Przejdź do głównej zawartości

Można było uratować choć jedno życie.


Kate Morton, Córka zegarmistrza
To urzekająca powieść, której akcja rozgrywa się na przestrzeni stu pięćdziesięciu lat. Spoiwem jest dom. Dom malowniczy, urokliwy, szczególny, zachwycający, ale jednocześnie przerażający. Dla jednych ten dom to miejsce pełne inspiracji. Dla innych azyl i miejsce gwarantujące bezpieczeństwo. Dla jeszcze innych to miejsce nawiedzone. Bo to właśnie tu wydarzyła się niejedna tragedia. To tu w przeszłości miały miejsce dziwne i nadprzyrodzone zjawiska. To tu straszy…

Każdy dom ma swoją historię i tajemnicę. Każdy dom jest niemym świadkiem najróżniejszych wydarzeń. Każdy dom ma swoją duszę. A czasem dusza pewnych mieszkańców jest na zawsze uwięziona w domu…

Kate Morton wyczarowała dla nas piękną historię. Historię wciągającą i bogatą w wiele ważnych wątków. Historię skomplikowaną, w której poruszamy się niczym w labiryncie. Próbujemy znaleźć wyjście, ale droga nie jest prosta. Przed nami wiele ślepych zaułków.

Akcja powieści rozgrywa się w różnych czasach. Chcąc uniknąć chaosu wspomnę tylko o najważniejszych mieszkańcach domu.

Pierwszym był Edward. Młody artysta, którego do tego domu przyciągała jakaś niewytłumaczalna siła. Był tym domem zafascynowany. A jednak postanowił opuścić go na zawsze, a przynajmniej na wiele lat. To miały być pożegnalne wakacje, dlatego zaprosił do swojego domu najważniejsze dla siebie osoby. Ukochaną kobietę, ukochane siostry, przyjaciół… Wszyscy byli wyjątkowi, choć nie wszyscy z tego grona byli artystami. Stworzyli w tym domu swoisty klimat. Wypełniony natchnieniem, emocjami i wyczuwalnym napięciem. Przyjeżdżając tu nie mieli pojęcia, jak bardzo ich życie zostanie odmienione. Na zawsze. Nikt nie zdawał sobie sprawy, jaka tragedia się wydarzy.

Ada. Młodziutka dziewczyna, która tego domu z początku nienawidziła. Rodzice przywieźli ją tu i tak po prostu zostawili. Cóż z tego, że  od tej pory była uczennicą. Nie o takiej szkole marzyła. Kompletnie nie potrafiła się tutaj odnaleźć. To było obce i nieprzyjazne miejsce. Całe szczęście krytyczne momenty przeczekiwała w swojej kryjówce…

Leonard. Po wielkiej wojnie nie mógł dojść do siebie. Nie pozwalały mu na to nie tylko doświadczenia i traumy z okopów. Przytłaczała go przede wszystkim śmierć brata. Dlaczego nie potrafił pozbyć się poczucia winy? Dlaczego nie potrafił powrócić do normalnego życia? Czy poznanie prawdy o tym, co wydarzyło się w tym domu w jakikolwiek sposób pomoże i jemu? Przecież nic nie łączy go z Edwardem…

Tip. Był na tyle wrażliwy, że wyczuwał obecność Lilly. Ten dom na zawsze już pozostanie w jego sercu, choć był bardzo małym chłopcem, gdy właśnie tutaj jego rodzina znalazła schronienie po zbombardowaniu ich londyńskiego mieszkania. To ten dom stał się legendą w ich rodzinie. Do tego stopnia, że wnuczka jego siostry była przekonana, że ten dom nie istnieje naprawdę, a tylko w baśni przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Do czasu… Bo przyszedł taki dzień, w którym Elodie miała się przekonać, że ten dom to realny budynek w konkretnym miejscu.

Jest jeszcze Lilly. Lilly, której życie nie szczędziło ciosów. Lilly to kobieta zagadka. Prawda o niej miała zostać nieodgadniona przez lata.

Odkrywając powoli los każdego z tych bohaterów autorka przemyca wiele spraw, które do błahych nie należą. Wydawać by się mogło, że mamy przed sobą dość prostą historię z elementami fantastyki, której finał można przewidzieć. Nic bardziej mylnego. Świat, który Kate Morton odtworzyła na kartach swojej powieści nie pozostawia bez refleksji.

Dramat osieroconych czy porzuconych dzieci, tragiczna sytuacja prześladowanych, pochopne osądzanie innych i szufladkowanie tylko dlatego, że należeli do innej warstwy społeczeństwa, łatwość wydawania wyroków, koneksje i układy, niesprawiedliwość społeczna…

A w końcu nieszczęśliwy wypadek i tragedia, której można było uniknąć. Można było uratować choć jedno życie. Tylko czy to życie było warte tego, aby podjąć wysiłek ratowania? Kto powinien ponieść za to zaniechanie odpowiedzialność?

To była moja pierwsza przygoda czytelnicza z twórczością Kate Morton. Z wielką ciekawością sięgnę po pozostałe jej powieści.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu.

Komentarze

  1. Czuję, że książkę głęboko mnie poruszy. Muszę po nią sięgnąć. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco zachęcam! Ja jestem pod wrażeniem tej powieści :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Brzmi ciekawie i interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wielką ochotę na tę książkę. Czuję, że mnie porwie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie, ale książki nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie dramaty dzieci zawsze mnie martwią:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety są najłatwiejszą ofiarą, bo nie potrafią się bronić :(

      Usuń
  6. Bardzo kusi mnie ta klimatyczna powieść...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)