Marcin Kącki, Plaża za szafą
Z noty wydawniczej:
-
Pani wie, że syn nie żyje? – pytają.
- Co
się stało?! – Wanda truchleje.
-
Zabity, osiem miesięcy temu.
Marcin Kącki zabiera nas w kryminalną podróż po
Polsce: do Wdzydzów, gdzie dwóch przyjaciół zaplanowała terrorystyczny atak na
międzynarodowy koncern, do Konstancina, gdzie mieszkała przebiegła pogromczyni
celebrytów, Sanoka, gdzie gangiem rządziła kobieta, i Poznania, gdzie złodziej
za szafą urządził sobie muzeum jednego, za to wybitnego obrazu. Te historie
mrożą krew w żyłach, a jeszcze bardziej zdumiewają. Bo Polska kryminalna to
jedno z najdziwniejszych miejsc na światowej mapie zbrodni.
Niewiele przeczytałem powieści kryminalnych,
rzadko oglądałem filmy, a seriale kryminalne omijałem z daleka. Nudziły mnie,
bo życie daje po mordzie najbardziej wymyślnym pomysłom literackim i
scenariuszom. Poznałem to życie, gdy wpychałem się między zbrodnię i karę z
notesem, ołówkiem i długim nosem – a książka to efekt 10 lat tej reporterskiej
roboty.
Marcin Kącki
W reportażu najlepsze jest to, że nie trzeba
niczego wymyślać, a i tak działa jak kryminał. U Kąckiego tak właśnie jest.
Najpierw jest mistrzowskie pierwsze zdanie („Po wypadku miała wpisać kwotę odszkodowania
za utratę marzeń, ale zapomniała, o czym marzyła”), a potem mistrzowska
historia. I tak w kółko, aż się wierzyć nie chce, a wierzyć trzeba, bo to
dziennikarstwo w najlepszej postaci. Kącki ciągle gdzieś idzie, na kogoś czeka,
próbuje złapać i zadać pytanie. Jest namolny, bezczelny i nigdy nie odpuszcza.
Jeżeli Ryszard Kapuściński pisał z perspektywy lecącego ptaka, a Jacek
Hugo-Bader z perspektywy wałęsającego się psa, to Marcin Kącki pisze z
perspektywy natrętnej muchy.
Filip Springer
Wydawnictwo Agora
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 311
Liczba stron: 311
Zawsze czytasz prawdziwe perełki :)
OdpowiedzUsuń