Paolo
Sorrentino, Nieistotne wizerunki
Maestria.
Nic dodać, nic ująć. Nieistotne wizerunki
to efekt współpracy Paolo Sorrentino i Jacopa Benassi. Reżyser i pisarz oraz
fotograf. Pomysł przedni. Jacopo Benassi stworzył czarno-białe portrety
przypadkowych osób, a Paolo Sorrentino dopisał do nich życiorysy. Różnorodność.
To kolejne słowo w pełni oddające istotę tej publikacji. Portrety, a co za tym
idzie i historie, przedstawione w tej niewielkiej książce to przekrój całego włoskiego
społeczeństwa. Tu nie ma nudy. Każdy jest inny. Każdy ma swoje sekrety, ukryte
pragnienia, niespełnione marzenia. Każdy ma swoją tajemnicę. Każdy ma swoje
gorsze i lepsze dni. Ot, życie.
Sorrentino
w charakterystyczny dla siebie sposób przedstawia czytelnikom poszczególne
sylwetki. Nie będę wymieniać wszystkich. Wspomnę tylko o miliarderce, która
wiedziała kiedy zakołysać biodrami, co przynosiło oczekiwany efekt … do czasu.
To Elsina. Inżynier elektryk niby pogodny, a skrywający w sobie mrok. To
Roberto. Rozczarowana życiem farmaceutka. To Ada. Romantyczny śpiewak z piano
baru, którego życie w pewnym momencie kręciło się wokół niepełnosprawnego syna.
To Peppino. Ukrywający się przywódca klanu Varriale. To Salvatore. Kobieta-naukowiec.
Kobieta-uwodzicielka. To Enza. Aktorka teatralna. To Antonella. Niepoprawny
optymista. Człowiek, który poprzez swój entuzjazm może wykończyć drugiego
człowieka. To Aristide. Żona portiera. Postrach wszystkich lokatorów. To Donna.
Niby leń i nieudacznik, a karierę polityczną zrobił. To Arcadio.
Niezależnie
od tego, o kim mówi Sorrentino robi to z niezwykłą lekkością, polotem, fantazją.
Zdania są proste i krótkie, ale zarazem uderzające swoją wytwornością. Tu mniej
znaczy więcej. Nie trzeba pisać elaboratu, aby sportretować człowieka. Sorrentino
przywołuje kluczowe fakty z życia poszczególnego bohatera, by nieoczekiwanie
dodać o nim coś pozornie absurdalnego i nieistotnego. Ale tylko pozornie. Bo te
nieistotne szczegóły składają się na życie człowieka. Te nieistotne wizerunki
to ludzie żyjący obok nas…
Muszę
jeszcze napisać o samym wydaniu tej książki. Jest piękne, bo tu zachwyca nie
tylko treść, ale i forma. Wszystko ze sobą idealnie współgra.
A
gdy już użyłam słowa pięknie muszę
dopisać kolejną kwestię. Paolo Sorrentino to reżyser i scenarzysta nagrodzonego
Oscarem i Złotym Globem filmu Wielkie
piękno. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że czytając wymyślone biografie sfotografowanych
osób miałam nieodparte wrażenie, że prezentacji dokonuje sam Jep Gambardella
(kto oglądał film będzie wiedział co mam na myśli). Ta sama inteligencja, ta sama
elokwencja, ta sama ironia, ten sam cynizm, ta sama szczerość, ta sama celność
wypowiedzi.
Za tę
piękną publikację dziękuję Wydawnictwu.
Kusisz mnie. 😊
OdpowiedzUsuńKsiążka jest tego warta :)
UsuńCzasem lubię sięgać po takie książki, dlatego przyjrzę się jej jak gdzieś na nią trafię i być może nawet przyniosę ją do domu;)
OdpowiedzUsuńNatalia
Gorąco polecam! Warto :)
UsuńBardzo mocno przekonuje mnie ta publikacja.
OdpowiedzUsuńWarto po nią sięgnąć. Warto ją mieć, żeby co jakiś czas do niej wracać :) Nie mówiąc już o tym, że samo wydanie jest ciekawe :)
UsuńCoś czuję, że to nie tylko gratka czytelnicza ale i miła dla oka ze względu na zdjęcia... tak. Muszę jej koniecznie poszukać:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Masz rację :) Wiem, że będę do niej co jakiś czas wracać. Choćby po to, aby zdjęcia obejrzeć… :)
UsuńIntrygująca pozycja wydawnicza.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Warto po nią sięgnąć.
UsuńBardzo przyciągająca lektura, można chyba przy niej zapomnieć o świecie wokół...
OdpowiedzUsuńO, tak! Mało tego, to książka, do której się wraca co jakiś czas :)
Usuń