Listopad. A jak listopad, to i weekend w Słońsku w Rzeczypospolitej Ptasiej i w Parku Narodowym "Ujście Warty". Zawsze o tej samej porze roku. Zawsze inaczej. Tym razem brak słońca. Za to przywitała nas wielka woda.
Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości – raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b
Jak jesiennie i szaro ;) Ale każdy wypad nad wodę uwielbiam.
OdpowiedzUsuńSpotkania z naturą są super!
No tak, typowa jesień. Chłodno, wietrznie i bezsłonecznie. Ale i tak ją lubię :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI po takim spacerze idealnie jest wrócić do domu, pod kocyk z ciepłą herbatą i oczywiście książką:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) Pozdrawiam!
Usuń