Volver to film, do którego co jakiś czas wracam. Dlaczego? Dlatego, że gdzieś w mojej głowie zakorzenił się obraz Raimundy (w tej roli cudowna Penelope Cruz).
Volver to wspaniałe kino o relacjach między ludźmi. Almodovar pięknie pokazał, że niezrozumienie potrafi generować wieloletnie, niepotrzebne cierpienie. Film opowiada z jednej strony o kobiecie, która doświadczyła przemocy ze strony bliskiej osoby, z drugiej strony o relacjach między matką a córką. Po latach okazało się, że matka strasznie cierpiała żyjąc w przekonaniu, że córka jej nie kocha. Młodziutka Raimunda najpierw odeszła z domu rodzinnego i zamieszkała u ciotki, a później uciekła do Madrytu, aby zacząć nowe życie. Nie miała tego komfortu, aby w swojej rodzinnej wiosce, z której wyjechała zostawić wszystko, co złe i rozpocząć zupełnie nowe życie w stolicy. Nie miała czystej karty na start. Już zawsze o ciężkim przeżyciu miała przypominać jej córka, która została poczęta podczas gwałtu. Dopiero po latach w szczerej rozmowie Raimunda wyzna, co tak naprawdę stało się czternaście lat temu w La Manchy i kto jest ojcem jej dziecka. To wyznanie sprawi, że matka (w tej roli Carmen Maura) nareszcie zrozumie zachowanie Raimundy.
Volver to także opowieść o trzech pokoleniach kobiet. Irene, jej dwie córki (Raimunda i Sole, w którą wcieliła się Lola Duenas) oraz córka Raimundy, Paula (w tej roli Yohana Cobo). Trzy pokolenia kobiet i dwa pokolenia błędnych decyzji w doborze życiowego partnera. Żadna z nich nie miała szczęścia w miłości i wydawać by się mogło, że zła passa nie będzie omijać kobiet z ich rodziny. Całe szczęście Paula ma silną matkę, która potrafi zachować zimną krew w podbramkowych sytuacjach. Nie pozwoli, aby jej córka cierpiała …
Cały film jest bardzo nastrojowy i kapitalnie pokazuje relacje międzyludzkie. To nie tylko obraz o odbudowaniu relacji między matką i córką, ale także o wzajemnym wsparciu i życzliwości bez zbędnych pytań, o determinacji w codziennej walce o lepsze jutro, o nierezygnowaniu z marzeń i o podejmowaniu ryzyka.
Najpiękniejsza i najbardziej wzruszająca dla mnie scena to scena, w której Raimunda śpiewa. Cały czas słyszę dźwięki gitary i jej mocny, fenomenalny głos. Ileż tęsknoty wyśpiewała w tych kilku słowach! Jaka odwaga w odkryciu emocji! Ta silna kobieta nie boi się pokazać swojej wrażliwości!
Volver to także film pięknie pokazujący Hiszpanię. Almodovar fantastycznie oddał atmosferę hiszpańskiej prowincji i sprawił, że po obejrzeniu filmu chciałam pakować walizkę i lecieć do La Manchy.
Taka filmowa podróż w czasie wakacji, to ciekawy sposób spędzania czasu. 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :)
UsuńLubię filmy Almadowavara. :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo :)
UsuńNIe znałam tego filmu - nigdy nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńWarto nadrobić. Uważam, że to świetny film :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji oglądnąć niczego autorstwa pana Almodovara. Wiem, wstyd. Obiecuję natychmiastową poprawę.
OdpowiedzUsuńNie ma co się wstydzić, tylko nadrabiać zaległości :)
UsuńWidziałam. Wspaniały film :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeden z wielu filmów Almodovara, o którym mogę tak napisać :)
UsuńTego filmu nie widziałam.
OdpowiedzUsuńWarto to zmienić :)
Usuń