Przejdź do głównej zawartości

Kino #20



„Pan T.” w reżyserii Marcina Krzyształowicza, bo o nim dziś mowa, to kino nieoczywiste. To kino, w którym nieustannie przeplatają się dwa światy. Ten wyimaginowany przez pisarza, i ten rzeczywisty. Nierealny i realny. I szara rzeczywistość Warszawy lat 50.-tych. To film przepełniony czarnym humorem i ciętą ripostą.

To czasy ciężkie i trudne. Miasto dopiero co podnosi się z ruin, ale … Pałac Kultury i Nauki, ten dar Związku Radzieckiego już dominuje nad otaczającymi go budynkami. A ten, kto choćby myśli o wysadzeniu go w powietrze jest niespełna rozumu. Czyżby?

Bo takie myśli krążą po głowie Pana T. Ale nie, nie jest on wariatem. Powiedziałabym raczej, że jest jak najbardziej normalny. A zachować normalność w tak absurdalnym świecie to nie lada wyczyn. Pan T. jest także odważny. Ma odwagę powiedzieć „nie”. I nie boi się ponieść konsekwencji swojego „nie”. Nawet wtedy, gdy cena jest bardzo wysoka…

Bo jaki los czeka pisarza w kraju, w którym żadne wydawnictwo nie chce wydawać jego powieści? W przypadku Pana T. nawet nie chodzi o to, że cenzura notorycznie odrzuca jego teksty. One do cenzora nawet nie trafiają. A żyć trzeba. Dobrze, że są chociaż korepetycje. Choć i one bywają kłopotliwe… A mieszkać gdzieś trzeba. Dobrze, że jest dom literatów. Choć dla utrzymania pokoju w domu literatów należy coś wydawać… Są jeszcze rauty i bale. To okazja to spotkań towarzyskich z innymi pisarzami. Choć prowokatorów i pracowników UB wszędzie pełno… Pan T. pogrąża się w niemocy. Każdy dzień wygląda tak samo. Każda noc wygląda tak samo. Czy pojawi się jakaś iskierka nadziei na odmianę?

Pan T. silnie nawiązuje do postaci Leopolda Tyrmanda, choć na początku filmu możemy przeczytać wzmiankę o tym, że film nie jest oparty na żadnej biografii. Ale ten film ma jeszcze jednego bohatera. To Warszawa tamtych lat.

Nie mogę przemilczeć świetnej obsady: Paweł Wilczak (Pan T.), Sebastian Stankiewicz (Filak, chłopak z prowincji marzący o karierze dziennikarza, który póki co od UB otrzymał inne zadanie), Wojciech Mecwaldowski, Jacek Braciak, Jerzy Bończak (jako Bolesław Bierut bełkoczący przemówienia, ale… potrafiący zaskoczyć), Katarzyna Wranke, Andrzej Zieliński (epizod, ale jakże wymowny), Wiktor Zborowski, Barłomiej Topa, Mariusz Bonaszewski (też epizod, ale nie byle jaki), Przemysław Bluszcz (Przyjaciel? Prowokator?), Tomasz Sapryk, Jan Nowicki, Jacek Fedorowicz, Michał Urbaniak (ach ten jazz), Kazimierz Kutz, Leszek Balcerowicz, Sławomir Orzechowski, Wojciech Wysocki czy Katarzyna Gniewkowska.



A na lekturę już czeka "Zły" Leopolda Tyrmanda.




Komentarze

  1. Bardzo, bardzo chcę ten film zobaczyć. Chociaż może mi się nie udać

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym firmie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takich filmòw nie powinno się pomijać

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tym filmie i mam nadzieję, że uda mi się niedługo go obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tym filmie, więc bardzo się cieszę, że czytam twojego bloga,bo zdecydowanie warto go obejrzeć.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, a film jak najbardziej polecam :)

      Usuń
  6. Film wydaje się całkiem ciekawy, chyba w moim stylu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest mega ciekawy :) Choć wartkiej akcji tu nie ma :)

      Usuń
  7. Dzięki. Nawet nie wiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten film budzi sporo emocji właśnie z powodu nawiązań do Leopolda Tyrmanda - tam zdaje się, że nawet w tle jest proces sądowy. Jaka jest prawda tego nie wiem, ale kusi mnie ten wspomniany przez Ciebie drugi bohater czyli właśnie ówczesna Warszawa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też co nieco o tym procesie czytałam. Dla mnie to niezwykle ciekawe kino i cieszę się, że go nie przegapiłam :)

      Usuń
  9. widzę że produkcja nagradzana i obsada też dobra:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)