Mariusz
Wilk, Wilczy notes
Od
wydawcy:
Uderza
i zachwyca jędrność, bogactwo i nade wszystko świeżość języka. […] W języku
Wilka wiatr z północy przynosi i odnawia słowa. W słowach są obyczaje i
prawdziwa natura kraju. […] Łatwo dałem się porwać zachwytowi: chyba od
Sienkiewicza nikt tak nie pisał. […] Trzeba mieć uszy zalepione woskiem, ocet w
ustach i bielmo na oczach, żeby nie dostrzec mięsistości tego języka. (Jan
Kott)
Wilk
jest wytrawnym opowiadaczem i wie doskonale, kiedy zaaplikować szczyptę
erudycji, rosyjskie błatne słowo lub anegdotę puentującą wątek. Jest również
wiarygodny, ponieważ w nurt rzeki, którą opisuje, wstąpił bardzo głęboko. Tak
samo jak sołowieccy ludzie musi na zimę nakopać życiodajnej kartoszki, zebrać
opał, nasolić złowione śledzie. (Paweł Huelle)
Trudno
się będzie obejść bez płaskiego kalamburu w rodzaju, że Wilk jest zwierzęciem
pisarskim. W sposób nieprzyzwoicie niewymuszony godzi zupełne barbarzyństwo
oglądania świata z precyzją i elegancją języka – tworu w końcu kompletnie
kulturalnego. (Andrzej Stasiuk)
[…] od czasu, kiedy przeczytałem nie przełożoną dotąd na język
polski anglojęzyczną książkę Saula Bellowa Planeta pana Sammlera, żadna inna
książka, oprócz właśnie Wilczego notesu Mariusza Wilka, nie zrobiła na mnie ani
takiego wrażenia, ani też tak głęboko nie wryła się w moją pamięć. (Stanisław
Lem)
Wydawnictwo
słowo/obraz terytoria
Rok
wydania: 2003
Liczba
stron: 237
czyli warto sięgnąć po tę książkę!
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńNie znam tego autora.
OdpowiedzUsuńWarto sięgnąć choć po jedną z jego książek :)
UsuńNie słyszałam, ale teraz koniecznie muszę sięgnąć!
OdpowiedzUsuńPolecam jak najbardziej :)
UsuńTytuł już zapisałam. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńWidzę, że to dość nietuzinkowa lektura.
OdpowiedzUsuńJest dość specyficzna.
UsuńPiękna recenzja :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJestem ciekawa Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńRecenzja już niebawem :)
UsuńMiłej lektury 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńIntrygujący tytuł i okładka ;)
OdpowiedzUsuńTreść też jest intrygująca :)
UsuńTradycyjnie czekam na recenzję, ale chyba zacznę Ci ufać w ciemno, bo zaczęłam dziś "Wyspę", drugą książkę wygrzebaną na Twoim blogu, i drugą, która podoba mi się od samego początku :) Chociaż miałam już lekkie ciarki, przyznaję...
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło czytać takie słowa :)
UsuńMam nadzieję, że niedługo napiszesz u siebie kilka słów o "Wyspie" Jestem ciekawa Twoich wrażeń po lekturze :)