Przejdź do głównej zawartości

Kino #22



Parasite. Pasożyt. To tytuł południowokoreańskiego filmu w reżyserii Joon-ho Bong'a. Dwie rodziny. Mąż, żona, córka, syn. I na tym podobieństwa się kończą. Jedni mieszkają w luksusowej willi, drudzy w slumsach. Jedni prowadzą dostatnie życie, drudzy ledwo wiążą koniec z końcem. Ale… jedni są doskonałymi aktorami i manipulatorami, a drudzy dają się wodzić za nos jak małe dzieci. I tym razem jest odwrotnie. 

Bo to ci biedniejsi wykazali się sprytem, brawurą, pomysłowością, zaradnością i błyskotliwością. Opracowali doskonały plan i realizowali go krok po kroku. Mieli silną motywację. Najpierw syn. Otrzymał posadę korepetytora córki tych bogatych. Okazało się, że posiada nie tylko umiejętność posługiwania się językiem angielskim, ale potrafi też wyśmienicie wykorzystywać nadarzające się okazje. I tak wkręcił do pracy swoją siostrę. Pozostali jeszcze rodzice. Szkopuł w tym, że stanowiska, które mogli objąć w bogatym domu są już zajęte. Więc tu należało zawalczyć nieco inaczej. Ale ich już nic nie mogło zatrzymać. Tak bardzo pragnęli odmienić swój los. Tak bardzo pragnęli mieć choć namiastkę luksusowego życia. Życie złudzeniami im nie przeszkadzało. Mało tego! Byli dumni z siebie, że udało im się zmanipulować rodzinę Parków. 

Można mieć pieniądze, można uczyć się w dobrych szkołach, można robić karierę zawodową, można obracać się w wyśmienitym towarzystwie, można otaczać się drogimi przedmiotami, ale … można też mieć inteligencję życiową i doskonale dostosowywać się do sytuacji. I tę inteligencję posiadała wesoła rodzinka zamieszkująca piwnicę. Udawanie ludzi z innego świata przyszło im lekko, ale i tak zdradzał ich … zapach. Dosłownie. Bo mogli przebrać się w swoje najlepsze ubrania. Mogli przybierać rozmaite pozy, aby być wiarygodnymi w tym, co robią. Mogli nauczyć się wielu nowych rzeczy niezbędnych do nowych ról, które zdecydowali się odgrywać. Ale nie mogli odżegnać się od świata, do którego tak naprawdę należeli. I ten zapach zawsze będzie im o tym przypominał.

Upokorzenie. Najbardziej odczuł to ojciec, który dzięki pomocy dzieci przechwycił posadę kierowcy w bogatym domu. To on rozsiewał ten niechciany zapach biedy najintensywniej. To on miał najwięcej sytuacji, w których odczuwał, że jest gorszy, że nim się brzydzą. To on najczęściej odczuwał upokorzenie. I nastąpił moment, w którym to upokorzenie popchnęło go do zbrodni…

Ale zanim to nastąpiło okazało się, że ten bogaty dom skrywa jeszcze jedną tajemnicę.

„Parasite” to świetne kino, choć nie ma tu szczęśliwego zakończenia. A wniosek nasuwa się jeden i nie jest on zbyt optymistyczny. Ale jest sporo zabawnych sytuacji, jest mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji, jest dużo śmiechu, jest i gorzka refleksja. To kino nieoczywiste. Z pewnością to kino warte obejrzenia.



Komentarze

  1. Świetnie, że film wzbudza w widzu aż tyle odczuć. Bardzo to sobie cenię. Chętnie go obejrzę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tym filmie i szczerze to jestem bardzo ciekawa jakie u mnie wywoła emocje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z twoja opinią, a nawet się powtórzę. Film wart obejrzenia.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecę ten film mężowi. On lubi takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dawna mam ochotę na ten film.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa Twoich wrażeń po seansie, gdy już go obejrzysz :)

      Usuń
  6. Lubię koreańską literaturę. Myślę, że kino też mogłoby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  7. muszę nadrobić, bo głośny, bo świetny, bo są zachwyty i zwyczajnie muszę

    OdpowiedzUsuń
  8. Waham się pomiędzy "no muszę to oglądnąć, to sensacja na skalę światową" a "wszyscy się tym tak podniecają tylko z powodu oskarów, założe się, że to badziewie". Jednak Tobie ufam, a Ty chwalisz, więc trzeba będzie nadrobić i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak miłe słowa :)
      Właśnie ja też zawsze bardzo ostrożnie podchodzę do filmów, którymi wszyscy się podniecają. A tegoroczne Oscary faktycznie należały do "Parasite". Ale po odczekaniu stosownego czasu, gdy już o filmie słychać baaardzo rzadko, mówię sobie: Sprawdzam! I to naprawdę świetne kino :)

      Usuń
  9. Film bardzo mi sie podobał- nietuzinkowa pozycja we wspólczesnym kinie zdecydowanie warta obejrzenia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu

Andrea Levy, Wysepka Powiedzieć, że to kapitalna powieść to jakby nic nie powiedzieć. Tu zachwyca wszystko! Styl autorki. Bohaterowie. Historia. A historia… niestety niezbyt chlubna . Jest miłość, i jest pogarda. Jest pogoń za marzeniami. Jest wojna, i jest pokój. Są złudzenia i brutalne ich zdarcie. Są równi i równiejsi. Ktoś powie: życie. Ja odpowiem: zgoda. Ale… ale po przeczytaniu ostatniej strony dominującym uczuciem było uczucie … wstydu . Queenie i Bernard. Hortense i Gilbert. Małżeństwa z rozsądku. Pierwsze zawarte w Anglii, a drugie na Jamajce. Ich drogi spotkały się w pewnym londyńskim domu. Autorka odkrywa przed nami wszystkie karty bardzo powoli. Robi to subtelnie i … jakby to powiedzieć… w stylu każdego z bohaterów, przez co jest jeszcze ciekawiej. Wszystko układa się w logiczną całość, a na końcu i tak zostajemy zmiażdżeni . Queenie i Bernard. Ona córka rzeźnika, on nudny pracownik w administracji bankowej. Cóż takiego miał w sobie, że ta piękna i pełna życia młoda kob

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)