Przejdź do głównej zawartości

Konkurs #4


Przed nami kolejna odsłona konkursu Cztery pory roku. Zabawę tym razem zorganizowałam wraz z Wydawnictwem Oficynka.

Odsłona III – JESIEŃ

Co można wygrać?
Któż nie lubi niespodzianek? Nagrodą w konkursie jest tym razem książka-niespodzianka. Nagrodę ufundowało Wydawnictwo Oficynka.

Kto może wziąć udział w konkursie?
Każdy. Konkurs skierowany jest do wszystkich czytelników, nie tylko do tych, którzy posiadają blog.

Jak można wygrać książkę?
W komentarzu pod tym postem należy napisać „Zgłaszam się”. Jeśli ktoś chce zwiększyć swoje szanse wystarczy, że w komentarzu napisze w jakich książkach najchętniej zaczytuje się podczas jesiennych wieczorów. Koniecznie należy podać swój e-mail.

Zwycięzca zostanie wybrany drogą losowania. Wyniki pojawią się na blogu.

Uwaga: zwycięzca o wygranej zostanie poinformowany drogą e-mailową i będzie miał 48 godzin na wysłanie mi danych adresowych (wysyłka wyłącznie na terenie Polski). Jeśli zwycięzca nie skontaktuje się ze mną w określonym czasie losowanie zostanie przeprowadzone powtórnie.

Konkurs trwa od dziś do trzydziestego pierwszego października (21.10.-31.10.)
Rozstrzygnięcie konkursu 2 listopada br.

Gorąco zachęcam do zabawy i życzę powodzenia!




Komentarze

  1. Intryguje mnie ta książka niespodzianka, więc nad konkursem się jeszcze zastanowię 😉.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. O! Wydawnictwo Oficynka ma w swojej ofercie sporo książek, które lubię czytać jesiennymi wieczorami. "Stara Słaboniowa i spiekładuchy" jest właśnie jedną z nich ;) Historii z dreszczykiem nigdy nie czyta się tak dobrze, jak przed Halloween.

    Zgłaszam się, co mi tam.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com
    tamczytam(at)gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgłaszam się. Najchętniej jesienią czytam romanse i mocne thrillery.
    email: subiektywnie.o.ksiazkach@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za udział w zabawie :)
      Romanse faktycznie idealne na jesienne zaczytanie się.

      Usuń
  4. Zgłaszam się. Jesienią lubię czytać książki mroczne i klimatyczne. Jesienią lubię się bać. Zdarzają się jednak pm momenty, kiedy mam ochotę przeczytać ciepłą książkę, która otuli mnie niczem kocyk jesionem wieczorem. 😊
    Mój mail agnieszkakaniuk@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za udział w zabawie :)
      O, takie "ciepłe" książki idealne na jesienne wieczory, które tak szybko nas witają :)

      Usuń
  5. Zgłaszam się! Na długie jesienne wieczory najlepsze są mroczne kryminały - doskonale pasują do deszczowej aury za oknem, zaś kanapa, ciepły koc i kubek kawy zapewniają nam poczucie bezpieczeństwa. Mail: guljustyna@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgłaszam się. Kocham różne gatunki książek, więc niespodzianka jest niezwykle kusząca. Na jesienne wieczory wybiorę jednak dwa gatunki, całkiem przeciwne. Skoro mamy Halloween koniecznie sięgnę po mrożący krew w żyłach horror. Jednak, żeby nie było aż tak zimno, w końcu temperatura ciągle spada, rozgrzeję się później goracym romansem ;)
    mail: roxana9#@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za udział w zabawie. Niezły mix gatunkowy :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)