Mieczysław Karłowicz w Tatrach. Pisma taternickie i zdjęcia
fotograficzne.
To wyjątkowa książka wydana po raz pierwszy w 1910 roku w hołdzie dla wyjątkowego
gloryfikatora gór. Mieczysław Karłowicz kochał góry i dał temu wyraz w swoich
relacjach z podejmowanych wypraw. A były to niełatwe wyprawy taternickie.
Karłowicz wysoko stawiał sobie poprzeczkę i często sam wyznaczał szlaki. Był
pionierem wypraw zimowych, miłośnikiem narciarstwa i świetnym fotografem.
Karłowicz tak bardzo był zafascynowany
Tatrami, że w 1907 roku zamieszkał w Zakopanem. Góry miał na wyciągnięcie ręki,
z czego korzystał pełnymi garściami. W książce możemy przeczytać o jego samotnych
wędrówkach, podczas których kontemplował majestat górski. Z jego słów bije wielki szacunek do gór. Doskonale zdaje sobie
sprawę z tego, jak mały jest człowiek w obliczu ich potęgi. Karłowicz w swoich
tekstach wspomina również o swoich przewodnikach i towarzyszach, z którymi
wyruszał na szlaki. Dość często pojawia się postać legendarnego Klimka
Bachledy.
Karłowicz nie tylko barwnie opisywał piękno
i siłę gór, ale także potrafił uchwycić je na zdjęciach. W tej dziedzinie
również był pionierem. Jego zdjęcia zostały zamieszczone w publikacji, przez co
zyskuje ona na atrakcyjności.
Szanujcie ciszę i majestat górski. To
wezwanie do tych turystów, których zachowania na szlakach górskich czy w
schroniskach nie pochwalał. Widać, już wtedy chmara pseudoturystów była plagą w
Tatrach, która zakłócała spokój tym, którzy na szlaku szukali wyciszenia i doznań
estetycznych. Głęboka wrażliwość pchała Karłowicza w góry jakąś wręcz
niewytłumaczalną siłą. I to właśnie w swoich ukochanych górach stracił życie w
wieku trzydziestu trzech lat.
Książkę polecam przede wszystkim
miłośnikom gór, ale nie tylko. Teksty napisane są żywym językiem, co sprawia,
że czyta się je z ogromną przyjemnością. Niesamowite jest to, że zostały one zapisane ponad sto lat temu, a brzmią tak bardzo aktualnie.
W górach byłam ledwie dwa razy i to na krótkie momenty, ale wspominam z tkliwością to uczucie, gdy ma się je blisko. Chętnie bym kiedyś do tej publikacji zajrzała.
OdpowiedzUsuńTo z pewnością będzie miła lektura :)
Usuń