Ian Frazier to amerykański
dziennikarz zakochany w Rosji, a będąc bardziej precyzyjnym – w Syberii. Jak wytłumaczyć
tę miłość i tę fascynację? I co z tego wyniknie? Między innym o tym jest na
książka. Na niemalże siedmiuset stronach autor opisał wszystkie swoje podróże
do Rosji. Niewątpliwie każde jego spotkanie z Rosją było ważne i niezwykle
emocjonujące. A dla czytelnika? Wszak też i dla niego autor podjął trud
spisania wszystkich swoich przygód, przemyśleń, wątpliwości…
Czy jestem
zadowolona z tej lektury? I tak, i nie. Książka niby nie jest zła (co ciekawe,
autor umieścił też w niej szkice, które sam wykonał podczas swoich rosyjskich
wojaży), ale … Nie do końca tego się spodziewałam. Ian Frazier w swoich „Podróżach
po Syberii” zawarł tyle obszernych dygresji, że samej Syberii jest w niej mało.
Zdecydowanie za mało. Ponadto Ian Frazier to nie podróżnik
z krwi i kości, a turysta. I to jest wyczuwalne. Po Rosji podróżuje z rosyjskimi przewodnikami
(Sergiejem i Wołodią). Spędzili razem naprawdę wiele tygodni w drodze, a … nie
nawiązali praktycznie żadnej relacji. Rozumiem, że tu barierą mogła być słaba
znajomość rosyjskiego przez autora, ale… Często odnosiłam wrażenie, że nawet
niewiele ze sobą rozmawiali o samej podróży. A często nawet nie uzgadniali planu działania czy
dalszej trasy. Zresztą sam autor wcale tego nie ukrywał i w pewnym momencie
przyznał, że miał poczucie, iż to nie jego wyprawa, tylko Sergieja, a on zabrał
się z nimi przez przypadek. Ot, taki autostopowicz.
W książce
jest sporo informacji historycznych i tu muszę zaznaczyć, że dla mnie były one
zbyt obszerne. Wolałabym przeczytać więcej notatek z podróży po Syberii (nawet
typowo turystycznych), aniżeli czytać aż tyle o Czyngis-chanie, dekabrystach
czy łagrach, których autor praktycznie wcale nie oglądał (Sergiej rządził). Nie
chciałabym, żebyście źle mnie zrozumieli. Nie uważam, że takie informacje są
niepotrzebne, ale było ich zbyt dużo. I dla mnie nic nowego nie wniosły…
W książce na
próżno szukać prawdziwiej Syberii. Niestety wszystko jest zbyt powierzchowne,
płytkie… Może dlatego, że autor chciał w jednej książce umieścić zbyt wiele. Może
dlatego, że nie potrafił wybrać najciekawszych i najistotniejszych fragmentów
ze swoich notatek. Może dlatego, że skupiał się na odhaczaniu punktów ze swojej
listy (a chęć zwiedzania dawnego łagru okazała się wręcz jego manią). Nie wiem.
Coś nie zadziałało. Nie mówię już o kilku błędach, ale tu pewnie pretensje mogę
zgłosić do wydawcy, gdy np. w pewnym momencie Kołczak już nie był Kołczakiem, a
Korczakiem (!).
Styl autora
jak dla mnie też pozostawia wiele do życzenia. Czasem miałam wrażenie, że
czytam kompilacje publikacji historycznych, a czasem chaotyczne notatki, a raczej
komunikaty wypisywane w punktach. To ostatnie dotyczyło reakcji autora na
rosyjską codzienność, która nie raz wprawiała go w zdumienie. Jego pierwsza
podróż do Syberii, lądowanie w Omsku i … opis toalety, którą był zszokowany.
Panie Frazier, otóż takie toalety, o których Pan pisze są nie tylko w Omsku, w
Moskwie też. Taki port lotniczy, o którym Pan pisze jest nie tylko w Omsku, w
Nowokuźniecku też… Ale rozumiem, dla niego to przecież zupełnie inny świat, i
odnotowanie tych rzeczy okazało się z jakiegoś powodu istotne… Nie ma tej
lekkości pióra. Niestety.
Czy warto
przeczytać tę książkę? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Czytałam wiele
książek poruszających temat Syberii (i nadal zamierzam je czytać). Z wielu
byłam zadowolona o wiele bardziej. Aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że czas
poświęcony na przeczytanie tej książki jest czasem zupełnie straconym.
Myślę, że mimo wszystko, ta książka warta jest mojej uwagi. Może trochę przeszkadzałby mi styl autora i brak lekkości, o której wspominasz.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To nie jest zła książka, tylko ja spodziewałam się czegoś innego :)
UsuńSkoro ciebie do końca nie usatysfakcjonowała, to nie będzie moim priorytetem, ale jeśli trafi w moje ręce dam jej szansę. 😊
UsuńTo nie jest zła książka. Chyba niepotrzebnie nastawiłam się na coś innego :)
UsuńZastanowię się jeszcze nad nią. Nie chcę się rozczarować.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńHmm myślę, że dla mnie byłaby intrygująca, bowiem nie przeczytałam jeszcze żadnej książki dotyczącej Syberii, a skoro znawczyni mówi, że może być, to chyba jest całkiem niezła dla laika.
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę udanej lektury, tym bardziej, że autor robi sporo dygresji do różnych okresów historycznych (niekoniecznie związanych z samą Syberią) :)
Usuń"Frazier to nie podróżnik z krwi i kości, a turysta" - ale to nie jest wada, są i turyści i podróżnicy każdy ma swoją rolę :) Syberia mnie bardzo ciekawi to tajemnicza kraina wielka kraina
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to nie wada :) Sama jestem turystą, a nie podróżnikiem. Ale spodziewałam się czegoś innego po tej książce.
Usuńmoja babcia 13 lat mieszkała na Syberii, chociaż przeżyła tam dramatyczne chwile to zawsze mówiła,że to najpiękniejsze miejsce na ziemi!
OdpowiedzUsuńTo niesamowite, że możesz usłyszeć syberyjskie historie od kogoś bliskiego...
UsuńNie czytałam wcześniej książek o Syberii, na tą może się skuszę, bo wydaje się intersująca ;)
OdpowiedzUsuńJeśli szukasz pierwszej książki o Syberii, a niekoniecznie interesuje Cię historia, a przyroda to polecam zacząć od Arsenjewa.
UsuńSpójrz tutaj - https://monikaolgaczyta.blogspot.com/2019/12/ksiazka-uczaca-pokory.html?q=arsenjew
i tutaj - https://monikaolgaczyta.blogspot.com/2017/02/animizm-dersu-dostarcza-arsenjewowi.html?q=arsenjew
Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jaki jest rozdźwięk między osobą turysty i podróżnika. Ale to fakt! Coś w tym jest. Ostatnio jestem po lekturze "Wzgórza błękitnego snu" Igora Neverly, która nawiasem bardzo mi się podobała. Gdy zobaczyłam więc temat Syberii, to od razu chciałam więcej...ale chyba nie w tym, amerykańskim wydaniu;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Muszę poszukać tej książki Neverly'ego :)
UsuńW takim razie bardzo polecam książki Arsenjewa :)
https://monikaolgaczyta.blogspot.com/2019/12/ksiazka-uczaca-pokory.html?q=arsenjew
https://monikaolgaczyta.blogspot.com/2017/02/animizm-dersu-dostarcza-arsenjewowi.html?q=arsenjew
i reportaże Hugo-Badera :)
Kiedyś czytałam jedną książkę o Syberii, ale nie mogę przypomnieć sobie tytułu. Myślę że na tego typu pozycje potrzeba odpowiedniego czasu 😉
OdpowiedzUsuńHmmm, ja w sumie dość często sięgam po książki o Syberii :)
UsuńLubię czytać o Syberii, ale skoro tak mało jest o niej w książce, to raczej podziękuję.
OdpowiedzUsuńJest sporo innych książek znacznie bardziej wyczerpujących temat.
Usuń