Przejdź do głównej zawartości

Mur Berliński. Ten mur wstydu.


Nina Willner, Lata rozłąki


Koniec wojny. A to oznacza, że w końcu będzie normalnie. Z frontu wrócą mężowie, bracia, synowie i będzie można zająć się pracą. Może jeszcze ze wszystkim zdążą. Wszak w gospodarstwie zawsze jest co robić.

Niepewność. Jak teraz będzie wyglądać ich życie? Co z nimi będzie? Nawet do ich małej miejscowości docierają informacje, że kraj będzie podzielony na cztery strefy okupacyjne. Teraz alianci będą wprowadzać nowy porządek w pokonanych Niemczech. Czy to prawda co mówią o Rosjanach? Że kradną? Że gwałcą? Że zabijają? A tu same kobiety i ich dorastające córki… Kto stanie w ich obronie?

Tak Nina Willner wprowadza nas do opowieści o swojej rodzinie. Te wszystkie pytania kotłowały się w głowie jej babci. To o jej matkę najbardziej się bała. Jak ją uchronić przed nieokrzesanymi radzieckimi żołnierzami? Jakaż była radość i olbrzymia ulga, kiedy do ich miejscowości zawitali amerykańscy żołnierze… Ta radość nie trwała długo, bo niestety ich obawy w końcu się ziściły. Okazało się, że docelowo znajdą się jednak w radzieckiej strefie okupacyjnej. I w pewnym momencie dotarło do nich, że wolności mogą jeszcze długo nie zaznać, że jeszcze długo nie będzie normalnie. I ten powracający lęk o najstarszą córkę… Gdy amerykańscy żołnierze zbierali się do odjazdu Oma zapakowała do jednego z samochodów Hannę. Oszołomiona dziewczyna z jedną walizką w ręce, obserwująca jak postać matki staje się coraz mniejsza i mniejsza, aż w końcu już jej nie widzi … nie zdawała sobie wówczas sprawy z tego, że to właśnie dzięki ogromnej miłości matka podarowała jej coś bardzo ważnego – szansę. Szansę na życie w normalnym i bezpiecznym miejscu. Szansę na rozwój i budowanie swojego szczęścia w wolnym kraju. Szansę na życie w miejscu, w którym jedna dyktatura nie zostanie zastąpiona kolejną. Szansę na życie w miejscu, w którym nie będzie godziny policyjnej, inwigilacji, donosów, biedy. Hanna wtedy nie potrafiła tego docenić. A później?

A później sama będzie próbowała wyrwać się z NRD. Doskonale zdawała sobie sprawę jaką cenę za to zapłaci. Rozłąka z rodziną, której być może nigdy już nie zobaczy i samotność. Nie baczyła również na to, że konsekwencje jej postępku spadną na jej rodziców i rodzeństwo, którzy zostali w kraju. Przecież ucieczka z NRD to zdrada kraju! A jeżeli w rodzinie jest zdrajca, to takiej rodzinie trzeba się uważniej przyglądać…

Autorka w swojej powieści świetnie oddała nie tylko historię swojej rodziny. To jest historia wielu niemieckich rodzin, którym po zakończeniu wojny przyszło żyć w komunistycznej NRD. I ten kontrast między NRD a RFN. Jakaż przepaść! Do tego wszystkiego doskonale zostały oddane emocje, dylematy, walka o własne życie niezależnie od tego, po której stronie Muru Berlińskiego przyszło im żyć.

Mur Berliński. Ten mur wstydu. To namacalny symbol podziału świata na świat wolny i świat zamknięty w żelaznym uścisku komunizmu. Wydawało się, że mur nie do przekroczenia, mur nie do zburzenia. A jednak…

Ciekawym pomysłem było chronologiczne zestawienie faktów z życia rodziny i wydarzeń historycznych. To pozwala na lepsze zrozumienie i łatwiejsze odnalezienie się w sytuacjach, o których pisze autorka.

W książce poruszony został jeszcze jeden wątek. Gdy Hanna szczęśliwie przedostała się do RFN i układała sobie życie poznała swojego przyszłego męża. Hanna i Eddie. Niemka i niemiecki Żyd, który przeżył Holokaust. Obydwoje samotni. Obydwoje zranieni przez reżimy totalitarne. Obydwoje zakochani w sobie. Obydwoje spragnieni miłości i rodziny. Ich historia zakończyła się happy endem.

Komentarze

  1. Ciekawa, jakże inna perspektywa (po)wojenna. I jak nie wszystko jest czarno-białe... Zdecydowanie must-read!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! Warto przyglądać się problemom z wielu różnych perspektyw. Wtedy można bardziej zrozumieć drugiego człowieka :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Aktualnie czytam #258

Graham Masterton, Susza Od wydawcy: Przerażająca wizja świata bez wody. San Bernardino w Kalifornii dotyka susza w samym środku wyjątkowo upalnego lata. Skorumpowani politycy cynicznie wykorzystują sytuację dla własnych celów i odcinają wodę najuboższym dzielnicom, w których mieszkają podopieczni Martina Makepeace’a (byłego żołnierza marines, a obecnie pracownika opieki społecznej). W mieście wybuchają zamieszki, których policja nie jest w stanie opanować. Na dodatek córka Martina jest bardzo chora, a jego syn zostaje niesłusznie aresztowany za gwałt i zabójstwo. Martin nie ma wyboru i musi uciec się do drastycznych środków, żeby ratować swoją rodzinę. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 352 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu.

Podróże z książką #100

Tym razem Wrocław lipcowy :)