Witold
Gombrowicz, Kronos
Może
napiszę to na samym początku. Kronos
nie ma nic wspólnego z pamiętnikiem czy dziennikiem literackim. Kronos to notes, w którym Gombrowicz
zapisywał ważne dla siebie fakty. Od razu dodam, że ja z lektury Kronosu jestem zadowolona, ale zdaję
sobie sprawę, że wielu czytelników może być po prostu rozczarowanych. Nie
mówiąc już o tym, że akurat tę publikację czyta się dość mozolnie, ponieważ
należy co chwilę zaglądać do przypisów.
Zamiast
wylewnych (i pikantnych) zwierzeń Gombrowicza czytelnicy dostali suche fakty,
które krążą w zdecydowanej większości wokół finansów (wynagrodzenie za książki, artykuły czy
odczyty), chorób i życia seksualnego. Nie przeczytamy tu o tym jak powstawały
dzieła Gombrowicza, a raczej o tym czy osoby odpowiedzialne za promocję jego twórczości
wywiązywały się z tego obowiązku należycie czy też nie. Do tego prozaiczne i skrupulatne
wyliczenia należnych honorariów. A partnerzy seksualni obojga płci? W opisie
tej sfery życia Gombrowicz też jest bardzo oszczędny. Czy to oznacza, że prawdziwy Gombrowicz wyzuty jest z
emocji?
Oczywiście
nie, ale Kronos to zapiski raczej
warsztatowe. I mimo tego, że tekst nie kipi od emocji, nie można powiedzieć, ze
ich nie ma. Uważny czytelnik zauważy, że Gombrowicz bardzo przejmował się
opinią publiczną, był wyjątkowo przewrażliwiony na punkcie swoim i swojej
twórczości. Trzeba zdawać sobie sprawę, że Gombrowicz był dość często atakowany
przez różne środowiska na łamach prasy. Dość często też wdawał się w polemikę
broniąc swojego stanowiska. Gombrowicz był bardzo nieprzejednany. Potrafił
obrażać się do tego stopnia, że zrywał kontakty z danym delikwentem, często na
lata.
Gombrowicz
bardzo bał się wojny. Nawet po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej panicznie
bał się nowej wojny. A mimo to, kluczowe wydarzenia historycznie sygnalizuje w
swoim notatniku jednym lakonicznym zdaniem.
Gombrowicz
był człowiekiem schorowanym. Wymienia szereg dolegliwości, które nękały go
nieustannie. Niemalże nie ma dnia, w którym czułby się naprawdę dobrze i
zdrowo. Wraz z wyliczaniem swoich schorzeń wylicza całe spektrum leków, które
przyjmował. Pod koniec życia strach przed wojną zamienia się w strach przed
rakiem. Gombrowicz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jego tryb życia nie
należał do najzdrowszych, i nie ma tu na myśli wyłącznie swojego dość aktywnego
życia seksualnego z przygodnymi partnerkami i partnerami. Lata emigracji nie
zawsze były dla niego latami tłustymi.
Kolejnym
dowodem na to, że Gombrowicz przemycał do Kronosu
emocje są cykliczne notatki, powtarzające się w każdą rocznicę jego odejścia z
Banco Polaco. Jego podejście do pracy, relacje z przełożonym i współpracownikami
bardzo dużo mówią o Gombrowiczu. A jeszcze więcej mówią jego pozornie zdawkowe
zapiski. Gombrowicz nie musiał rozpisywać się na temat swojego odejścia z
banku. Wystarczyło jedno słowo: bajzel. I każdego kolejnego roku wspomnienie,
że 10 maja to rocznica. Rocznica uwolnienia się od banku.
Notatki
Gombrowicza naszpikowane są nazwiskami. To ludzie rozsiani po całym świecie w
mniejszym lub większym stopniu związani z Gombrowiczem. To zarówno jego
przyjaciele, jak i osoby, których z Gombrowiczem łączyły jedynie relacje
zawodowe. Są to osoby obecne w życiu Gombrowicza przez całe lata, jak i osoby,
z którymi spotkał się raz czy dwa w całym swoim życiu. Są to nazwiska, które
polskiemu czytelnikowi nic nie będą mówić oraz nazwiska dobrze nam znane (Jerzy
Giedroyc, Jarosław Iwaszkiewicz, Sławomir Mrożek, Maria Kuncewiczowa, Czesław
Miłosz, Zofia Nałkowska, Antoni Słonimski czy Tadeusz Dołęga-Mostowicz).
Kronos to ciekawa publikacja dla badaczy
życia i twórczości Gombrowicza. Dla laika (takiego jak ja) to lektura dość
specyficzna i niełatwa. Ciężko tę książkę polecać, bo mam świadomość, że
wielu czytelników może ona zwyczajnie zniechęcić i znużyć.
Myślę, że zdecydowanie przyjemniej czyta czy też przegląda się tę książkę, jeśli się zna dość dobrze autora i jego historię. Bez tego faktycznie może to być mozolna lektura.
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Pozdrawiam!
UsuńRaczej nie dla mnie.
UsuńTo faktycznie dość specyficzna lektura :)
Usuńhmmmm, ale pomimo wszystko zaciekawiłaś mnie, a Gombrowicza bardzo lubię, więc będę pamiętać o tej książce:)
OdpowiedzUsuńTo jest specyficzna książka, dlatego ciężko mi ją polecać. Ale skoro lubisz Gombrowicza ... :)
Usuń