Przejdź do głównej zawartości

Kino #4


Kiedy oczekiwanie na to, co nieuchronne przedłuża się w nieskończoność i .... staje się nieznośne. Lepiej już kogoś w końcu przejechać. A tata przestrzegał, że zawód maszynisty do łatwych nie należy... Kapitalne kino w wydaniu serbskiego reżysera i scenarzysty Milosa Radovica. Dziennik maszynisty.
Ilija i Sima. Ilija wywodzi się z rodziny kolejarzy. Zawód maszynisty dziedziczony był z pokolenia na pokolenie. Wraz z tym dziedzictwem kolejni maszyniści w rodzinie zwiększali liczbę zabitych przez siebie ludzi. Tak. Byli mordercami, choć nie z własnej woli. Czasem wiedzieli, że już nic nie mogą zrobić, gdy na torach przypadkowo czy też nie znaleźli się ludzie. Doskonale wiedzieli, że nie zdążą zatrzymać pociągu. Nie są w stanie uniknąć zadania śmierci. Ilija w całym swoim życiu zawodowym zabił 28 ludzi! Zdołał ocalić tylko jednego człowieka i był nim właśnie Sima. Mało tego! Ilija nie tylko zapobiegł jego śmierci na torach. Dał mu coś więcej. Dał mu dom i tożsamość. Od teraz Sima nie jest już sierotą. W końcu ma ojca. Od teraz Sima nie jest już jednym z wielu bez żadnych perspektyw na przyszłość. Od teraz ma cel i możliwość osiągnięcia tego celu. Jest tak zafascynowany swoim przybranym ojcem, że nie wyobraża sobie innego zawodu aniżeli zawód maszynisty. Cóż z tego, że Ilija jest przeciwny. Chce oszczędzić chłopaka przez brzemieniem, które każdy maszynista prędzej czy później zaczyna dźwigać… Ale Sima nie poddaje się tak łatwo. I w swojej walce nie jest osamotniony. Ma wokół siebie wspierających wujków-maszynistów i ciotki…

Radovic stworzył doskonałe kino, które pozornie przedstawia jedynie obrazek z życia ludzi związanych z koleją. Czarny humor sprawia, że nawet tragiczne wydarzenia wywołują salwę śmiechu. Ale jest to śmiech przez łzy. Bo trauma po nieumyślnym zabiciu człowieka pozostaje na długo. Nawet jeżeli maszynista ma świadomość, że przecież nic nie mógł zrobić. Film zachwycił mnie tym, w jaki sposób reżyser wprowadził nas do hermetycznego świata serbskich maszynistów i ich rodzin. Nie ma wśród nich rodziny, która byłaby wolna od kolejowej tragedii. Nie pozostaje im nic innego, jak wspierać siebie nawzajem cokolwiek jeszcze się wydarzy…

Dla mnie ten film jest wartościowy z jeszcze jednego powodu Jest taka scena, kiedy niezwykle z siebie dumny Sima odbiera dyplom ukończenia szkoły. Rzecz jasna jest to szkoła kolejowa. Jest tak bardzo rozemocjonowany, że nie jest w stanie się uspokoić. Niestety jego entuzjazm nie udziela się Iliji, który jak zawsze jest powściągliwy i surowy. Ale Ilija robi coś bardzo ważnego. Mimo tego, że nie potrafi okazać emocji, nie potrafi przytulić Simy mówi mu, że jest z niego dumny! Czasem jedno zdanie jest o wiele więcej warte, niż tysiąc słów wypowiedzianych w emocjonalnej gorączce. Czasem wystarczy po prostu powiedzieć: jestem z Ciebie dumny. A wtedy dziecko ma mocne podstawy do tego, aby być świadomym własnej wartości. I może śmiało ruszać na podbój świata.

Komentarze

  1. W ogóle nie słyszałam o tym filmie. Fajnie, że o nim napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe kina studyjne mają bardzo ciekawy repertuar :)

      Usuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tym filmie, ale ciekawie go opisałaś i mogłabym obejrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry, chciałam udostępnić ten wpis na facebook'u, ale chyba nie ma takiej możliwości, udało mi się tylko polubić. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, bardzo dziękuję za informację i za polubienie :) Pozdrawiam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Aktualnie czytam #258

Graham Masterton, Susza Od wydawcy: Przerażająca wizja świata bez wody. San Bernardino w Kalifornii dotyka susza w samym środku wyjątkowo upalnego lata. Skorumpowani politycy cynicznie wykorzystują sytuację dla własnych celów i odcinają wodę najuboższym dzielnicom, w których mieszkają podopieczni Martina Makepeace’a (byłego żołnierza marines, a obecnie pracownika opieki społecznej). W mieście wybuchają zamieszki, których policja nie jest w stanie opanować. Na dodatek córka Martina jest bardzo chora, a jego syn zostaje niesłusznie aresztowany za gwałt i zabójstwo. Martin nie ma wyboru i musi uciec się do drastycznych środków, żeby ratować swoją rodzinę. Wydawnictwo REBIS Rok wydania: 2021 Liczba stron: 352 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu.

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)