Przejdź do głównej zawartości

To odwet zawsze rodzi zło.


Francine Prose, Klub Kameleona. Paryż 1932



To niezwykle ciekawa powieść. Powieść mająca wielu bohaterów, których drogi krzyżują się w tytułowym Klubie kameleona. W klubie, w którym niczym kameleon potrafią się zmieniać i przybierać zupełnie inne barwy. Tu każdy może być sobą. Każdy może odkryć swoją prawdziwą twarz. Każdy może zachowywać się zgodnie z własnymi pragnieniami. Bez osądzania. Bez wyśmiewania. Bez strachu. A nad wszystkim czuwała Yvonne. To ona stworzyła tę przystań dla kolorowych ptaków przedwojennego Paryża. Paryża, w którym każdy chciał czuć się wolnym. W tym mieście artystów, twórczego działania, dobrej zabawy i wielkich pieniędzy. W tym mieście, w którym artyści chodzili po ulicach upojeni własną sławą. W tym mieście, w którym po ulicach chodzili i ci, którzy sławy pragnęli. Cały czas poszukiwali własnej drogi. Poszukiwali form, poprzez które mogliby wyrazić, co skrywają w swoich duszach. Łatwiej na pewno było młodemu Węgrowi, który znalazł protektorkę. Gorzej wiodło się młodemu Amerykaninowi, który tyle szczęści nie miał. Gabor i Lionel. Przyjaciele. Kochali tę samą kobietę, Suzanne. Kochali to samo miasto, Paryż. Byli artystami. Fotograf i pisarz. Jeden odniósł sukces, drugi ciągle za nim gonił. Wspólnie spędzali czas w Klubie Kameleona. Wspólnie wypijali morze alkoholu. Wspólnie włóczyli się nocą po mieście. Do czasu.

Bo przyszedł taki czas, kiedy ogólna atmosfera w kraju nie sprzyjała wiecznej i beztroskiej zabawie. Bo przyszedł czas zapaści gospodarczej. Bo obawiano się zbliżającej się wojny. Bo coraz trudniej było normalnie funkcjonować. Bo głód, strach i niepewność coraz częściej zaglądały w oczy. Bo trzeba było w końcu podjąć decyzję, czy pozostać w Paryżu czy rozpierzchnąć się do swoich ojczyzn.

Ale była jeszcze jedna bohaterka. To Lou Villars. Pierwowzór tej bohaterki to autentyczna postać. To Violette Morris. Lou, tak jak Violette była zapaloną sportsmenką. Ale wybrała dyscyplinę zarezerwowaną w owym czasie generalnie dla mężczyzn. Kochała samochody. Kochała prędkość. Kochała się ścigać. Dlatego została kierowcą rajdowym. Ale tak samo mocno kochała kobiety i kochała zakładać męskie ubrania. I to ją zgubiło. A przecież dla zwycięstwa gotowa była na wszystko. Poddała się nawet podwójnej mastektomii, aby osiągać coraz lepsze i lepsze wyniki. Wszystko na nic. Została wykluczona, porzucona i pozostawiona sama sobie. To nie był pierwszy raz, kiedy życie tak bardzo dało jej w kość. Ale czy właśnie tym można usprawiedliwiać jej zbrodnie?

Bo gdy na ulicach Paryża pojawiło się gestapo Lou opowiedziała się po stronie wroga. Wierzyła, że to co robi ma sens. Wierzyła, że tak wyświadcza przysługi Francji. Wierzyła, że kiedyś wszyscy docenią jej starania. Wierzyła, że w życiu czeka ją jeszcze to, co dobre. Co jej się należy. Autorka powtarza konsekwentnie jedno pytanie: Dlaczego? Dlaczego Lou zadawała tyle bólu ludziom? Dlaczego Lou wybrała współpracę z okupantem, a nie przystanęła do ruchu oporu? Dlaczego? Które wydarzenie w jej życiu zaważyło na tym, że wybrała zło?

Odwet. To odwet zawsze rodzi zło. I dokładnie tak było i w przypadku Lou.

Autorka doskonale przeprowadziła czytelnika przez życie bohaterów. Poznajemy te same wydarzenia z różnych perspektyw. Każdy z bohaterów jest wyrazisty, barwny, prawdziwy. Każdy zasługuje na uwagę. I każdy doskonale odrywa swoją rolę.

Może tej powieści nie czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Ale zdecydowanie jest to powieść warta uwagi.

Komentarze

  1. Będę miała ją na uwadze. Lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, dodaję do listy, aczkolwiek mam przeczucie, że to nie będzie książka, którą czyta się w jeden wieczór :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na lekturę tej książki zdecydowanie trzeba poświęcić nieco więcej czasu.

      Usuń
  3. No opis mnie zaciekawił. Nie będę ukrywać :)
    O samej książce jakoś nie było głośno, bo tytuł widzę pierwszy raz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba nie jest lektura dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę chciała ją przeczytać w przyszłym roku.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystkiego dobrego w nowym roku::)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)