Przejdź do głównej zawartości

Aktualnie czytam #173

Mariusz Wilk, Wilczy notes

Od wydawcy:

Uderza i zachwyca jędrność, bogactwo i nade wszystko świeżość języka. […] W języku Wilka wiatr z północy przynosi i odnawia słowa. W słowach są obyczaje i prawdziwa natura kraju. […] Łatwo dałem się porwać zachwytowi: chyba od Sienkiewicza nikt tak nie pisał. […] Trzeba mieć uszy zalepione woskiem, ocet w ustach i bielmo na oczach, żeby nie dostrzec mięsistości tego języka. (Jan Kott)

Wilk jest wytrawnym opowiadaczem i wie doskonale, kiedy zaaplikować szczyptę erudycji, rosyjskie błatne słowo lub anegdotę puentującą wątek. Jest również wiarygodny, ponieważ w nurt rzeki, którą opisuje, wstąpił bardzo głęboko. Tak samo jak sołowieccy ludzie musi na zimę nakopać życiodajnej kartoszki, zebrać opał, nasolić złowione śledzie. (Paweł Huelle)

Trudno się będzie obejść bez płaskiego kalamburu w rodzaju, że Wilk jest zwierzęciem pisarskim. W sposób nieprzyzwoicie niewymuszony godzi zupełne barbarzyństwo oglądania świata z precyzją i elegancją języka – tworu w końcu kompletnie kulturalnego. (Andrzej Stasiuk)

[…] od czasu, kiedy przeczytałem nie przełożoną dotąd na język polski anglojęzyczną książkę Saula Bellowa Planeta pana Sammlera, żadna inna książka, oprócz właśnie Wilczego notesu Mariusza Wilka, nie zrobiła na mnie ani takiego wrażenia, ani też tak głęboko nie wryła się w moją pamięć. (Stanisław Lem)

Wydawnictwo słowo/obraz terytoria
Rok wydania: 2003
Liczba stron: 237

Komentarze

  1. czyli warto sięgnąć po tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Warto sięgnąć choć po jedną z jego książek :)

      Usuń
  3. Nie słyszałam, ale teraz koniecznie muszę sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że to dość nietuzinkowa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa Twojej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Intrygujący tytuł i okładka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tradycyjnie czekam na recenzję, ale chyba zacznę Ci ufać w ciemno, bo zaczęłam dziś "Wyspę", drugą książkę wygrzebaną na Twoim blogu, i drugą, która podoba mi się od samego początku :) Chociaż miałam już lekkie ciarki, przyznaję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło czytać takie słowa :)
      Mam nadzieję, że niedługo napiszesz u siebie kilka słów o "Wyspie" Jestem ciekawa Twoich wrażeń po lekturze :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)