastrój tamtego okresu i płynnie wkomponowała w treść sporo niuansów, które zebrane razem świadczą o nietuzinkowości powieści.
Widać, że autorka rzeczywiście porusza wiele wątków, a do tego dba o odpowiednie tło historyczne. Może kiedyś i ja sięgnę po te powieść. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPoruszanych wątków jest mnóstwo. Ciężko wszystkie choćby zasygnalizować :) Saga z pewnością warta przeczytania. Pozdrawiam! :)
UsuńInteresująco zapowiadająca się saga, tylko kiedy na te wszystkie książki znaleźć czas. Nic, trzeba próbować. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Też ostatnio zadałam sobie to pytanie :) Ciekawych książek nie brakuje! Brakuje czasu, żeby wszystkie przeczytać :)
UsuńCła seria w moich planach :)
OdpowiedzUsuńJa już zbliżam się do końca, ale wypatrzyłam sobie kolejną :)
Usuń