Przejdź do głównej zawartości

Aktualnie czytam #207

Ian Frazier, Podróże po Syberii 


Od wydawnictwa: 

Frazier to prawdziwy mistrz barwnej, pełnej humoru narracji, opisów pejzaży i przyrody, a także analizy aktualnej sytuacji i warunków życia ludzi. Wszystko wskazuje na to, że pisząc Podróże po Syberii, stworzył on dzieło swojego życia. David Remnick 

W tej fascynującej książce Ian Frazier razem ze swoimi rosyjskimi towarzyszami podróży przemierza niekończące się bezdroża, obozuje pod gwiazdami, bada okrutną rosyjską historię, walczy z chmarami olbrzymich komarów, opisuje sytuacje nie do opisania, oraz, co najważniejsze, spotyka na swojej drodze niezwykłych ludzi. Opowiada historie syberyjskich zesłańców, od najbardziej znanych – Dostojewskiego, Lenina (zesłanego dwukrotnie), Stalina (zesłanego kilkakrotnie) – do tych mniej znanych (jak Natalia Łopuchina, zesłana przez carycę Elżbietę za to, że, podobnie jak ona, na balu wpięła sobie we włosy różę!). Przypomina tych, którzy za czasów władzy sowieckiej cierpieli w syberyjskich obozach i których unieśmiertelnił na kartach swojej powieści Archipelag GUŁag Aleksander Sołżenicyn. 

Podróże po Syberii to również jedyna w swoim rodzaju kronika Rosji od czasu upadku Związki Radzieckiego, pokazująca „wyjątkowość” Rosji – kraju, którego mieszkańcom, mimo tragicznej historii, udało się zachować pogodę ducha i poczucie humoru. Książka należy niewątpliwie do najwybitniejszych dzieł z gatunku reportażowo-podróżniczego. 

Wydawnictwo Świat Książki 
Rok wydania: 2013 
Liczba stron: 715

Komentarze

  1. Obszar interesujący pod względem geograficznym, kulturowym i historycznym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I całe szczęście mamy o nim sporo literatury :)

      Usuń
  2. I to wszystko aż na przeszło 700 stronach. Jest się w czym zaczytać 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę miłej lektury i czekam na recenzję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Tam to jest dopiero zimno. Interesująca książka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka ta porusza tematykę, która się interesuję. Miłej lektury.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się ciekawa książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie tak, ale... Ale o tym napiszę później :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)

Aktualnie czytam #259

Tana French, Z dala od świateł Od wydawcy: Najnowsza powieść pierwszej damy irlandzkiego kryminału. Nominowana do Goodreads Choice Awards 2020. Mała miejscowość w małym kraju. Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje. Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem. Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi. Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą. Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości ­– raz policjant, zawsze policjant. Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub b

Poezja #7

Dziś ponownie Rafał Wojaczek i dwa wiersze: Na jednym rymie (poświęcony Jadwidze Z.) i Była wiosna, było lato . Na jednym rymie Ile kwia­tów tyle świa­tów na tym świe­cie jed­nym Ile oczu tyle świa­tła na tym świe­cie ciem­nym Ile dzwo­nów tyle gło­su na tym świe­cie nie­mym Ile trwo­gi tyle wia­ry na świe­cie nie­wier­nym Ile wier­szy tyle praw­dy na świe­cie nie­pew­nym Ile męki tyle chwa­ły na świe­cie do­cze­snym Ile klę­ski tyle pę­tli na świe­cie śmier­tel­nym Ile śmier­ci tyle szczę­ścia na tym świe­cie nędz­nym Była wiosna, było lato Była wiosna, było lato, i jesień, i zima  Był poeta, co sezony cierpliwie zaklinał Na mieszkanie i na miłość, na trochę nadziei  Na obronę ode klęski, oddalenie nędzy Na ojczyznę, tę dziedzinę śmierci niechybionej  Na jawną różę uśmiechu pięknej nieznajomej Na prawo ważnego głosu, na wiersz nie bez echa  Na Księgę, która by mogła nie zwać się gazeta Na dzień dobry, na noc cichą, na sen, nie na koszmar  Na matkę, na ojca, wreszcie i na litość Boga